1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polscy artyści podbijają Niemcy

Barbara Cöllen21 lipca 2005

Młoda polska sztuka przeżywa okres ogromnego zainteresowania ze strony prestiżowych instytucji i galerii sztuki w Niemczech. Paulina Ołowska, Rafał Bujnowski, Wilhelm Sasnal, Artur Zmijewski, Paweł Althammer, Cezary Bodzianowski, Wawa Tokarski - to tylko kilka z kilkudziesięciu nazwisk wymienianych jednym tchem przez niemieckich znawców sztuki współczesnej.

Rafał Bujnowski, jeden z najbardziej cenionych polskich artystów w Niemczech, laureat międzynarodowej nagrody „ Przyszłość Europy” przyznawanej artystom w Lipsku.
Rafał Bujnowski, jeden z najbardziej cenionych polskich artystów w Niemczech, laureat międzynarodowej nagrody „ Przyszłość Europy” przyznawanej artystom w Lipsku.Zdjęcie: DW

„Na pewno to wejście do Unii było takim formalnym wyzwalaczem tego zainteresowania” – mówi Adam Szymczyk, polski historyk sztuki młodego pokolenia, od dwóch lat dyrektor Muzeum Sztuki (Kunsthalle) w Bazylei. „Zainteresowanie istniało już wcześniej iono stopniowo się budowało wokół grupy około pięciu- dziesięciu artystów urodzonych pomiędzy 1966 a 1974 rokiem. W momencie, w którym zaczęli być wystawiani w rozmaitych galeriach w Europie, to oczywiście zainteresowały się nimi też instytucje artystyczne” – dodaje.

Czasami instytucje były szybsze, bo na przykład Cezary Bodzianowski nie jest reprezentowany przez żadną galerię w Europie zachodniej, natomiast miał szereg pokazów i niedawno nawet indywidualną wystawę w Niemczech w Kunstverein KÖLN. Galerią tą kieruje austriacka historyk sztuki Karin Rohnberg. Jej zdaniem specyfika młodej sztuki polskiej na tle sztuki Europy środkowej i wschodniej narodziła się z bardzo silnych związków i wzajemnej inspiracji młodych artystów. „Poza tym pojawiło się w Polsce nowe pokolenie interesujących historyków sztuki i kuratorów. I to oni pomogli rodzimym artystom zaistnieć w świecie sztuki w Berlinie, Glasgow i w Londynie. W skutek tego powstała grupa artystów, o której można powiedzieć, że jest w Europie zjawiskiem nadzwyczajnym” –wyjaśnia Karin Rohnberg.

Carina Plato, dyrektorka Westfälischer Kunstverein w Monastyrze (Münster), popularność polskiej młodej sztuki w Niemczech łumaczy wysokim poziomem artystycznym prac polskich artystów. „Pierwszą wystawę zrobiłam Pawłowi Althamerowi w roku 2002, a rok później Wilhelmowi Sasnalowi. Muszę przyznać, że byłam zaskoczona i zachwycona polskimi artystami, którzy mimo dość konserwatywnego programu nauczania w Akademiach Sztuk Pięknych i braku rynku sztuki w Polsce potrafili wyrobić sobie tak silną pozycję artystyczną” - ocenia.

Maria Anna Potocka, dyrektor Bunkra Sztuki w Krakowie jest bardziej krytyczna. Potwierdza, że istnieje „w pewnym sensie zainteresowanie sztuką polską”, uważa jednak, że następuje tu raczej „ gest wyrównania poziomów obiegu”. Jej zdaniem nie można tu jednak mówić o jakimś wielkim fenomenie polskiej sztuki.

Polscy i niemieccy historycy sztuki twierdzą zgodnie, że Polska była do 1997 roku czymś w rodzaju artystycznej pustyni. Pojawienie się młodych polskich artystów na międzynarodowym rynku sztuki to istotnie „efekt pracy kilku osób w Polsce przez ostatnie 6-8 lat nad tym, aby tych artystów, którzy w przeciwnym wypadku byli kompletnie zakorkowani w polskiej sytuacji jakoś wypchnąć na szersze wody i zobaczyć, gdzie popłyną” – mówi Adam Szymczyk, współzałożyciel Fundacji Galerii Foksal.

Jej obecny kurator, Andrzej Przywara, podobnie jak jego niemieccy koledzy, uważa, że o popularności polskiej sztuki w Niemczech przesądziła także zmiana pokoleniowa historyków sztuki i kuratorów instytucji artystycznych po obu stronach Odry. Równieśnikom łatwiej się porozumieć. Dzięki temu polska sztuka przestała być w Niemczech niedostrzegana. Tak będzie też zapewne i w najbliższej przyszłości.