Pokaż swoją twarz, nazisto!
9 marca 2010Przewodniczący inicjatywy „Pokażcie twarz“, Uwe-Karsten Heye, zorganizował szczyt walki ze skrajną prawicą, ponieważ liczba aktów przemocy ze strony neonazistów, w ciągu ostatnich dziesięciu lat, znacznie wzrosła. Dlatego politycy oraz ludzie kultury i gospodarki powinni wspólnie działać – oświadczył w Berlinie były rzecznik rządu kanclerza Gerharda Schrödera (SPD). „Potrzebujemy ogólnospołecznego wysiłku, który by wyszedł naprzeciw odradzającym się grupom prawicowym” – uważa Heye.
Liczby mówią wszystko
W 2001 roku 10 054 osoby zostały skazane za czyny podszyte prawicowym ekstremizmem. W 2008 roku już ponad dwa razy więcej - 20 422. W ciągu ostatnich 10 lat z rąk prawicowych ekstremistów zginęło 149 osób. „Nie chcę nawet sobie wyobrazić, co może się zdarzyć, jeśli nie przedstawimy wystarczająco dużo inicjatyw przeciwko ekstremistom” – mówi Heye, który uważa, że skrajna prawica jest tak samo „zabójcza”, jak ekstremizm lewicowy.
Młodzież przyszłością narodu
Heye ostrzega, że najbardziej podatni na hasła grup faszyzujących są młodzi ludzie. Dlatego jest to problem ogólnospołeczny i przede wszystkim dorośli muszą zwracać na niego szczególną uwagę. „Żaden nazista nie spada z nieba, ani nikt nie wysysa ideologii nazizmu z mlekiem matki”. „Także system oświaty musi się zmienić i otworzyć. Szansę edukacyjną musi dostać każdy, niezależnie od pochodzenia i statusu społecznego rodziców” – uważa Heye. Apeluje, by szczególną uwagę zwracać na działalność NPD (Narodowodemokratyczna Partia Niemiec). „NPD przedstawia się jako „rewolucyjna partia protestu”, która przykłada ogromną wagę do pracy z młodzieżą” – przestrzega Heye. Ta skrajnie prawicowa partia dysponuje obecnie więcej niż 300 lokalnymi mandatami. Jej popularność w regionach rośnie. W 2003 roku mieli jeszcze tylko kilkadziesiąt przedstawicieli w lokalnych radach. Także media muszą przestrzegać przed niebezpieczeństwami, które niosą ze sobą tego typu ruchy. „Tam, gdzie neonaziści spotykają się z oporem jest im znacznie trudniej działać” – uważa Heye. Tego samego zdania jest znany dziennikarz Ulrich Wickert (były prowadzący serwis informacyjny w telewizji publicznej), któremu bliski jest slogan: „Odwaga jest pierwszym obowiązkiem obywatelskim”. Wickert postuluje silne finansowe wsparcie anty-neonazistowskich inicjatyw: „Tu zawodzi państwo. Niektórzy ludzie wchodzą tam jak do sekty i nie mogą się sami z tego wydostać”.
Zossen pokazuje twarz
Zossen to małe miasteczko w centralnej Brandenburgii, na południe od Berlina. Mieszka w nim ponad 17 tys. ludzi. W styczniu 2009 roku kilkunastu mieszkańców założyło inicjatywę obywatelską „Zossen pokazuje twarz” (Zossen zeigt Gesicht). Zrobili to zainspirowani napisami na murach: „Zossen pozostaje brunatne”, „Holocaust to kłamstwo”. Chcieli pokazać swój sprzeciw wobec rosnących w siłę neonazistów. Sprzeciwiają się rasizmowi, przemocy i ksenofobii. Na transparentach wznoszą hasła popierające demokrację i tolerancję. Zorganizowali już do tej pory około 50 pokojowych demonstracji. W grudniu 2009 roku ich manifestacja upamiętniającą wypędzonych przez nazistów żydów, została zakłócona i rozpędzona przez miejscowych neonazistów. Rzecznik inicjatywy, który stał się twarzą kampanii, często czyta dziś na murach napis: „Jörg Wanke wkrótce umrze”. Wanke mówi, że praca na rzecz osłabienia neonazistów wcale nie jest łatwa: „Jesteśmy traktowani przez miasto jak zdrajcy, bo przynosimy mu złą sławę, wyciągając na jaw dane o neonazistach w Zossen”. Tylko w ostatni weekend na kolejnych 30 ścianach w mieście pojawiły się nowe swastyki i groźby śmierci pod adresem członków stowarzyszenia. Policja nie złapała nikogo. Pod koniec stycznia 16-letni neonazista podpalił miejscowy, powiązany z nimi, „Dom Demokracji”. „Żyjemy w mieście, którego obywatele są coraz częściej prowokowani przez nazistów” – mówi Wanke w rozmowie z Niemiecką Agencją Prasową (DPA). Dlatego „Zossen pokazuje twarz” i planuje rozbudowę swoich struktur. Chcą otworzyć duże biuro, które będzie współpracowało i prowadziło wymianę inicjatyw z innymi regionami.
Marcin Antosiewicz
red. odp.: Iwona Metzner