1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Paryż-Berlin: nowa era?

Jan Kowalski17 maja 2007
Zdjęcie: DW

…Miał być to mocny wyraz woli kontynuacji (stosunków): już w dniu zaprzysiężenia jako prezydent Francji Nicolas Sarkozy udaje się do Berlina, by podkreślić znaczenie kontynuacji szczególnej przyjaźni z Niemcami…” – zauważa OLDENBURGISCHE VOLKSZEITUNG:…”Bez względu na to, jak pozytywny jest ów gest, to Sarkozy będzie miał problem wypełniania jego treścią. Następca Chiracka ma gigantyczne zadania w polityce wewnętrznej. Jeśli za bardzo troszczyć się będzie o Europę, to nie ma większych szans uporać się z tym herkulesowym zadaniem…”

…”Już lista członków gabinetu nowego prezydenta zdradza, że nowy pierwszy człowiek w Pałacu Elizejskim chce wprawić Francję w ruch…” – stwierdza MITTELDEUTSCHE ZEITUNG: …”Fakt, że z pierwszą wizytą Sarkozy udał się do niemieckiego sąsiada, to nie tylko tradycja, lecz i potwierdzenie tego, że te dwie potęgi w Europie chcą w przyszłości mówić jednym głosem. Merkel i Sarkozy chcą Europy, w której standardy socjalne są równie oczywiste co wolność przedsiębiorców. I oboje pragną Unii, w której Bruksela nie rządzi. A zatem kadencja prezydenta stanowić będzie cezurę, bowiem fale, które Sarkozy chce wprawić w ruch, odczuje się i w Brukseli, i w Berlinie. A jeśli właśnie polityce europejskiej czegoś dziś potrzeba, to właśnie ruchu…”

…”Czy nowy prezydent Francji okaże się zręcznym Europejczykiem i światowym politykiem?...” – pyta NORDBAYERISCHER KURIER: …”Talent dyplomatyczny ten syn węgierskiego arystokraty ma po prostu w genach. Sarkozy budzi pragnienia, także i poza granicami Francji. Sarkozy i George W. Bush to dwie, jakże podobne do siebie, postacie. Zwraca uwagę, że do władzy dochodzi coraz więcej patriotów, albo już trzymają ster rządów: Bush, szef Kremla, Putin, teraz Sarkozy i niebawem Gordon Brown w Londynie odpowiadają na życzenie, by bardziej zajmować się interesami własnego kraju…”

…”Tempo, jakie narzucił nowy prezydent, jest chyba rekordowe: żaden z jego poprzedników uznał za konieczne, by już w dniu zaprzysiężenia udać się nad Ren czy Szprewę…” – zwraca uwagę GENERAL ANZEIGER. Lecz ta sympatyczna, pierwsza wizyta w Berlinie nie pozwala jednak zapomnieć jednego: gość jest konserwatywnym patriotą, któremu przyświeca przede wszystkim jeden cel: forsować proces odnowy we Francji, a razie potrzeby także kosztem europejskiej sprawy…”