1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Podróż energetyczna" Angeli Merkel

18 sierpnia 2010

Od Parku Wiatrowego po firmy produkujące energię atomową. W ciągu czterech dni kanclerz Niemiec zamierza zapoznać się ze stanem produkcji energii jak również z rozwojem różnych technologii energetycznych.

Park Wiatrowy w Saksonii Anhalckiej. Do 2020 roku Niemcy zbudują na morzu farmy wiatrowe o mocy 10 GW
Park Wiatrowy w Saksonii Anhalckiej. Do 2020 roku Niemcy zbudują na morzu farmy wiatrowe o mocy 10 GWZdjęcie: picture-alliance/ ZB

Swą "podróż energetyczną", po części w towarzystwie ministra środowiska Norberta Röttgena, Angela Merkel rozpocznie dziś (18.08) od wizytacji Parku Wiatrowego Ravensberg-Krempin w Meklemburgii-Przedpomorzu. Oczekuje się jej również w Rostocku, gdzie zwiedzi firmę Nordex AG, budującą urządzenia prądotwórcze wiatraków energetycznych.

W kolejnych etapach podróży kanclerz Niemiec zajrzy między innymi na giełdę energii elektrycznej w Lipsku, do siłowni gazowej, siłowni na biomasę, elektrowni cieplnej i rzecznej.

Skończyły się wakacje

Po powrocie z urlopu Merkel ostro skrytykowała koncerny atomowe za ich groźby zamknięcia z dnia na dzień siłowni, jeżeli rząd urzeczywistni plany opodatkowania prętów paliwowych: "Niedobrze, jeśli w toku negocjacji przedostają się na zewnątrz groźby" - oświadczył nowy rzecznik kanclerz Merkel, Steffen Seibert.

Kanclerz Angela Merkel i jej nowy rzecznik Steffen Seibert. 16.08.2010Zdjęcie: AP

W obliczu zaostrzającej się debaty na temat przyszłości elektrowni atomowych w Niemczech, z napięciem oczekuje się wizyty Angeli Merkel, w przyszły czwartek, również w siłowni atomowej Emsland Lingen.

Wyrozumiały przemysł

Tymczasem przemysł okazał wczoraj (17.08) zrozumienie dla koncernów energetycznych: "Zdarzyło się coś zupełnie normalnego. Tak zareagowałaby każda rodzina: jeśli rodzinie grozi pozbawienie jej części dochodów, to trzeba o tym rozmawiać i zastanowić się, czy nie należałoby w takiej sytuacji zredukować też wydatków - oświadczył w rozmowie z ARD (I pr. telewizji publicznej) naczelny dyrektor Niemieckiej Federacji Przemysłu (BDI) Werner Schnappauf.

Szef BDI, Werner Schnappauf opowiada się za energetyką atomowąZdjęcie: dpa

Nawiązując do planów opodatkowania prętów paliwowych szef BDI zarzucił rządowi, że "zaprzęga konia od tyłu". "Najpierw trzeba mieć nową koncepcję energetyczną, a dopiero potem można wyciągać wnioski". Ponieważ Schnappauf uważa, że ta koncepcja musi nadal uwzględniać siłę atomową, zażądał odejścia od uchwalonego przez czerwono-zieloną koalicję (SPD/Zieloni) planu wystąpienia z programu energetyki atomowej.

Nieugiętość dawnej koalicji

SPD i Zieloni domagają się natychmiastowego zerwania rozmów z koncernami energetycznymi. Twierdzą, że podatku od prętów paliwowych nie należy łączyć z terminami eksploatacji siłowni atomowych, ponieważ jest on nieodzowny. Szef SPD Sigmar Gabriel powiedział, że "w przeciwnym razie podatnik będzie musiał z własnej kieszeni zapłacić do 10 mld euro za odnawianie i konserwację starych, podupadłych składowisk odpadów atomowych".

Siłownia atomowa koncernu RWE z siedzibą w EssenZdjęcie: picture-alliance/dpa

Rzecznik koncernu RWE zaprzeczył jakoby koncerny energetyczne groziły zamknięciem siłowni: "usiłowano jedynie dać do zrozumienia, że wprowadzenie nowego podatku odbije się niekorzystnie na rentowności urządzeń".

W Niemczech 24,5 proc. prądu produkuje się z węgla brunatnego, 22,6 proc. z energii atomowej, 18,3 proc. z węgla kamiennego, 15,6 proc. z energii odnawialnych i 12,9 proc. z gazu ziemnego.

SZ, DW, BDI, Iwona Metzner

red. odp.: Marcin Antosiewicz