Ogromne ilości niewykorzystanych szczepionek przeciwko świńskiej grypie, spędzają decydentom w krajach związkowych Niemiec, sen z powiek. Jeśli szczepionki stracą swe właściwości, landy poniosą straty finansowe na ponad 250 milionów euro.

W całych Niemczech przechowuje się jeszcze blisko 30 milionów dawek, ponieważ po pierwsze do pandemii grypy w Niemczech nie doszło a po drugie przeciwko świńskiej grypie zaszczepiło się mniej obywateli niż pierwotnie zakładano. Aż 1/5 zapasów, czyli 6,4 miliona dawek, przypada na Nadrenię Północną-Westfalię. W przeliczeniu na pieniądze jest to 53,3 miliona euro. Z tego wniosek, że nad Renem i Ruhrą przeciwko świńskiej grypie zaszczepiło się zaledwie milion osób.

Potencjalni nabywcy wycofują się

Wszelkie zabiegi zmierzające do odsprzedania przynajmniej części surowicy zagranicznym odbiorcom, spełzły na niczym - oświadczyła w wywiadzie rzeczniczka dolnosaksońskiego resortu zdrowia: "Nie pali się, więc nie ma chętnych".

Dolna Saksonia przewodzi obecnie konferencji ministrów zdrowia. Potencjalnych nabywców szuka w imieniu 16 landów już od stycznia 2010 roku. Podobno zainteresowanie kupnem szczepionki wykazywały Albania, Mołdawia, Macedonia, Kosowo i Mongolia. Ponieważ strach przed pandemią minął, z kupna zrezygnowały.

Kraje związkowe liczą, że przynajmniej jesienią uda im się część zapasów spieniężyć. Tymczasem eksperci próbują dociec, czy szczepionkę przeciwko świńskiej grypie można też wykorzystać na grypę sezonową.

A czas nagli, bo najpóźniej w połowie 2011 roku upływa termin ważności serum. Po tym okresie środek przestanie działać.

Spiegel Online, apn, afp / Iwona Metzner

Red. odp.: Aleksandra Jarecka