1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Po koronie bez korków: miasta przyszłości

Anja Steinbuch
31 maja 2020

Koronakryzys to wyzwanie dla mobilności. W przyspieszonym tempie mogą być realizowane nowe koncepcje dotyczące komunikacji. Technologie już czekają, wystarczy po nie sięgnąć.

Deutschland Köln unscharfe Lichter von Autos
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/R. Vennenbernd

Wirus dokonał tego, o czym od dawna mówili obrońcy klimatu i badacze przyszłości: opustoszałe ulice i niebo prawie wolne od samolotów. W Berlinie, Hamburgu i Monachium wielotygodniowy lockdown oznaczał spadek ruchu samochodów, autobusów i motocykli o ponad jedną trzecią. Zniknęły korki, znacznie spadła emisja dwutlenku węgla.

Nowa normalność

Nawet wówczas, gdy pracownicy powrócą z domowych biur do swoich firm, może powstać „nowa normalność”, a miasta mogą zacząć się przeobrażać. Mogą w tym pomóc technologie oparte o sztuczną inteligencję. „Inteligentne sterowanie sygnalizacją świetlną może zredukować korki o 25 procent”, mówi Michael Ganser, inżynier w firmie Kapsch TrafficCom.

Podstawą jest nie tylko cyfrowa infrastruktura miasta, lecz również sprzężenie samochodów z sygnalizacją świetlną. „Nowe auta już posiadają takie narzędzia. Poza tym prawie każdy ma już telefon z programami do lokalizacji. Więc infrastruktura już jest, wymaga tylko rozbudowy”, mówi Ganser.

Big data, sztuczna inteligencja i dobra struktura digitalna - ta kombinacja może zmniejszyć uliczne korkiZdjęcie: Imago Images/Panthermedia

Kryzys jako szansa

To byłby początek: zmiana świateł dopasowana do aktualnej sytuacji na ulicach. „Gdyby jeszcze sygnalizacja świetlna wysyłała do kierowcy polecaną najkorzystniejszą trasę, to korki można by zredukować dwukrotnie, a budżet miasta oszczędziłby rocznie 1000 euro w przeliczeniu na mieszkańca”, uważa Ganser. Redukcja korków oznaczałaby spadek emisji dwutlenku węgla, wzrosłyby zyski ze sprzedaży certyfikatów CO2, co umożliwiłoby rozwój niezbędnej infrastruktury.

Także Martin Eldracher z firmy doradczej DXC Technology postrzega ograniczenia związane z epidemią raczej jako szansę niż jako ryzyko. Odpowiednie technologie mogą ułatwić utrzymywanie dystansu społecznego. O utrzymywaniu wymaganych odległości pomiędzy pracownikami mogą przypominać proste sensory, a kamery termowizyjne mogą regulować wpuszczanie pasażerów lub uczestników imprez masowych. 

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Poszukiwane nowe koncepcje

Podobnie jak motoryzacja, także branża lotnicza  musi na nowo przemyśleć swoje modele biznesowe. Organizacja IATA zrzeszająca linie lotnicze z całego świata spodziewa się spadku tegorocznych obrotów o 300 miliardów euro.

Ekspert ds. lotnictwa Joachim Kirsch z firmy doradczej Porsche Consulting przewiduje, że po spadku obrotów branży spowodowanych koronakryzysem, ich poziom ustabilizuje się na poziomie 75 procent obrotów sprzed pandemii.

Czasy sprzed pandemii: pasażerowie czekają na autobus na lotnisko w Berlinie Zdjęcie: picture-alliance/dpa/K. Nietfeld

„Najprawdopodobniej spadnie liczba podróży służbowych, bo sprawdziła się zarówno praca w home office, jak i wideokonferencje. Spadnie także liczba podróżujących urlopowiczów, bo będzie im brakowało pieniędzy, a branża turystyczna zawęzi swoją ofertę”, prognozuje Kirsch.

Jego zdaniem, by zrekompensować mniejsze obroty, firmy skoncentrowane dotychczas na walce cen będą musiały postawić na jakość produktów oraz przyspieszyć digitalną transformację. „Cały łańcuch usług wokół pasażera trzeba wykoncypować na nowo, usługi te będą się musiały stać bardziej spersonalizowane”, podkreśla.

Mniej powierzchni biurowych

Podobne wyzwania czekają sektor nieruchomości. Na całym świecie szefowie firm sprawdzają, czy na pewno nadal są im potrzebne pomieszczenia biurowe w dotychczasowym wymiarze, skoro praca zdalna dobrze funkcjonuje. James Gorman szef Morgan Stanley sygnalizował, że po zakończeniu kryzysu znaczna część spośród jego 80.000 pracowników nadal będzie mogła pracować z domu.

„Koronakryzys zmieni budynki biurowe, ale nie staną się one zbędne", twierdzi Andreas Mattner, przewodniczący ZIA, organizacji zrzeszającej firmy zarządzające nieruchomościami. Potwierdzają to wyniki sondaży przeprowadzanych w tych firmach. Wynika z nich, że już wkrótce zapotrzebowanie na powierzchnie biurowe w Niemczech spadnie o 20 procent.

Wkrótce niepotrzebne? Wieżowce biurowe we FrankfurcieZdjęcie: picture alliance/Eibner-Pressefoto

Nowy obraz miasta

Z racji zmienionych warunków pracy powstanie nowy obraz miasta. Ekspert ds. urbanistyki Niklas Maak podkreśla, że tak się dzieje po każdym kryzysie. „Koronakryzys działa jak katalizator rozwoju urbanistyki”, mówi. „Zmienia się relacja centrum do peryferii, powstają nowe koncepcje mobilności i sterowania strumieniem informacji”.

Dotychczas najważniejszym kryterium w budowie nowych nieruchomości była realizacja konkretnych planów inwestycyjnych. W przyszłości najważniejsze będzie tworzenie odpowiedniej przestrzeni, w której można będzie pracować bez ryzyka dla zdrowia.

Oznacza to mniej wieżowców i mniej centrów handlowych, a więcej powierzchni do spotkań. Ulice dojazdowe i parkingi wielopoziomowe  mogą zamienić się w tereny zielone i studia fitnessu.

Architekt, który ożywia stare budowle

02:20

This browser does not support the video element.