1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Wolność prasyNiemcy

PEN Club: napaści i represje wobec ludzi pióra w roku 2020

26 maja 2021

Międzynarodowe stowarzyszenie pisarzy PEN Club odnotowało w ubiegłym roku ponad 220 ataków na autorów, wydawców i dziennikarzy. Niemieckie Stowarzyszenie Dziennikarzy zarzuca rządowi bezczynność w obronie wolności prasy.

Symbolbild Journalismus & Recherche
Zdjęcie: Imago Images/McPhoto

Niemiecki oddział PEN Clubu z siedzibą w Darmstadt poinformował dziś (26.05.2021), że pandemiczny rok 2020 to czas, gdy zaatakowano 220 osób związanych ze słowem pisanym. 22 pracowników mediów straciło życie w związku z wykonywanym zawodem. To dwa razy więcej niż w roku 2019. Najbardziej niebezpiecznymi krajami dla dziennikarzy okazały się Afganistan i Meksyk.

Prześladowania pisarzy

Znacznie mniej narażeni na niebezpieczeństwo są literaci. W ubiegłym roku, jak podaje PEN Club, żaden z nich nie został zamordowany, ale 44 autorek i autorów aresztowano, postawiono przed sądem, zaatakowano lub zastraszano.

Tak stało się, między innymi, z irańską pisarką i aktywistką ruchu obrońców praw człowieka Golrokh Ebrahimi Iraee, która została aresztowana za to, że w nieopublikowanej noweli przedstawiła ukamienowanie pewnej kobiety.

Stowarzyszenie twórcze „LasTesis” z Chile zostało podane do sądu, ponieważ we wspólnym filmie nakręconym z rosyjskim żeńskim zespołem rockowym „Pussy Riot” skrytykowało nasilenie się przemocy domowej i brutalności policji podczas pandemii koronawirusa.

„Wiele rządów wykorzystuje pandemię koronawirusa, aby wprowadzić silniejszą kontrolę i ograniczyć swobody obywatelskie” – oświadczył wiceprzewodniczący niemieckiego oddziału PEN Club.

„Pod pozorem walki z COVID-19 na świecie nasilają się, niestety, ograniczenia i restrykcje wobec środowisk twórczych” – dodał Ralf Nestmezer.

Ataki na dziennikarzy

Tymczasem Niemieckie Stowarzyszenie Dziennikarzy (DJV) wezwało rząd Niemiec, by robił więcej dla zapewnienia w kraju wolności słowa. Zdaniem DJV, nie wystarcza, by napaści i inne czyny karalne wobec dziennikarzy potępiać słownie i kierować sprawy do załatwienia na poziomie krajów związkowych. „Potrzebujemy czynów, zamiast krokodylich łez” – powiedział w Berlinie przewodniczący DJV Frank Ueberall. Obecnemu gabinetowi zarzucił bezczynność.

Rząd federalny zaniedbał w ubiegłym roku zajęcie się atakami i innymi przestępstwami wobec przedstawicieli mediów, jak dodał szef DJV. Według niego, liczba napaści powinna zabrzmieć jak dzwonek alarmowy. „Ale zamiast tego znowu nic nie zrobiono” – uważa Frank Ueberall. Jak zaznaczył, przyszły rząd Niemiec musi umieścić wolność prasy wysoko na liście swoich priorytetów. Jedną z możliwości jest koordynowanie szkoleń policji w zakresie egzekwowania wolności prasy i prawa do informowania.

(EPD, KNA/jak)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>