1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Parytet dla kobiet coraz bliżej

Małgorzata Matzke21 września 2012

Druga izba niemieckiego parlamentu Bundesrat (izba krajów związkowych) opowiedziała się za wprowadzeniem parytetu dla kobiet w zarządach niemieckich koncernów, notowanych w ramach niemieckiego indeksu giełdowego DAX.

Berlin/ Mitglieder des Bundesrates stimmen am Freitag (21.09.12) im Bundesrat in Berlin ueber die Tagesordnung ab. Der Bundesrat stimmt unter anderem ueber Frauenquoten in Aufsichtsraeten ab. (zu dapd-Text) Foto: Axel Schmidt/dapd
Zdjęcie: dapd

Z inicjatywą ustawy w sprawie parytetu dla kobiet w zarządach i radach nadzorczych największych niemieckich koncernów wystąpili premierzy rządów krajowych Hamburga i Brandenburgii. Niespodziewanie incjatywa polityków SPD otrzymała poparcie także chadeckich premierów rządów krajowych, co zwiększa jej szanse na szerokie poparcie Bundestagu.

Premierzy dwóch krajów związkowych: Kraju Saary i Saksonii-Anhaltu zapowiedzieli, że poprą inicjatywę socjaldemokratów. Jak zaznaczył szef rządu Saksonii-Anhalt Reiner Haseloff (CDU): "dobrowolne wprowadzenie parytetu dla kobiet przez firmy jak do tej pory nie chwyciło, dlatego sądzę, że teraz czas na politykę".

Bardzo podzielone zdania

Projekt ustawy przewiduje, że do roku 2018 w radach nadzorczych i zarządach koncernów musi zasiadać co najmniej 20 procent kobiet. Po roku 2023 kwota ta ma wzrosnąć do 40 proc.

W średnim biznesie kierownicze stanowiska obsadzone są w 30 proc. przez kobietyZdjęcie: dapd

Projekt przejdzie teraz pod obrady Bundestagu, gdzie rząd koalicyjny będzie miał trudne zadanie jednoznacznego opowiedzenia się, po której jest stronie. Nie nastąpi to przypuszczalnie za jego obecnej kadencji.

Wchodzący w skład rządowej koalicji Wolni Demokraci (FDP) są kategorycznie przeciwni parytetowi dla kobiet. W obozie chadeków zdania są podzielone. Przeciwny parytetowi jest premier Bawarii i przewiodniczący CSU Horst Seehofer. Nie ma zgodności w tej sprawie także wśród dwóch kobiet dzierżących teki ministrów: pracy - Ursuli von der Leyen, oraz ds. kobiet i rodziny - Kristiny Schröder (obie CDU). Von der Leyen jest za wprowadzeniem parytetu. Schröder jest za kwotą elastyczną, którą każde przedsiębiorstwo ustalałoby dla siebie z osobna i trzymało się tej zasady.

Podzielone zdania: Angela Merkel (p), Kristina Schröder (l) i Ursula von der LeyenZdjęcie: picture-alliance/dpa

Życie wyprzedza ustawę

Same koncerny są przeciwne wprowadzeniu ustawowej regulacji w tej sprawie. Zrzeszenie przemysłu budowy maszyn i urządzeń VDMA w wydanym oświadczeniu stwierdza, że jego branży potrzebne jest forsowanie udziału kobiet we wszystkich zakresach. "Zamiast pozornych rozwiązań potrzebne są konkretne modele sprawdzające się w praktyce" - stwierdza VDMA.

Także prezes Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (DIHK), Hans Heinrich Driftmann, wypowiedział się przeciwko parytetowi. Jak zaznaczył, w średnim biznesie, który stanowi 90 proc. wszystkich niemieckich przedsiębiorstw, już teraz udział kobiet na szczeblu kierowniczym wynosi prawie 30 proc.

Bettina Marx / Małgorzata Matzke

red.odp.: Bartosz Dudek