1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Plagiaty. Problem kandydatów na kanclerza

14 września 2021

Austriacki łowca plagiatów ponownie zbadał książki kandydatów na kanclerza Niemiec i znalazł jeszcze więcej fragmentów świadczących o plagiacie.

Kandydaci na kanclerza Niemiec podczas telewizyjnej debaty: Scholz (od lewej), Baerbock i Laschet.
Kandydaci na kanclerza Niemiec podczas telewizyjnej debaty: Scholz (od lewej), Baerbock i Laschet. Zdjęcie: Michael Kappeler/AFP/Getty Images

Austriacki łowca plagiatów Stefan Weber twierdzi, że odkrył jeszcze więcej plagiatów w książkach kandydatów na kanclerza Niemiec. Dokładniej zbadał napisane przez nich książki i znalazł, szczególnie w przypadku liderki Zielonych Annaleny Baerbock, znacznie więcej fragmentów tożsamych z tekstami innych autorów. Weber zakończył analizę książki Baerbock „Jetzt. Wie wir unser Land erneuern” („Teraz. Jak odnawiamy nasz kraj”) na 100 fragmentach plagiatu i zakłada, że można jeszcze znaleźć ich więcej.

Książka Annaleny Baerbock

Weber wziął pod lupę także książkę chadeckiego kandydata na kanclerza, premiera Nadrenii Północnej-Westfalii Armina Lascheta i wymienił kolejne problematyczne fragmenty. Zarzuty skierował również przeciwko kandydatowi SPD na kanclerza Olafowi Scholzowi. Żaden z trojga kandydatów nie wypowiedział się jeszcze na temat kierowanych przez Webera zarzutów.

„Pani Guttenberg politycznej literatury faktu”

W książce Lascheta „Die Aufsteigerrepublik. Zuwanderung als Chance” („Republika ludzi sukcesu. Imigracja jako szansa”) Weber mówi w sumie o 17 krytycznych fragmentach, w przypadku książki Scholza „Hoffnungsland. Eine neue deutsche Wirklichkeit” („Kraj nadziei. Nowa niemiecka rzeczywistość”) autorstwa Scholza – trzech zweryfikowanych fragmentach świadczących o plagiacie. Analiza książki Scholza nie została jeszcze zakończona, a – jak twierdzi Weber – plagiatem trącą także jego przemówienia.

– Najwyraźniej w dyskursie politycznym odpisuje się tak samo bezczelnie, jak w nauce, ale w żadnym przypadku nie zostało to tak udokumentowane, jak w pracy Annaleny Baerbock – wyjaśnia Weber. – To pani Guttenberg politycznej literatury faktu.

Armin Laschet o "Republice ludzi sukcesu..."Zdjęcie: Roberto Pfeil/dpa/picture alliance

Także od Lascheta i Scholza „można by oczekiwać, że o ile nie cytują w bezpośredniej wypowiedzi, będą używać własnych słów” – dodaje austriacki łowca plagiatów.

Przyznali się do błędu

Baerbock już kilkakrotnie przyznawała się do popełnienia błędów w swojej książce. Jej wydawca zapowiedział, że zamieści w monografii dodatkowe źródła.

Armin Laschet oświadczył z kolei pod koniec lipca, że w jego książce z 2009 roku są oczywiste błędy, za które jest odpowiedzialny. „Co najmniej jeden autor wykorzystanego w książce materiału nie jest wymieniony ani w tekście, ani w przypisach” – oświadczył wówczas. Przeprosił za to i polecił sprawdzić,  czy występują w książce jeszcze inne błędy.

(DPA/dom)