1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polityka wobec uchodźców. Jak Węgry lekceważą prawo UE

9 lutego 2021

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał deportację uchodźców przez Węgry do Serbii za nielegalną. Rząd Viktora Orbána ignoruje to orzeczenie i kontynuuje deportacje.

Węgierska straż graniczna kontynuuje deportacje uchodźców do Serbii
Węgierska straż graniczna kontynuuje deportacje uchodźców do Serbii Zdjęcie: picture-alliance/AP Photo/MTI/Z. Gergely Kelemen

Rząd Węgier nie stara się ukryć łamania prawa. Można o tym przeczytać na urzędowej stronie internetowej. Wszystko jest tam skrupulatnie odnotowane co do tygodnia, w kategoriach i z podaniem liczby przypadków.

Chodzi o deportację uchodźców z Węgier do Serbii przez węgierską straż graniczną. Według oficjalnych statystyk, dostępnych na stronie internetowej węgierskiej policji, tylko w styczniu tego roku 2824 uchodźców zostało zatrzymanych w pobliżu ogrodzenia granicznego z Serbią i zmuszonych do powrotu do tego kraju. Ponadto odnotowano 184 innych przypadki zatrzymania uchodźców, którzy mieli być początkowo poddani postępowaniu karnemu na Węgrzech. Z reguły są oni również deportowani do Serbii.

Praktyki te (tzw. push-backs) nie tylko naruszają międzynarodowe umowy podpisane przez Węgry, takie jak podpisana przez Węgry konwencja genewska w sprawie uchodźców. Od grudnia ubiegłego roku kraj ten narusza prawnie wiążące orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), najwyższego sądu w UE. Orzeczenie to uznaje takie deportacje za nielegalne.

Jednak Budapeszt ignoruje orzeczenie Trybunału. Od 17 grudnia 2020 roku, czyli dnia wydania orzeczenia, węgierska straż graniczna deportowała z powrotem do Serbii około 5000 uchodźców. Premier Węgier Viktor Orbán i wielu członków rządu wielokrotnie potwierdziło, że chcą kontynuować tę praktykę.

„Eskorta do bramy”

András Léderer, ekspert ds. polityki migracyjnej z węgierskiego Komitetu Helsińskiego, jednej z najważniejszych organizacji pozarządowych w kraju, nazywa to „otwartym i poważnym naruszeniem” orzeczeń TSUE, a tym samym prawa UE, które jest wiążące dla Węgier. – W dziedzinie prawa nieczęsto zdarzają się rzeczy, które są tak jasne – mówi Léderer w rozmowie z DW. – Ale w przypadku orzeczeń TSUE tak właśnie jest. Są one wiążące i Węgry muszą się do nich stosować oraz je wdrożyć.

Roszke & Horgos: granica Węgry-Serbia Zdjęcie: picture-alliance/AP Photo/MTI/Z. Gergely Kelemen

Rząd węgierski tego jednak nie robi. W urzędowym języku węgierskim deportacje nazywane są „eskortowaniem zatrzymanych nielegalnych migrantów do bramy tymczasowego płotu granicznego (IBH)”. Chodzi o ogrodzenie graniczne z Serbią, które od 2015 roku zostało rozbudowane do obiektu o wysokim poziomie bezpieczeństwa. Wmontowane tam zostały także bramy, przez które zazwyczaj zaraz po zatrzymaniu wydalani są migranci.

Naruszenie dyrektyw UE

W poprzednich latach praktyka ta była zakamuflowana, a chodziło o pewien trik – przynajmniej tak uważa rząd w Budapeszcie. Ogrodzenie na granicy z Serbią znajduje się na terytorium Węgier, kilka metrów za rzeczywistą linią graniczną. „Eskortowanie” uchodźców przez bramę w ogrodzeniu granicznym nie jest zatem deportacją, ponieważ osoby te de facto nadal znajdują się na terytorium Węgier, nawet po zewnętrznej stronie ogrodzenia. W każdym razie tak właśnie argumentowali przedstawiciele węgierskiego rządu, na przykład gdy chodziło o to, czy deportacje naruszają konwencję genewską.

Migranci przed supermarketem w Horgos (Serbia), w pobliżu granicy z WęgramiZdjęcie: picture-alliance/AP Photo/MTI/Z. Gergely Kelemen

Jednak w grudniowym orzeczeniu TSUE wyraźnie uznał to wypychanie uchodźców na drugą stronę płotu granicznego za nielegalne, nawet jeśli nadal było to terytorium Węgier. Ponieważ migranci nie mieli innego wyboru niż opuszczenie terytorium Węgier, było to równoznaczne z deportacją. Repatriacja bez pewnych gwarancji, takich jak sprawdzenie pojedynczych przypadków, narusza dyrektywy UE.

W nieludzkich warunkach

To nie pierwszy raz, kiedy europejski Trybunał potępia węgierski rząd za politykę wobec uchodźców. W maju ubiegłego roku TSUE uznał za niezgodny z prawem sposób zakwaterowania uchodźców w tzw. strefach tranzytowych. Węgry utworzyły pod koniec 2015 roku przy ogrodzeniu granicznym z Serbią dwie strefy tranzytowe, w których uchodźcy mogli ubiegać się o azyl.

W ostatnich latach warunki pobytu tam uległy stopniowemu pogorszeniu. Rozdzielano pary i rodziny, tylko niemowlęta mogły pozostać przy matkach. Zakwaterowanie odbywało się w niezwykle ciasnych pomieszczeniach, przypominających więzienie o zaostrzonym rygorze. W końcu uchodźcy nie otrzymywali też prawie żadnej żywności.

Węgierscy działacze praw obywatelskich krytykowali tę praktykę jako „nękanie i głodzenie”. Rząd węgierski odpowiadał na to, że uchodźcy nie są zatrzymywani i że mogą w każdej chwili opuścić strefę tranzytową, aby zdobyć żywność. Jednakże zgodnie z węgierskim prawem azylowym opuszczenie strefy tranzytowej automatycznie kończy procedurę azylową dla tych osób i nie mogą one już składać nowych wniosków o azyl.

Obóz w pobliżu miejscowości Tompa na granicy Węgier z Serbią został zamknięty w maju 2020 r.Zdjęcie: picture-alliance/dpa/S. Ujvari

TSUE uznał warunki panujące w strefach tranzytowych za bezprawne pozbawienie wolności. Węgry zamknęły potem kontrowersyjne strefy. Od tego czasu uchodźcy mogą ubiegać się o azyl jedynie w węgierskich ambasadach państw nienależących do UE, głównie w Serbii i na Ukrainie. Z powodu tej regulacji Komisja Europejska wszczęła jesienią ubiegłego roku kolejne postępowanie przeciwko Węgrom, które jeszcze trwa.

Niekonsekwentna Komisja Europejska

Zapytany przez DW rzecznik węgierskiego rządu Zoltán Kovács nie chciał odpowiedzieć, dlaczego węgierski rząd odmawia teraz wykonania grudniowego wyroku TSUE.

W pisemnym oświadczeniu (niemal identycznym jak wpis na Facebooku węgierskiej minister sprawiedliwości Judit Vargi z grudnia ubiegłego roku) czytamy: „Rząd nadal chroni granice Węgier i Europy i zrobi wszystko, aby zapobiec tworzeniu się międzynarodowych korytarzy migracyjnych”. Ponadto warunki, na podstawie których orzeczono w procesie, już nie istnieją, więc orzeczenie jest nieważne. Kovács nie ujawnia, co konkretnie ma na myśli.

W związku z odmową wykonania przez węgierski rząd orzeczenia TSUE z grudnia 2020 roku András Léderer z węgierskiego Komitetu Helsińskiego wzywa Komisję Europejską do podjęcia działań. – Istnieje możliwość nałożenia na Węgry sankcji za niewykonanie wyroku TSUE w postaci dziennych grzywien o znacznej wysokości – uważa Léderer. Nie jest jednak optymistą. – Niestety, wygląda na to, że Komisja Europejska nie jest tak konsekwentna, jak powinna być, gdy państwo członkowskie lekceważy obowiązujące prawo.

Węgry. Opustoszały obóz dla uchodźców

03:52

This browser does not support the video element.