Siły zbrojne USA, Niemiec i Polski najwyraźniej chcą wkrótce przeprowadzić w Polsce wspólne manewry. Niemiecki minister obrony Boris Pistorius nie chce tego potwierdzić „teraz”, ale taka opcja jest rozważana – jak powiedział w audycji „Raport z Berlina” nadawanej w pierwszym programie niemieckiej telewizji publicznej ARD.

Sygnał dla Putina

Byłby to „bardzo wyraźny sygnał” wysłany pod adresem sojuszu NATO, ale także prezydenta Rosji Władimira Putina. – NATO wcale nie jest tak słabe, jak mu się wydawało. Jest znacznie silniejsze – oświadczył Pistorius.

Sojusz ponadto jest „o wiele bardziej zjednoczony” niż przed rozpoczęciem rosyjskiej wojny napastniczej z Ukrainą. – Dla krajów Europy Wschodniej i państw bałtyckich ważna jest również świadomość, że Niemcy i USA wywiązują się ze swoich zobowiązań w ramach sojuszu NATO – podkreślił niemiecki minister obrony.

Więcej pieniędzy na obronność

Boris Pistorius również podkreślił konieczność zwiększenia budżetu obronnego Niemiec. Jak powiedział, do chwili wydania 100 mld euro ze specjalnego funduszu dla Bundeswehry miną kolejne trzy lata.

– Po tym czasie stanie się jednak jasne, że potrzebujemy więcej pieniędzy. Dlatego ważne jest, by budżet ministerstwa obrony rósł, i to znacząco, bo inaczej nie będziemy mogli realizować zadań, których nie musieliśmy realizować przez 30 lat.

Minister dodał, że dotyczy to także okresu po wojnie Rosji w Ukrainie.

(AFP/jak)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>