1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Podatek od seksu. Dochodowy pomysł ojców miasta

Alexandra Jarecka 24 sierpnia 2012

W Bonn w miejscu, gdzie uprawia się uliczną prostytucję, działają od roku automaty pobierające opłatę dla miasta. Pieniądze z tego tytułu zasilają skutecznie miejski budżet.

Damenbeine in Stöckelschuhen Bilderbox
Zdjęcie: BilderBox

Pomysł bońskich władz, by w styczniu 2011 roku wprowadzić podatek od seksu wzbudził wiele kontrowersji i odbił się szerokim echem w niemieckiej prasie. Wyegzekwowanie go od prostytutek w agencjach towarzyskich, domach publicznych oraz salonach masażu i klubach nie przysparzało żadnych problemów. Jednak w przypadku prostytutek pracujących na ulicy okazało się to o wiele bardziej skomplikowane.

Bilet na seks z automatu

Jednak władze Bonn i tu znalazły niecodzienne rozwiązanie. 29 września 2011 roku ustawiono pierwszy automat, który pozwolił na ściąganie podatku również od prostytutek ulicznych. Odtąd, by móc świadczyć usługi, muszą kupić w automacie bilet za 6 euro. Pozwala on na uprawianie seksu z klientem między 20.15 a 6.00 rano w pobliskich pomieszczeniach (specjalnie przystosowanych boksach).

Władze Bonn zarabiają na ulicznej prostytucjiZdjęcie: AP

Dochodowy interes

Pomysł okazał się przysłowiową kurą znoszącą złote jajka. Każdej nocy na ulicach w Bonn swoje usługi oferuje 15 prostytutek.

W pierwszym roku automat wydrukował 5.870 biletów i miasto zarobiło 35.200 tys. euro. Prowadząc regularne kontrole biletów nie dopuszcza jednocześnie do prób ominięcia fiskusa. Jak dotąd ujęto tylko siedem prostytutek, które pracowały na czarno, za co ukarano je karą grzywny. Dwadzieścia innych otrzymało ostrzeżenia.

Jak poinformowała rzeczniczka miasta Bonn, dzięki podatkowi od seksu (dochód nie tylko z automatów, lecz także z agencji towarzyskich, klubów i centrów erotyki) do kasy miejskiej wpłynęło do końca czerwca bieżącego roku 470 tys. euro.

Dpa/dapd/Alexandra Jarecka

Red. odp.: Andrzej Pawlak