„Pod prąd“ – wystawa w Muzeum Żydowskim
11 maja 2012Oskar Schindler, przedsiębiorca, który uratował ponad 1200 Żydów w okupowanej przez Niemcy Polsce, mieszkał po wojnie samotnie w skromnym mieszkaniu nieopodal dworca we Frankfurcie. O jego odwadze wiedzieli nieliczni. Kiedy uwieczniła go hollywoodzka produkcja, już nie żył. Lecz także inni, mniej znani ludzie, lekceważąc ryzyko, starali się pomagać prześladowanym w III Rzeszy Żydom. Świadectwo ich czynu przynosi wystawa „Pod prąd”, prezentowana aktualnie w Muzeum Żydowskim we Frankfurcie nad Menem.
Na ratunek
Nicole Jussek-Sutton patrzy na zdjęcie. Na nim mężczyzna w kąpielówkach chce wskoczyć do wody. To Szwajcar, Arthur Schaub, dziad Nicole, który zbiegł do Szwajcarii, żeniąc się tam w 1940 roku. Zdjęcie przesłano jako pocztówkę do córki, którą pozostawił w Niemczech. Stanowi ono poufną informację. Schaub chce przepłynąć Ren, ratując dziecko. Plan nie powiódł się. „Moja matka przeżyła w Niemczech, ukryta w domu na odludziu, opowiada Nicole Jussek-Sutton, mieszkająca w Irlandii. Jej matka zmarła w 1996 roku. O wojnie opowiadała niewiele. Ale do samego końca czuła się prześladowana.
Ksiądz, dozorca, policjant...
Całkiem normalni Niemcy ratowali Żydów: z pobudek chrześcijańskich, przyjaźni, miłości. Dyktowało im tak sumienie. Okazywali solidarność, zaopatrując ukrywających się w żywność, lewe dokumenty; czasem ratowali zgoła z obozów koncentracyjnych. Jak dozorca, który starał się ulżyć losom staruszkom w żydowskim domu starców. Albo małżeństwo z Frankfurtu, które ukrywało na strychu młodego zbiega z Majdanka. Ksiądz, pomagający w ucieczce. Policjant z Frankfurtu, fałszujący meldunki, co pozwoliło miejscowym Żydom na egzystencję w tym mieście.
Yad Vashem uczciło dotąd ponad 23 tysiące osób jako „sprawiedliwych wśród narodów świata“. Wśród Niemców – Oskara Schindlera. Największą grupę wyróżnionych – 6195 – stanowią Polacy.
dw / Andrzej Paprzyca
red. odp.: Bartosz Dudek