Piraci, czy Zieloni?
14 kwietnia 2012Szef Zielonych, Cem Özdemir, w obliczu wysokich notowań Partii Piratów na giełdzie politycznej, wzywa swą partię do zachowania spokoju. Wychodzi on z założenia, że Piraci ulegną autodestrukcji, bowiem w okresie najbliższych miesięcy będą musieli skonkretyzować swe stanowiska. Taką opinię wystawił Özdemir Piratom na łamach tygodnika Focus. Uważa on, że nie wystarczy żądać oświaty dla wszystkich lub darmowej komunikacji miejskiej, nie wskazując na to, jak dałoby się to zrealizować w obliczu pustych kas. Obserwatorzy przypominają, że podobne zastrzeżenia wysuwano na początku wobec Zielonych.
Lęki Zielonych
Özdemir zauważył, że takie pomysły ma także Linkspartei, zatem Piraci są zbędni. Tym niemniej szef Zielonych zauważył, że nie uważa on Piratów za zwykły ruch kontestacyjny, ale oceniać będzie ich, jak wszystkie inne, po oferowanej treści. Nie wyklucza on zresztą zdolności koalicyjnej Piratów. Özdemir wskazał na podobieństwa z Piratami w takich kwestiach, jak demokracja i partycypacja, ale też przyznał, że istnieją różnice. W barometrze politycznym ARD (sondaż) pod koniec tygodnia Piraci zyskali jeden procent, osiągając 11. procentową popularność. Inne partie stały w miejscu. Inne sondaże wskazują zgoła na większą popularność Piratów od Zielonych.
Nowa międzynarodówka
Piraci tworzą międzynarodówkę: delegaci ruchu piratów z ponad 20 państw biorą w sobotę w Pradze udział w kongresie założycielskim Europejskiej Partii Piratów. Aktywiści ruchu chcą tym samym przygotować się do wyborów europejskich w 2014 roku. Zgromadzenie w Pradze pomyślane jest jako pierwszy krok w tym kierunku. Jego owocem ma być skoordynowany program Partii Piratów. Na walne zgromadzenie światowego związku Pirate Parties International (PPI), jakie toczy się w Pradze w ten weekend (14/15 04.2012) każda partia wysyła delegację w składzie do 6 członków, dysponującą jednak tylko jednym głosem.
ag / Andrzej Paprzyca
red. odp.:Alexandra Jarecka