Podczas wizyty niemieckiego ministra obrony Borisa Pistoriusa w Zamościu, w poniedziałek 3 lipca, Mariusz Błaszczak zwrócił uwagę, że wraz z przeniesieniem rosyjskiej broni jądrowej oraz żołnierzy armii Wagnera na Białoruś, zagrożenie dla Polski wzrosło jeszcze bardziej. „Jesteśmy zainteresowani tym, by niemiecki system Patriot był obecny na ziemi Polski przynajmniej do końca tego roku; te systemy chronią m.in. dostawy sprzętu na Ukrainę” – powiedział szef MON. I dodał: „Doceniamy obecność tych baterii na ziemi polskiej”. Pierwotnie niemieckie Patrioty miały pozostać w okolicach Zamościa tylko do końca czerwca br.

Od stycznia w związku z rozmieszczeniem systemów Patriot w Polsce stacjonuje 320 żołnierzy Bundeswehry. Ich obecność ma przyczyniać się do ochrony polskiej przestrzeni powietrznej i wzmocnienia obrony powietrznej NATO na wschodniej flance.

Niemiecki minister obrony Boris Pistorius, wezwał natomiast podczas wizyty w Polsce do szybszych postępów przy budowie centrum napraw czołgów Leopard 2. Rozmowy w tej sprawie powinny zostać zakończone możliwie w ciągu najbliższych dziesięciu dni, powiedział Pistorius. „Jasne musi być: naprawa jest częścią trwałego wsparcia Ukrainy” – zapewnił.

Pistorius i Błaszczak już w kwietniu uzgodnili utworzenie centrum serwisowego. Mają tam być naprawiane czołgi bojowe Leopard z Niemiec i Polski, które są używane przez Ukrainę w walce z Rosją. Centrum miało zostać utworzone w Gliwicach przez producenta broni Bumar-Łabędy i rozpocząć pracę w maju. Ale sprawy nie posuwają się naprzód.

Według doniesień tygodnika „Der Spiegel”, strona niemiecka uważa, że ceny, których zażądała Polska za prace naprawcze, są zawyżone. Pistorius zgadza się z Błaszczakiem, że trzeba jak najszybciej znaleźć rozwiązanie tej sprawy. 

(DPA, AFP/stef)