Minister spraw zagranicznych Niemiec znowu ma problemy z powrotem do Berlina z podróży służbowej. Tym razem Annalena Baerbock utknęła w Monachium, gdzie doszło w czwartek do poważanej awarii na głównym dworcu kolejowym.

Z powodu uszkodzenia linii trakcyjnej na dworzec nie kursują żadne pociągi. Baerbock, która była w Monachium na targach motoryzacyjnych IAA, przyjechała na miejsce pociągiem i w ten sam sposób miała wrócić do stolicy. Z powodu awarii musiała odbyć podróż powrotną samochodem.

Promuje kolej

Berlin i Monachium dzieli 600 kilometrów. Trasę tę można pokonać samolotem, ale partia Zieloni, którą reprezentuje Baerbock, promuje jazdę koleją i krytykuje loty samolotami na krótkich trasach krajowych, na których kursują pociągi.

Zresztą połączenie kolejowe Berlin-Monachium jest bardzo atrakcyjne, niektóre pociągi pokonują tę odległość w czasie poniżej czterech godzin. Przejazd samochodem do Berlina zajmie szefowej dyplomacji minimum sześć godzin.

Pechowa minister

To już druga w ostatnich tygodniach pechowa podróż służbowa Annaleny Barbock. W połowie sierpnia szefowa niemieckiej dyplomacji musiała przerwać podróż do Australii i Nowej Zelandii po tym, jak po międzylądowaniu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich zepsuł się rządowy samolot.

Minister oraz towarzysząca jej delegacja, przez wiele godzin nie mogli wydostać się z Emiratów, aż w końcu wrócili do Niemiec samolotem rejsowym, z przesiadkami. Cały incydent kosztował niemieckiego podatnika setki tysięcy euro.

Opozycyjna partia Lewica krytykowała wówczas minister za korzystanie z samolotów rządowych i apelowała, aby w przyszłości tego typu podróże odbywać samolotami rejsowymi.

(RTR,DPA/szym)