1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

PE chce bezpieczniejszych zabawek

20 lutego 2022

Unijni politycy chcą zaostrzenia przepisów dotyczących bezpieczeństwa zabawek w UE, w tym surowszych regulacji dla zabawek podłączanych do internetu oraz usuwania z sieci tych, które nie spełniają standardów UE.

Symbolbild I Kinderspielzeug
Zdjęcie: Sebastian Gollnow/dpa/picture alliance

Zdaniem Parlamentu Europejskiego obecnie obowiązująca w UE dyrektywa o bezpieczeństwie zabawek (TSD) jest już przestarzała, a przede wszystkim nie bierze pod uwagę rozwoju technologicznego, w tym choćby znaczącego rozwoju rynku zabawek łączonych z siecią czy w ogóle faktu, że coraz więcej zabawek kupowanych jest online. Dlatego też eurodeputowani domagają się od Komisji Europejskiej przeglądu dotychczasowych regulacji i zaostrzenia ich oraz wzmocnienia nadzoru rynku tak, aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkich zabawek sprzedawanych na unijnym rynku. Nowe przepisy mają dotyczyć także przedmiotów dla dzieci spoza UE i sprzedawanych przez internet.

Lalki bez chemii

Zgodnie z danymi unijnego systemu ostrzegania o niebezpiecznych produktach w 2020 r. zabawki  stanowiły 27 proc. wszystkich zgłoszeń. – Oznacza to, że były najczęściej zgłaszaną kategorią produktów – alarmuje włoski europoseł Brando Benifei z S&D, sprawozdawca tematu z ramienia PE.

I chociaż z danych opublikowanych w ubiegłym roku przez Komisję Europejską wynika, że w 2021 roku odsetek nieco spadł i wynosił 19 proc., a na pierwsze miejsce wysunęły się powiadomienia odnośnie wadliwych pojazdów silnikowych (27 proc. zgłoszeń), jak np. wadliwe modele Volvo S60 i V60, gdzie wykryto wady silnika, to i tak oznacza to, że wiele zabawek sprzedawanych w UE nadal stanowi poważne zagrożenie dla dzieci. Zwłaszcza, że niektórzy producenci, zwłaszcza z krajów spoza UE i sprzedający swoje produkty przez internet, nie przestrzegają przepisów UE, choćby dotyczących dopuszczalnego poziomu substancji chemicznych.

Niebezpieczne pluszaki

Jeszcze w 2020 r. KE przedstawiła wyniki tzw. CASP, czyli skoordynowanych działań w zakresie bezpieczeństwa produktów, obejmujących m.in. wspólne testowanie potencjalnie niebezpiecznych towarów przez Komisję i urzędy krajowe. Przetestowano wówczas pod kątem bezpieczeństwa 652 produkty, w tym zabawki. 38 proc. z nich okazało się być niezgodnych z przepisami UE o bezpieczeństwie, a 11 proc. z nich, czyli 75 produktów, stanowiło wręcz poważne zagrożenie dla zdrowia i życia konsumentów, jak na przykład chińskie naszyjniki zawierające rakotwórczy kadm.

Najgorsze wyniki w teście uzyskały jednak pluszaki, bo okazało się, że aż co 7 był wadliwy. Dlatego europosłowie chcą w nowych przepisach zagwarantowania, że wprowadzane na rynek UE zabawki będą zgodne z przepisami Unii dotyczącymi substancji chemicznych. – Komisja powinna zagwarantować, że substancje toksyczne, rakotwórcze czy zaburzające gospodarkę hormonalną będą zakazane w zabawkach, gdy tylko zostaną zidentyfikowane – mówią eurodeputowani. Unijni politycy chcą także zniesienia przez Komisję obecnie obowiązującego rozróżnienia między zabawkami przeznaczonymi dla starszych i młodszych (poniżej 36 m-cy) dzieci oraz zrównania na szczeblu unijnym wartości dopuszczalnych dla niebezpiecznych substancji chemicznych. Jak podkreślają politycy pozwoli to uniknąć sytuacji, w której na szczeblu krajowym ustalane są różne wartości.

Misie bez posłuchów

Jednym z głównych zaleceń PE jest zaktualizowanie przepisów o bezpieczeństwie zabawek  i regulacji dotyczących sprzętów łączonych z internetem. Przepisy sprzed ponad dekady w zasadzie nie obejmowały tej kwestii. Tymczasem organizacje konsumenckie już od lat ostrzegają przez nadużyciami związanymi z tego typu zabawkami. Jeszcze w 2017 r. niemiecka Federalna Agencja ds. Sieci zadecydowała o usunięciu ze sprzedaży interaktywnej lalki My Friend Cayla, która mogła zadawać dzieciom pytania i prowadzić z nimi rozmowy. Okazało się, że Cayla nagrywa rozmowy z dziećmi, a nagrania przekazuje reklamodawcom. Lalkę łatwo też było przeprogramować tak, żeby przeklinała czy rzucała złośliwe komentarze. Dlatego też PE chce zachęcić producentów, żeby projektowali zabawki z wbudowanymi mechanizmami bezpieczeństwa i ochrony; KE powinna również zbadać możliwość wykorzystania nowych technologii, takich jak oznakowanie elektroniczne i sztuczna inteligencja w zabawkach.

– Chcemy, aby Komisja zajęła się ryzykiem związanym z cyfryzacją, w tak zwanych zabawkach podłączanych do sieci, gdzie zabezpieczenia dla dzieci przed zagrożeniami cybernetycznymi są niewystarczające lub prawie nie istnieją – mówi poseł Bonifei.

Cyberbezpieczeństwo zabawek

Parlament wezwał również państwa członkowskie UE do koordynacji działań w zakresie nadzoru rynkowego oraz do poprawy kontroli w celu skuteczniejszego wykrywania niebezpiecznych zabawek, zaś platformy internetowe powinny zostać zobowiązane do usuwania niebezpiecznych zabawek sprzedawanych online oraz zapobiegania ich ponownemu pojawieniu się w sprzedaży.

– Obecna dyrektywa o bezpieczeństwie zabawek już nakłada wymogi, które są jednymi z najbardziej restrykcyjnych na świecie, ale jej zapisy mogą jeszcze ulec poprawie. KE już pracuje nad przeglądem omawianych przepisów, chcemy przede wszystkim zmniejszyć liczbę zabawek niezgodnych z naszymi unijnymi standardami i zakazać niebezpiecznych substancji. Odnotowujemy niepokoje PE, jeśli chodzi o cyberbezpieczeństwo zabawek, zbadamy, jak wzmocnić tę ochronę, zauważamy także apel o monitorowanie rynku sprzedaży zabawek online. Nas również niepokoi duża liczba zabawek nie spełniających standardów, które można kupić na unijnym rynku – mówi wiceprzewodniczące KE Margaritis Schinas.

Pozycję PE z zadowoleniem przyjęły też unijne organizacje konsumenckie. – To dobrze, że PE wezwał do wyeliminowania ze sprzedaży online niebezpiecznych zabawek oraz zaapelował o zwiększenie bezpieczeństwa tych, które są łączone online. Wzywamy KE, żeby posłuchała tych zaleceń dokonując przeglądu dyrektywy – powiedziała Monique Goyens, szefowa organizacji konsumenckiej BEUC.