1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Politycy chcą oszczędzać. Zagrożona egzystencja Deutsches Polen-Institut

Barbara Coellen29 sierpnia 2013

Premier Nadrenii-Palatynatu chce wycofać się z finansowania Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich (DPI). To zagraża istnieniu tej renomowanej placówki.

Das "Haus Deiters", ein Haus im Jugendstil in der Künstlerkolonie auf der Mathildenhöhe in Darmstadt. Aufnahme vom 26.05.2008. Das Haus wurde nach einem Enturf von Joseph Maria Olbrich als Wohnhaus für den Geschäftsführer der Künstlerkolonie Wilhelm Deiters im Jahr 1901 erbaut. Es beherbergt seit 1997 das Deutsche Polen-Institut. Foto: Frank Rumpenhorst +++(c) dpa - Report+++
Deutsches Polen-Institut w DarmstadtZdjęcie: picture-alliance/dpa

Założony w 1980 roku Deutsches Polen-Institut (DPI) był prekursorem w kształtowaniu polsko-niemieckich relacji. Inicjatorami powołania do życia tej placówki były kraje związkowe Hesja, Nadrenia-Palatynat oraz MSZ. Powstanie tej placówki wyprzedziło zarówno zjednoczenie Niemiec, jak i przekształcenie Polski w demokratyczne państwo prawa i utworzenie dwóch samodzielnych, suwerennych podmiotów w stosunkach między narodem polskim i narodem niemieckim. - Czyli odegrało rolę prekursorską w dziedzinie świadomości i kultury przede wszystkim. A za tym przyszły jeszcze inne skutki - zaznaczał w 2010 r. w związku z obchodami trzydziestolecia tej placówki, prof. Władysław Bartoszewski, pełnomocnik polskiego rządu ds. dialogu międzynarodowego.

Praca polityczna w tle

Dzisiaj ta niezwykle aktywna instytucja jest głównym koordynatorem badań nad Polską i polsko-niemieckich kontaktów naukowych. Instytut przyczynia się od chwili powstania do powiększenia w społeczeństwie w Niemczech kręgu osób zainteresowanych Polską oraz sieci kontaktów osobistych, chociażby w sferze edukacji i badań. Dzięki ekspertyzom, organizowanym debatom, seriom wydawniczym oraz rozsyłanemu bezpłatnie periodykowi na temat Polski „Polen-Analysen”, Instytut kształtuje wrażliwość niemieckich polityków i społeczeństwa w Niemczech wobec polskiego sąsiada.

Instytut wydał m.in. materiały do nauki języka polskiegoZdjęcie: DW

Egzystencjalne zagrożenie dla Instytutu

Niemiecki Instytut Spraw Polskich w Darmstadt (Hesja) finansowany jest przez sąsiadujące ze sobą landy Hesję ( 247 150 euro), Nadrenię-Palatynat (218 920 euro) oraz Konferencję Ministrów Kultury (240 100 euro) i niemiecki MSZ (182 100 euro).

Zapowiedź wycofania wpłaty z budżetu Nadrenii-Palatynatu skłoniła premiera Hesji Volkera Bouffier do oświadczenia (28.08), w którym zaznacza, że Hesja nie zamierza pójść śladem sąsiadów i dalej będzie uiszczała wpłaty na konto DPI.

Dieter BingenZdjęcie: picture-alliance/dpa

Decyzja o wstrzymaniu zasilania finansowego pracy Instytutu w Darmstadt przez rząd Nadrenii-Palatynatu stanowiłaby zagrożenie egzystencjalne dla tej placówki. - Dotyczy to możliwości kontynuowania działalności Instytutu w dotychczasowym zakresie, powiedział w rozmowie z Deutsche Welle dyrektor Instytutu prof. Dieter Bingen. Chodzi bądź, co bądź o redukcję środków rzędu ok. 25 procent. Wskazał jednocześnie, że przedstawiony przez premier Nadrenii-Palatynatu Malu Dreyer projekt budżetu rządu krajowego na rok 2015 nie został jeszcze przyjęty. Nie jest to jeszcze ostateczna decyzja.

Polityczna głupota?

W przypadku ustalania budżetu Nadrenii-Palatynatu na rok 2015 chodziło o wyznaczenie nowych priorytetów, a także o konieczność oszczędzania, tłumaczy prof. Bingen. – Skupiając się na sprawach regionalnych zawężono perspektywę. Powiedziano sobie, że DPI znajduje się nie w Palatynacie, ale w Hesji, a my rozstrzygamy o polityce landowej. Mamy, więc do czynienia z krótkowzrocznością, brakiem dostatecznego doświadczenia w kontaktach polsko-niemieckich, zaznacza dyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich.

Bingen zwraca uwagę także na trudną do zaakceptowania formę ogłoszenia decyzji o wycofaniu się z finansowania Instytutu. Nie wszystkie instytucje, które współfinansują placówkę, zostały powiadomione odpowiednio wcześniej o decyzji rządu landowego. Niektóre dowiedziały się o tym dopiero dwie godziny przed konferencją prasową.

– Prawdopodobnie rząd Nadrenii- Palatynatu nie rozważył możliwości, że swoją decyzją zagraża egzystencji Instytutu, i że w tym przypadku chodzi o kwestie polityki zagranicznej, o polsko-niemieckie stosunki dwustronne. Instytut jest, bowiem, także sejsmografem w stosunkach Polski i Niemiec. Jest postrzegany jako wyznacznik zaangażowania Niemiec na rzecz Polski, zaznaczył prof. Dieter Bingen

Barbara Cöllen

red.odp.: Małgorzata Matzke