1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Po spotkaniu Merkel i Kaczyński

Róża Romaniec, DW Berlin13 października 2007

Na piątkowym spotkaniu w Berlinie prezydent Kaczyński i kanclerz Merkel z ostrożnym optymizmem wypowiadali się na temat szans nowego Traktatu Reformującego UE.

Przed spotkaniem w Berlinie prezydent Lech Kaczyński i kanclerz Angela Merkel spotkali się jedynie na chwilę z prasą i zadeklarowali chęć porozumienia w sprawie traktatu reformującego. Dziennikarze nie mogli stawiać żadnych pytań. Obaj politycy podkreślali wprawdzie optymizm, że na najbliższym szczycie europejskim w przyszłym tygodniu w Lizbonie dojdzie do porozumienia, jednak z ich krótkich wypowiedzi wiało raczej dyplomatyczną powściągliwością.

- Będziemy rozmawiać na temat przygotowań do podpisania traktatu reformującego w przyszłym tygodniu. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia, tak aby spotkanie krajów Unii w Lizbonie stało się sukcesem - powiedziała Angela Merkel.

Kanclerz Niemiec nie wypowiedziała się bezpośrednio na temat istniejących kwestii spornych, przyznała jedynie, że istnieją jeszcze kwestie do dyskusji, które powinny zostać wkrótce przezwyciężone.

Kaczyński optymistą

Lech Kaczyński w czasie swojej przedostatniej wizyty w Berlinie, czerwiec 2007 rokZdjęcie: AP

Nieco bardziej optymistycznie brzmiał Lech Kaczyński, który podkreślił, że jest to już jego piąta wizyta w Berlinie odkąd przed niespełna dwoma laty został prezydentem.

- Ja jestem optymistą, w każdym razie, jeżeli wszystkie informacje, które do mnie docierają są prawdziwe, to ten szczyt skończy się sukcesem. Mówiłem o tym kilka dni temu w Paryżu. Myślę, że dzisiaj będziemy mogli to potwierdzić. Są jeszcze szczegóły do uzgodnienia, w jednym czy dwóch przypadkach szczegóły istotne. Jednak głęboko wierzę, że szczyt skończy się sukcesem – powiedział prezydent.

Szczegóły, o których mówił Lech Kaczyński, to głównie kwestia tzw. kompromisu z Joaniny. Polska domaga się, by mechanizm ten miał nie tylko charakter politycznej deklaracji, lecz także by miał moc prawną. Polskiej stronie zależy również na zwiększeniu liczby rzeczników w europejskim trybunale sprawiedliwości.

Kaczyński: trzeba rozmawiać

Lech Kaczyński życzył sobie również, by rozmowy dotyczyły również spraw bilateralnych.

- Są też pewne sprawy bilateralne między nami. Nie wiem, czy na dzisiejszej rozmowie będziemy mieli wystarczająco dużo czasu, jednak trzeba będzie rozmawiać.

Niemcy najwyraźniej jednak dyplomatycznie dali polskiej stronie do zrozumienia, że nie chcą w środku kampanii wyborczej w Polsce poruszać na tak ważnym spotkaniu napięć w stosunkach bilateralnych. Komentatorzy zauważają, że Berlin prawdopodobnie unika aktualnie spraw bilateralnych, bo obawia się, iż wypowiedzi na ten temat mogłyby zostać negatywnie wykorzystane w kampanii przedwyborczej w Polsce.

Warszawa sygnalizowała podczas przygotowań do spotkania, że zależy jej na możliwości poruszenia tematu roszczeń majątkowych niemieckich wypędzonych zgromadzonych w tzw. Pruskim Powiernictwie. Niemcy podkreślili jedna przed spotkaniem, że nie zamierzają oddawać na ten temat żadnych dodatkowych deklaracji. Berlin podkreślał również w przedpolu piątkowego spotkania, że doszło do niego na polskie życzenie.