Pech japońskiej skrzypaczki. Niemieccy celnicy konfiskują jej stradivariusa
5 października 2012- To poważny problem. Celnicy nie potrafili nam ani niczego wyjaśnić ani zarzucić - powiedział w czwartek (4.10.12) agencji afp Kinya Narabayashi, dyrektor fundacji Nippon Music Foundation. Fundacja jest właścicielem instrumentu. Narabayashi dodał, że Niemcy zabrali instrument Japonce pomimo, że okazała ona celnikom umowę z fundacją o wypożyczeniu instrumentu i potrafiła uwiarygodnić, że sama na nim gra i nie zamierza go sprzedawać.
Urząd Celny we Frankfurcie nad Menem nie chciał się wypowiadać na ten temat.
Skrzypce, na których gra Japonka, zostały zbudowane w warsztacie najsłynniejszego włoskiego lutnika Antonio Stradivariego (1643-1737). Pochodzą z 1736 roku i są jednym z ostatnich instrumentów, które wyszły spod ręki mistrza. Od nazwiska poprzedniego właściciela zwane są "Muntzem".
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!
"Muntz" skonfiskowany został pod koniec września. To już drugi taki przypadek dotyczący muzyków z Japonii. Pierwszy miał miejsce w sierpniu (2012) i dotknął gwiazdę japońskiej wiolinistyki Yuzuko Horigome. Niemieccy celnicy skonfiskowali wtedy należące do niej skrzypce z warsztatu innego włoskiego mistrza - Guarneriego. Domagali się cła wwozowego w wysokości 380 tys. euro. Według dziennikarzy gazety "Asahi Shimbun" Japonka odzyskała instrument dopiero po interwencji japońskiego MSZ w Berlinie.
afp / Bartosz Dudek
red. odp.: Barbara Cöllen