1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Pod batutą mistrza

3 listopada 2009

Czy dobra orkiestra naprawdę potrzebuje kogoś, kto przed nią stoi i macha rękami? Takie pytanie zadają sobie laicy. Profesjonaliści pytają: jak się nauczyć tego trudnego zawodu? Odpowiedź może dać tylko mistrz.

Kurt Masur
Kurt MasurZdjęcie: PA/dpa

Już po raz czwarty jesienią do Bonn przyjechali młodzi dyrygenci z całego świata, by pod okiem Kurta Masura doskonalić swój warsztat. Są studentami lub absolwentami akademii muzycznych z całego świata. Podczas dziesięciodniowego kursu nie mają czasu na nic, poza muzyką.

Dwunastu wspaniałych

Dla młodego dyrygenta kontakt z profesjonalną orkiestrą jest wielkim wyzwaniemZdjęcie: Tchobanov

Zawód dyrygenta wymaga pełnego poświęcenia, znakomitej organizacji pracy i wytrwałości, dlatego harmonogram zajęć jest niezwykle napięty. Praca zaczyna się od dogłębnych studiów nad partyturą. Później przychodzi czas na to, by stanąć przed orkiestrą. Problemem wielu młodych dyrygentów jest to, że uczą się zawodu „na sucho” dyrygując przed dwoma fortepianami, przy których siedzą akompaniatorzy. Podczas kursu Kurta Masura w Bonn dyrygują Orkiestrą Beethovena – profesjonalnym zespołem symfonicznym, który pracuje ze znakomitymi dyrygentami. Kurt Masur kursy mistrzowskie w Bonn prowadzi już po raz czwarty. W tym roku zgłosiło się ponad 100 chętnych. Komisja na podstawie nadesłanych nagrań wyłoniła 12 uczestników. Najlepszych z najlepszych. Będą prowadzili orkiestrę podczas uroczystego koncertu wieńczącego kurs 4 listopada 2009.

Uszy szeroko otwarte

Finałowy koncert młodzi dyrygenci prowadzą w wielkiej sali BeethovenhalleZdjęcie: Beethovenfest

Pochodzą z różnych zakątków świata i chociaż mówi się, że muzyka jest językiem uniwersalnym, to jednak przygotowanie zajęć dla międzynarodowego grona wymagało od Kurta Masura specjalnych przygotowań: „Każdy kursant pochodzi z innego kręgu kulturowego. Nawet, jeśli są to osoby tylko z Europy, to mają inną wrażliwość, na inne rzeczy zwracają uwagę”. W rodzinnym mieście Beethovena młodzi dyrygenci pracują oczywiście nad interpretacjami jego dzieł, teoretycznie doskonale znanych. „Żeby naprawdę stylowo zagrać tę muzykę trzeba pokonać wiele przyzwyczajeń i stereotypów, które są zakorzenione w tradycji” – twierdzi Kurt Masur. Innym zagadnieniem, na które próbuje uczulić młodych artystów są koncertowe podróże. „W dzisiejszym świecie zagraniczne tournée są wpisane w życie orkiestry. W każdym miejscu na świecie trzeba zwracać uwagę na reakcje publiczności. Nie można się zamykać w wieży i mówić: ja wiem lepiej. Trzeba słuchać” – radzi mistrz.

Odpowiedzialność i pasja

Z młodymi dyrygentami Kurt Masur dzieli się swoim kilkudziesięcioletnim doświadczeniemZdjęcie: picture-alliance/dpa

Niemiecki dyrygent, urodzony w Brzegu na Śląsku w 1927 roku, w swojej karierze prowadził najlepsze orkiestry świata. Przez wiele lat był związany z Nowojorskimi Filharmonikami, Londyńską Orkiestrą Symfoniczną i Orkiestrą lipskiego Gewandhausu. Pytany o to, co przede wszystkim powinni sobie uświadomić młodzi dyrygenci odpowiada bez wahania: „odpowiedzialność, która na nich spoczywa”. To jednak nie oznacza, że mają orkiestrze autorytarnie narzucać swoje zdanie. Psychologiczna strona tego zawodu ma ogromne znaczenie. „Przed orkiestrą można stanąć dopiero wtedy, kiedy jest się przekonanym, że ma to sens – pokreśla Kurt Masur w rozmowach z młodymi artystami – nie można niczego forsować i myśleć, że jest się kimś lepszym niż pojedynczy muzyk z orkiestry. Wręcz przeciwnie. Zespół trzeba zarazić swoją inspiracją i zachwytem dla muzyki tak bardzo, żeby nie chciał robić już nic innego, tylko grać i współpracować z dyrygentem”.

Agata Kwiecińska

red.odp.: Małgorzata Matzke

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej