1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polscy maturzyści na Viadrinę!

Barbara.Coellen@dw-world.de10 marca 2005

Liczba polskich studentów w Uniwersytecie Europejskim Viadrina na polsko-niemieckiej granicy spadła w ciągu roku o ponad 10 procent. I chociaż winy za to nie ponosi uczelnia, zrozumiano to jako sygnał ostrzegawczy. Uniwersytet sam definiuje się przecież jako projekt polsko-niemiecki, więc potrzebuje studentów z Polski. A na dokładkę - po planowanym przekształceniu w uniwersytet na bazie fundacji Viadrina musi stawić się nowym wyzwaniom. Dlatego przez najbliższe miesiące frankfurcka uczelnia zabiegać będzie o kandydatów na studia w polskich szkołach, a 14 kwietnia organizuje "Dzień otwartych drzwi dla polskich uczniów"

Uniwersytet Europejski Viadrina we Frankfurcie nad Odrą
Uniwersytet Europejski Viadrina we Frankfurcie nad OdrąZdjęcie: dpa

Przed rokiem na studia w Uniwersytecie Europejskim Viadrina wpisanych było 1540 polskich studentów. Teraz jest ich 1330. Na frankfurckiej uczelni studiuje ogółem 5100 osób – a więc pokaźna liczba. Nie zmienia to jednak faktu, że Uniwersytet Europejski chce zabiegać o studentów z Polski. Na początku lat 90tych, kiedy Viadrina była jedynym uniwersytetem zagranicznym, który na uprzywilejowanych warunkach przyjmował studentów polskich, była ona oknem na Europę. Dzisiaj cała Europa stoi otworem i Viadrina musi wygrywać konkurencję z innymi uniwersytetami. Rektor uczelni, Gesine Schwann mówi, że powody spadku liczby studentów polskich nie są jasne do końca: "Nie stało się to z naszej winy. Być może roztrzygnęło o tym wejście Polski do Unii i zmiana procedur kwalifikacyjnych. Dla studentów z Polski rezerwowaliśmy na naszej uczelni zawsze 30 procent miejsc. Egzaminy wstępne odbywały się w poznańskim uniwersytecie i stamtąd odsyłano studentów do nas. Lecz bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że przyczyn obecnej trudej sytuacji należy dopatrywać się w czymś innym. Kandydaci na studia dowiadują się o przyjęciu na uczelnię polską już w czerwcu, zaś na uczelnie niemieckie najwcześniej pod koniec lipca lub a początku sierpnia. Dlatego większość kandydatów zdecydowała się prawdopodobnie na studia w Polsce. W tym roku akademickim na wszystkich uczelniach w Niemczech studiuje mniej Polaków. Więc chyba to ten mechanizm zadziałał.”

Krzysztof Wojciechowski, dyrektor Colegium Polonicum, położonej po drugiej stronie Odry w Słubicach wspólnej placówki poznańskiego uniwersytetu i frankfurckiej Viadriny mówi, że zasadniczym kłopotem są procedury kwalifikacyjne, jakie zastosowano po 1 maja na Viadrinie: "Otóż wydelegowano kompetencje wyszukiwania polskich kandydatów do agencji, która w Berlinie obsługuje 13 innych uniwersytetów. I ta agencja po pierwsze stwarza na kandydatach wrażenie bezdusznej maszyny biurokratycznej. Po drugie ta agencja nie ma pojęcia o tym, jakie są polskie realia.” Okazuje się, że ktoś źle przetłumaczył skalę ocen polską na warunki niemieckie. Ocenie 1,7, która oznacza czwórkę z lekkim plusem w Niemczech, przypisano polską ocenę, teoretycznie możliwą, 5,3. Krzysztof Wojciechowski: "I oto okazało się, że z powodu ignorancji osób, które gdzieś tam w tym łańcuchu, jakąś tam rolę odegrały, Viadrina staje sę uniwersytetem, na który dopuszczani są jedynie geniusze. To spowodowało oczywiście jedynie geniusze. To spowodowało oczywiście, że liczba osób, które efektywnie dostały się, zmalała i jak sądzę duża część osób zniechęciła się, ewentualnie złożywszy papiery do tej agencji osoby te poszły na inne uniwersytety.”

Dyrektor Colegium Polonicum uważa, że cofnięcie stypendiów dla studentów polskich po 1 maja, nie wpłynęło zasadniczo na spadek liczby studiujących na Viadrinie Polaków. Krzysztof Wojciecowski obserwuje od lat trend uniezależniania się studentów polskich Viadriny od tego stypendium.

Nam bardzo zależy na polskich studentach " – mówi Gesine Schwann. " Dlatego zamierzamy przez najbliższe tygodnie zabiegać o nich. W ramach nowej kampanii promocyjnej chcemy zwrócić uwagę maturzystów w Polsce na szanse jakie otwierają przed nimi studia na naszej uczelni”

Krzysztof Wojciechowski sądzi, że frankfurcka Viadrina ma polskim maturzytom więcej do zaoferowaia niż uniwersytet w Monachium, w Parżu czy w Londynie:"Ma do zaoferowania szczególą atmosferę, wciąż jeszcze preferencyjne warunki, programy w jakiś sposób przykrojone do polskich studentów, wydeptane ścieżki,no i pewą opinię w kręgach przemysłowych, gospodarczych, która mówi, że student Viadriny – Polak już przeszedł trening interkulturowy, już przeszedł trening cywilizacyjy i bez szczególnej obróbki nadaje się od razu do zatrudnienia na dobrym stanowisku.”

Planowane przekształcenie Viadriny w uniwersytet na bazie fundacji ma wzmocnić konkurencyjność uczelni i uczynić ją jeszcze bardziej atrakcyjną. Uczelnia wzmocniona zostanie finansowo i stanie się bardziej dynamiczna poprzez stworzenie bardziej elastycznych struktur i centrum zarządzania w samym uniwersytecie. Krzysztof Wojciechowski twierdzi, że dla studetów będzie to miało pozytywne konsekwencje:"Programy będą lepiej dopasowane do ich potrzeb, będą się częściej zmieniały, szybciej reagowały na potrzeby rykowe, no i oczywiście uniwersytet zwiększy się i zyska rówież jako fundacja możliwości przyjmowania darowizn, jakiś tam kapitałów z przemysłu po to, żeby ofertę swoją dydaktyczną ulepszać. Zatem czekamy z napięciem, co reforma ta przyniesie.”