Ukazująca się dziś we Francji książka „Roman” nosi dwuznaczny tytuł. Oznacza po francusku powieść oraz odnosi się do imienia polskiego reżysera Romana Polańskiego.
Reklama
Na okładce powieści Nathalie Rheims, znanej francuskiej pisarki mającej już w swoim dorobku kilka tytułów, figuruje motyw nawiązujący do szatana. Autorka nie ukrywa, że inspiracją do napisania tej powieści było wręczenie Romanowi Polańskiemu Cezarów – najwyższych nagród kinematografii francuskiej za reżyserię i za najlepszą adaptację filmową. Chodziło o film dotyczący afery Dreyfussa „J'accuse”.
Polański jest traktowany we Francji jak doktor Jekyll i pan Hyde. Z jednej strony wszyscy uznają artystyczną klasę i talent twórcy kina, z drugiej (szczególnie kręgi feministek) potępiają go za czyny seksualne, jakie mu się zarzuca. Nie chodzi przy tym o przypadek sprzed lat w Kalifornii, kiedy miał odurzyć narkotykami i zgwałcić 13-letnią wtedy Samanthę Geimer, za co do dziś jest ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości, ale także o oskarżenia jakie padły z ust co najmniej dziesięciu innych kobiet, które zarzucają reżyserowi gwałt. Tymczasem Roman Polański tym zarzutom zdecydowanie zaprzecza.
„Szatan mnie fascynuje”
Te słowa padły z ust Nathalie Rheims, córki jednego z „Nieśmiertelnych”, czyli członków Akademii Francuskiej oraz siostry znanej fotografki Bettiny Rheims. Nathalie ostatnie dziesięć lat spędziła u boku Claude’a Berriego, z którym współpracowała przy produkcji wielu filmów. Spowinowacona jest z rodziną Rotszyldów i z... legendarnym aktorem (nie tylko westernów) – Yulem Brynnerem. Karierę artystyczną stawiała na deskach paryskich teatrów. Potem pisała artykuły m.in. dla miesięcznika „Elle”, nagrywała płyty, by w końcu zająć się pisaniem.
Momentem, który był dla niej ogromnym wstrząsem i doprowadził do przełomu, stał się pożar katedry Notre Dame. „Uzmysłowiłam sobie, że diabeł ma zamiar wziąć w swoje łapy rządy nad światem. Przynajmniej w sensie metaforycznym” – powiedziała Rheims w rozmowie z francuskimi mediami. Dodaje, że tak narodziła się myśl, by napisać o tym powieść. „Brakowało mi jednak Fausta”, powiedziała. Po czym wyjaśniła: „Nagle przyszła mi myśl, że to Polański! To jest osobowość, w której jak pod szkłem powiększającym skupiają się wszystkie wątki naszej epoki”. Jak wyjaśniła, ceremonia Cezarów stała się dla niej przełomowym momentem. Wtedy zdała sobie sprawę, że może w fikcji powiązać jego osobę z własnym pomysłem – paktu jaki on, Polański, zawarł z diabłem. „Jeśli jeszcze raz obejrzymy jego filmy, to natychmiast się zorientujemy, że szatan jest zawsze obecny w jego twórczości” – twierdzi Nathalie Rheims. I wspomina, że kiedy była partnerką Claude’a Berriego to kilkakrotnie miała okazję spotkać osobiście Romana Polańskiego. „Byliśmy parę razy w restauracji. Claude był producentem filmu „Tess” –mówi pisarka i dodaje, że „wymawianie nazwiska reżysera to uczestnictwo w kulturze tolerującej gwałt”.
Przykład herezji?
Tak zdaniem Nathalie Rheims można określić próby oddzielenia twórcy i jego dzieła od życia i tego, jak ona czy on żyli. To nie jest nowy dylemat. Takie same kontrowersje do dzisiaj wzbudza Louis-Ferdinand Celine, francuski prozaik, pisarz i eseista, uważany za jednego z największych pisarzy XX stulecia. Był prekursorem egzystencjalizmu w literaturze, do której wprowadził język ulicy, ale odrzuca się go za jego antysemityzm i kolaborację z niemieckimi okupantami Francji. Był apologetą faszyzmu.
Teraz Nathalie Rheims w swojej książce „Roman”, która dzisiaj trafiła we Francji na półki, przekonuje, iż „wszyscy twórcy są wyklęci i potępieni”. I dodaje – „przyjrzyjcie się im z bliska – spala ich własny geniusz artystyczny”.
Książka „Roman” ukazała się nakładem wydawnictwa Leo Scheer. Kosztuje 16 euro.
10 filmów Romana Polańskiego, które trzeba koniecznie zobaczyć
Roman Polanski zaliczany jest do najważniejszych filmowców w historii kina. Wybitny twórca ukończył właśnie 85 lat. Poniżej 10 najbardziej znaczących dzieł filmowych.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa
"Nóż w wodzie" (1962)
"Nóż w wodzie", pierwszy pełnometrażowy film Polańskiego powstał w 1961 roku, a w dwa lata później był nominowany do Oscara. Reżyser wykorzystał w tym dramacie psychologicznym motyw konfliktu naładowanego erotyką, do jakiego dochodzi między ludźmi przebywającymi jakiś czas na niewielkiej przestrzeni. Z motywu tego Polański korzystał wielokrotnie także w innych filmach.
Zdjęcie: picture alliance/United Archives
"Wstręt" (1965)
Drugi film - dramat "Wstręt" powstał trzy lata później. Jest to studium psychologiczne obłędu młodej kobiety, której rolę zagrała młodziutka Catherine Deneuve. "Wstręt" jest klasyfikowany najczęściej jako horror psychologiczny i porównywany do klasyka gatunku - "Psychozy" Alfreda Hitchcocka.
Zdjęcie: imago/United Archives
"Nieustraszeni pogromcy wampirów" (1967)
Również w Wlk. Brytanii powstał film "Nieustraszeni pogromcy wampirów", który odniósł wielki sukces kasowy. Inaczej niż we "Wstręcie" czy kolejnym filmie "Dziecko Rosemary" Polański osobiście wcielił się w rolę Alfreda- ucznia pogromcy wampirów dr Ambrosiusa. W filmie zagrała z nim także żona reżysera Sharon Tate. Ta parodia horroru wampirycznego świetnie bawi do dziś.
Zdjęcie: picture alliance
"Dziecko Rosemary" (1968)
Czwarty film polskiego reżysera "Dziecko Rosemary" jest ponownie z gatunku horrorów. Historia młodego małżeństwa (w rolach głównych Mia Farrow i John Cassavetes), które wprowadza się do nowojorskiego mieszkania, kryje za sobą tajemnicę, która przyprawia widzów o zawrót głowy. Polański stworzył horror nowego typu, w którym miejsce tanich efektów zajmowały psychologiczne niuanse i niedopowiedzenia.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa
"Chinatown" (1974)
Po nieudanej ekranizacji "Makbeta" Szekspira i klapie filmu "Co?" na ekrany kin wszedł w 1974 r. po mistrzowsku zrobiony "Chinatown". Ten czarny kryminał zapisał się w dziejach Hollywood i został drugim najlepszym thrillerem w historii kina. Główna rola Jake Gittesa przypadła świetnemu Jackowi Nicholsonowi. Polańskiemu udało się w "Chinatown" wniknąć głębko w psychikę amerykańskiego społeczeństwa.
Zdjęcie: imago/United Archives
"Lokator" (1976)
W filmie "Lokator" Polański powrócił do motywu popadnia w szaleństwo z wcześniejszej produkcji "Wstręt". Tym razem bohaterem jest popadający w obłęd młody imigrant, który przeprowadza się do mieszkania w jednej z paryskich kamienic. W roli głównej znowu sam reżyser, a u jego boku młodziutka Isabelle Adjani. Kino gozy spotyka się tu z psychologicznym dramatem.
Zdjęcie: Imago/United Archives
"Tess" (1979)
Specjalista od horrorów zdecydował się na ekranizację powieści Thomasa Hardy'ego "Tessa d'Urbeville" rozgrywającej się w wiktoriańskiej Anglii. Wzbudził tym zdziwienie swoich licznych wielbicieli. Gotowy film zdobył trzy Cezary oraz sześć nominacji do Oscara stając się jednym z największych sukcesów artystycznych w karierze twórcy. W głównej roli wystąpiła młodziutka Niemka Nastazja Kinski.
Zdjęcie: picture alliance/dpa/United Archives
"Pianista" (2002)
Jeszcze większym zaskoczeniem był kolejny film "Pianista" zaprezentowany na festiwalu w Cannes w 2002 r. Adaptacja pamiętnika kompozytora Władysława Szpilmana i jego przeżyć w okupowanej Warszawie była też próbą reżysera rozliczenia się z własną przeszłością. Polański jako dziecko uciekł z krakowskiego getta. Film został nagrodzony Złotą Palmą oraz kilkoma Oscarami.
Zdjęcie: imago stock&people
"Autor widmo" (2010)
Swoje mistrzowskie umiejętności pokazał Roman Polański także w kolejnym osiemnastym filmie - thrillerze polityczno-szpiegowskim "Autor widmo" z 2010 r. Film powstał na kanwie powieści Roberta Harrisa. "Autor widmo" imponuje warsztatowym mistrzostwem. W rolach głównych wystąpili: Pierce Brosnan i Ewan McGregor. Film powstał w dużej mierze w niemieckim studiu filmowym Babelsberg.
Zdjęcie: AP
"Rzeź" (2011)
Również w tym filmie nakręconym w 2011 r. na kanwie sztuki Yasminy Reza "Bóg mordu" Polański wykazał się mistrzowskim kunsztem. Świetna obsada aktorska: Jodie Foster, Kate Winslet, John C. Reilly oraz Christopher Waltz przyczniła się także w dużej mierze do sukcesu tego filmu. Pomimo, że jego akcja rozgrywa się cały czas w mieszkaniu, Polańskiemu udało się utrzymać widza w całkowitym napięciu.