Po cyberataku na dostawcę usług IT, do którego doszło w miniony weekend, na stanowiskach odprawy na berlińskim lotnisku BER nadal występują problemy, ale według rzecznika nie ma już „wyjątkowo długich kolejek". – W dużej mierze poradziliśmy sobie już z dużą falą odlotów wczesnym rankiem – powiedział rzecznik lotniska. Niektóre loty są opóźnione, ale jak dotąd nie ma informacji o żadnych odwołaniach.

Rzecznik portu lotniczego BER podkreślił, że pasażerowie powinni korzystać z opcji samodzielnej odprawy. Działa ona sprawie, ponieważ korzysta z innego systemu informatycznego.

Strażacy pomagają przy bagażach

Przedstawiciele lotniska z optymizmem patrzą na rozwój sytuacji, również dlatego, że w ciągu dnia spodziewanych jest znacznie mniej pasażerów niż w poniedziałek (22.09.2025). – Wczoraj mieliśmy 89 tys. pasażerów, dziś jest ich 79 tys. – powiedział rzecznik. Wiele osób odlatywało z Berlina w poniedziałek po niedzielnym maratonie.

Nadal trwa natomiast zaległe sortowanie bagaży i wysłanie ich podróżnych. Pomaga przy tym lotniskowa straż pożarna. 

Atak złośliwego oprogramowania

Celem cyberataku był dostawca usług informatycznych Collins Aerospace. Atak hakerski sparaliżował wspólne systemy elektroniczne działające na platformie dostawcy. Według unijnej agencji ds. cyberbezpieczeństwa ENISA był to atak z użyciem tzw. ransomware, czyli złośliwego oprogramowania, które szyfruje dane i systemy i udostępnia je dopiero po zapłaceniu okupu.

Z powodu ataku cztery europejskie lotniska zgłosiły problemy z obsługą pasażerów – oprócz Berlina były to Bruksela, Dublin i Londyn Heathrow. Pozostałe duże niemieckie lotniska nie zostały dotknięte atakiem hakerów.

(DPA/stef)