1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Migranci w Niemczech: między utopią, kłótnią i nienawiścią

31 sierpnia 2020

Pięć lat temu kanclerz Merkel wypowiedziała pamiętne zdanie „Damy radę“, komentując napływ uchodźców do Niemiec. Po dziś dzień Niemcy spierają się o skutki tamtej fali migracji.

Hungary Migrants
Zdjęcie: picture-alliance/AP Photo/D. Bandic

W 2015 roku duże grupy uciekinierów przedostały się do Europy przez tak zwany „szlak bałkański”. W połowie czerwca Węgry zamknęły granicę z Serbią, budując ogrodzenia.

Witani z entuzjazmem

W sierpniu Niemcy przestały stosować wobec syryjskich uchodźców postanowienia Konwencji Dublińskiej, wedle której wniosek o azyl musi być złożony w pierwszym kraju UE, do którego uciekinier dotarł. W ten sposób ci, którzy uciekli przez Węgry, mogli pozostać w Niemczech.

Węgry wypuszczały kolejne grupy uchodźców do Austrii, skąd te docierały do Niemiec. Tylko w ciągu jednego z wrześniowych weekendów Niemcy przyjęły ponad 10.000 osób. Na monachijskim dworcu witano ich z entuzjazmem. 

Wkrótce Niemcy przywróciły jednak kontrole na granicy z Austrią. Gminy czuły się przeciążone pomocą przybyszom, a kanclerz Merkel znalazła się pod ostrzałem krytyki. W latach 2015-2016 złożono w Niemczech ponad 1,1 miliona wniosków azylowych.

2015, obóz dla uchodźców w namiocie w Nadrenii-Palatynacie Zdjęcie: picture-alliance/dpa/P. Zschunke

Wzrost antyimigranckich nastrojów

Reakcją na falę uchodźców, która wymknęła się władzom spod kontroli, było zaostrzenie prawa azylowego, a także wzrost liczby ataków na tle rasistowskim. W 2015 roku aż 1000 razy atakowano ośrodki dla azylantów. W noc sylwestrową 2015/2016 doszło w Kolonii do napaści na tle seksualnym. Część sprawców okazała się migrantami.

W 2017 roku znów zaostrzono prawo azylowe, a deportacje do kraju pochodzenia stały się częstsze. Migranci stali się jednym z głównych politycznych tematów. W wyborach do Bundestagu antyimigrancka AfD zdobyła 12,6 procent głosów, stając się trzecią siłą w parlamencie.

W 2019 roku koalicja rządząca uchwaliła pakiet migracyjny, który regulował zatrudnianie migrantów spoza UE i jeszcze bardziej ułatwiał deportacje.

Angela Merkel podczas Światowego Dnia Uchodźcy w 2018 roku w BerlinieZdjęcie: Getty Images/AFP/T. Schwarz

Opinie o migracji dzielą Niemcy

Pięć lat po kulminacji uchodźczej fali temat nadal jest gorąco dyskutowany. Dziś zaledwie 11 procent Niemców chciałoby, by ich kraj przyjmował coraz więcej uchodźców. Sceptycyzm jest widoczny także w ocenie polityki migracyjnej Angeli Merkel. Prawie połowa ją odrzuca, w tym sporo osób, które kiedyś podzielało motto „Damy radę”.

Wielu polityków i ekspertów mówi jednak o pozytywnym bilansie.

Minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer (CSU) powiedział w wywiadzie z dziennikiem „Augsburger Allgemeine“, że słowa kanclerz Merkel „Damy radę” w znacznej części się sprawdziły: „Dziś sytuacja jest inna niż pięć lat temu, gdy częściowo można było mówić o utracie kontroli. Zaprowadziliśmy porządek, jednocześnie okazując postawę humanitarną”.

Prezydent Joachim Gauck w 2016 roku w Nigerii. Chłopie trzyma transparent z cytatem z Angeli Merkel: Damy radę Zdjęcie: picture-alliance/dpa/W. Kumm

Ułatwienia w migracji zarobkowej

Seehofer domaga się ogólnoeuropejskiej odpowiedzi na problem uchodźców. To jeden z priorytetów niemieckiej prezydencji w Radzie UE. „Musimy uwzględnić wątpliwości krajów członkowskich, przypominając im jednocześnie, że Europa potrzebuje więcej solidarności i mniej egoizmu”.

Zdaniem Seehofera, UE powinna wypracować zasady „legalnej emigracji do Europy". Powołał się na niemiecką ustawę o sprowadzaniu siły roboczej, która mogłaby się stać wzorem dla Europy. Gdy ktoś chce przyjechać z powodów ekonomicznych, powinien móc to zrobić, „także bez okrężnej drogi przez prawo azylowe”. W stosunku do tych osób, które szukają w UE ochrony prawnej, decyzja o tym, czy mają na nią szansę, powinna zapadać już przy przekraczaniu granicy UE.

Ponad 600 uchodźców czeka na deportację z Grecji

00:43

This browser does not support the video element.

Migranci szansą dla rynku pracy

Herbert Bruecker z Instytutu Badania Rynku Pracy w rozmowie z agencją AFP, że integracja migrantów  na rynku pracy od 2015 roku przebiegała „z sukcesem”. Cztery lata po przybyciu zatrudnionych było 40 procent uciekinierów, a po pięciu latach już połowa z nich. Integracja przebiegła tym samym szybciej niż w na przykład wśród uchodźców, którzy przybyli do Niemiec w latach 1990-tych. Problemem pozostaje zdaniem Bruecknera niski procent pracujących kobiet, zwłaszcza matek małych dzieci.

Uchodźcy pracują głównie w gastronomii, w służbach porządkowych, w firmach zajmujących się sprzątaniem oraz jako opiekunowie osób starszych czy salowi w szpitalach. Wielu z nich ma krótkoterminowe umowy o pracę. „Generalnie migranci zatrudnieni w niszach na rynku pracy, w których w ciągu ostatnich 10 lat znacznie wzrósł popyt na pracę”, wyjaśnia ekspert.

Brueckner wskazuje przy tym na demograficzne przemiany, wskutek których na przykład w 2019 roku liczba ludności w wieku produkcyjnym skurczyła się o 340.000. Jego zdaniem migranci to jedyna szansa na utrzymanie niemieckiego systemu bezpieczeństwa socjalnego.

(DPA, AFP / sier)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>