1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Po atakach na Ukrainę. Scholz broni rozmowy z Putinem

Monika Stefanek opracowanie
17 listopada 2024

Dwa dni po rozmowie kanclerza Niemiec z rosyjskim prezydentem Rosja przeprowadziła jeden z najcięższych ataków rakietowych na Ukrainę. Olaf Scholz broni jednak swojej rozmowy z Putinem.

Ukraiński strażak gasi pożar po ataku rakietowym Rosji
Jednym z miast, które najbardziej ucierpiały w rosyjskim ataku rakietowym, jest MikołajówZdjęcie: UKRAINIAN EMERGENCY SERVICE/HANDOUT/AFP

Przed wylotem na szczyt G20 w Rio de Janeiro kanclerz Niemiec Olaf Scholz wypowiedział się na temat swojej rozmowy telefonicznej z Władimirem Putinem. Scholz określił ją jako „ważną”. Wcześniej przez wielu rozmowa została skrytykowana.

„Rozmowa była bardzo szczegółowa, ale przyczyniła się również do uświadomienia sobie, że rosyjski prezydent nie zmienił zbytnio swoich poglądów na tę wojnę, co nie jest dobrą wiadomością” – stwierdził kanclerz Niemiec.

Zdaniem Scholza celem telefonu do Putina było zakomunikowanie rosyjskiemu prezydentowi, że nie powinien on liczyć na to, iż wsparcie Niemiec, Europy i innych krajów na świecie dla Ukrainy osłabnie. Scholz powiedział Putinowi, „że teraz to również od niego zależy, czy wojna dobiegnie końca”.

Bez Zełenskiego na G20

Zdaniem kanclerza Niemiec ważne jest, „aby było jasne w kwestii zasad, że Ukraina może na nas polegać i że obowiązuje zasada: nie będzie decyzji podjętych ponad głową Ukrainy” – dodał Scholz. Dodał, że nie byłoby dobrym pomysłem, „gdyby wkrótce miały się odbyć rozmowy między amerykańskim i rosyjskim prezydentem, a szef rządu ważnego europejskiego kraju nie mógłby ich sam prowadzić”. W ten sposób kanclerz Niemiec odniósł się do słów Donalda Trumpa, który podczas kampanii wyborczej zapowiedział, że zakończy wojnę w Ukrainie porozumieniem z Rosją.

Olaf Scholz podczas rozmowy telefonicznej z Władimirem PutinemZdjęcie: Steffen Kugler/Bundesregierung/dpa/picture alliance

Olaf Scholz zadzwonił do Władimira Putina w piątek (15.11.2024) z własnej inicjatywy – pierwszy raz od grudnia 2022 roku. Po raz kolejny wezwał do wycofania rosyjskich wojsk z Ukrainy i negocjacji pokojowych. Rozmowa telefoniczna została skrytykowana m.in. przez ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który oskarżył kanclerza o otwarcie „puszki Pandory”.

Scholz stwierdził przed odlotem do Brazylii, że żałuje, że w przeciwieństwie do wcześniejszych szczytów G20 tym razem Zełenski nie został zaproszony na spotkanie. Na szczycie, oprócz takich tematów jak walka z ubóstwem czy ochrona klimatu, będzie także omawiana wojna w Ukrainie. Rosję będzie reprezentował minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow.

Telefonem nikt Putina nie zatrzyma

W nocy z 16 na 17 listopada Rosja przeprowadziła jeden z najcięższych ataków rakietowych na Ukrainę. Na infrastrukturę energetyczną spadło według władz Ukrainy 210 rakiet i dronów. Co najmniej dwie osoby poniosły śmierć, wiele zostało rannych.

Premier Donald Tusk podał na platformie X w wątpliwość efektywność rozmów telefonicznych z prezydentem Rosji. „Nikt nie powstrzyma  Putina rozmowami telefonicznymi” - napisał Tusk. Jego zdaniem ostatni nalot pokazał, że „dyplomacja telefoniczna” nie zastąpi realnego wsparcia całego Zachodu dla Ukrainy.

Według ambasadora Niemiec w Moskwie Alexandra Grafa Lambsdorffa nie nadszedł jeszcze czas na negocjacje z Rosją w sprawie utworzenia stref zdemilitaryzowanych lub zawieszenia broni w Ukrainie. „W tej chwili Rosja codziennie bombarduje Ukrainę i dlatego niestety nie jesteśmy jeszcze w punkcie, w którym możemy o tym dyskutować” – powiedział Lambsdorff gazetom grupy Funke.

Natomiast minister spraw zagranicznych Finlandii Elina Valtonen ostrzegła komentując rozmowę Scholza z Putinem, „aby nie doszło do wyścigu o uwagę Kremla”. „To, że europejscy szefowie państw telefonują z Putinem skoordynowanie lub nie – niczego nie da – stwierdziła w wywiadzie dla niemieckiej stacji telewizyjnej ARD. Jej zdaniem potrzebna jest skoordynowana reakcja – nie tylko ze Stanami Zjednoczonymi, ale przede wszystkim z Ukrainą.

Ataki rosyjskich dronów na cywilów. Ludzie byli "tropieni"

01:15

This browser does not support the video element.

(DPA, Funke/stef)