1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polska i Niemcy: Ile wolnej amerykanki w internecie?

7 września 2010

"Niemcy to internetowy poligon, który Polska dobrze obserwuje" - mówi polski rzecznik ochrony danych osobowych podczas spotkania w Berlinie. "Polacy uczą się na niemieckich błędach", dodaje Wojciech Wiewiórowski.

Globalne serwisy podbijają Europę i nie zawsze chronią dane osoboweZdjęcie: DW/BilderBox

Ostatnia dyskusja w Niemczech na temat projektu Googla pt. "Street view" pozostaje na razie w wielu innych krajach UE czystą teorią. Także w Polsce problem ochrony danych osobowych dotychczas w tym konkteście nie istnieje, choć główny inspektor Ochrony Danych Osobowych, Wojciech Wiewiórowski przyznaje, że "to nie jest tylko problem googla, bo są też inne firmy proponujące podobne serwisy".

Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Wojciech Wiewiórowski z wizytą w BerlinieZdjęcie: DW

Rynek niemiecki jak poligon

Wojciech Wiewiórowski dopiero kilka tygodni temu objął nowe stanowisko i od razu przystąpił do intensywnego działania na polu współpracy międzynarodowej. Podczas gdy do 2006 roku współpraca polsko-niemiecka na tym polu była bardzo intensywna, w ostatnich latach nieco osłabła.

Niemiecki rynek to jego zdaniem dla Polski wartościowe pole do obserwacji. "Nasze społeczeństwa są do siebie pod wieloma względami podobne i widzimy, że wiele problemów w sektorze ochrony danych osobowych występuje najpierw u naszych sąsiadów, a dopiero później u nas", mówi. "To pozwala najpierw obserwować, zanim sami musimy przejść do działania", dodaje. Tak, jak właśnie się dzieje z kontrowersyjnym programem "street view", który w Niemczech wywołał ogromną publiczną debatę. Do końca roku Google chce sfotografować domy i ulice w 20 niemieckich miastach oraz udostępnić je w internecie. Do połowy września każdy właściciel może uczynić swój dom nierozpoznawalnym.

Na spotkaniu w Berlinie chodzi też o umiejętność dostrzegania problemów jutra. Otwarte pozostają pytania np. o to, jakie dane mogą być w przyszłości łączone z danymi ze "street view". "Same fasady domów, to problem stosunkowo prosty, ale co np. z tablicami rejestracyjnymi lub twarzami, numerami telefonów, grupami społecznościowymi i całą resztą dalszych danych?", pytają eksperci.

Nowe media to nowe wyzwaniaZdjęcie: DW / Manfred Böhm

Podglądanie sąsiada

Niemieckie zacięcie w sporze z Googlem polski ekspert nazywa dyplomatycznie "odważnym" lub "wrażliwym". Polskie stanowisko jest bowiem raczej bliższe amerykańskiemu. Innymi słowy, podczas gdy w Niemczech tysiące właścicieli domów zastrzega sobie obecnie ich umieszczenie w sieci, w Polsce takich dyskusji jeszcze brak. W momencie wejścia Googla z tym programem na polski rynek, zakłada się, że nie będą takie zacięte - sugeruje Wiewiórowski. "Patrzymy na to z pewną podejrzliwością, czy stawianie sprawy na takim ostrzu noża jest konieczne", podkreśla ekspert.

"Niemcy stawiają od razu odważne pytanie o jurysdykcję i prawo właściwe, a więc od początku zastrzegają sobie gdzie i na podstawie jakiego prawa maja być rozważane w przyszłości spory", ocenia polski inspektor ds. ochrony danych osobowych. "My się temu bardzo dokładnie przyglądamy, gdyż systemy prawne w Polsce i Niemczech są pod tym względem tak podobne, że w przypadku decyzji w sporze niemiecko-amerykańskim, będziemy mogli to rozwiązanie uznać praktycznie za nasze", mówi.

20 niemieckich miast jest obecnie fotografowanych, a zdjęcia będą wkrótce dostępne w internecieZdjęcie: picture alliance/dpa

Polska też poligonem

To jednak nie tylko Niemcy traktowani są jako poligon. Wiele krajów spogląda również ze szczególną uwagą na Polskę. Tam bowiem występuje zjawisko nietypowe dla reszty Europy, a mianowicie - w Polsce serwisy społecznościowe (np. Nasza klasa) są nadal bardziej popularne od globalnych (np. Facebook). Zdaniem Wojciecha Wiewiórowskiego polskie doświadczenia są bardzo ważne dla wielu rynków.

"Ostatnio nasze narodowe serwisy zaproponowały poprawki w ochronie danych osobowych, co jednak paradoksalnie zostało negatywnie przyjęte przez użytkowników, a pewna część wręcz odeszła do innych serwisów", tłumaczy Wojciech Wiewiórowski sugerując, że w Europie pomaga to zrozumieć, że zbyt mocne regulacje osłabiają narodowe serwisy społecznościowe.

Młodzież rzadko myśli o konsenwencjach udostępniania danych osobowychZdjęcie: AP

Sąsiedzka pomoc

Podczas tegorocznego spotkania w Berlinie eksperci ds. ochrony danych osobowych zajmowali się również takimi tematami jak np. usuwaniem fałszywych profili z serwisów społecznościowych, usuwanie nieprawdziwych informacji z internetu (np. informacji podanych przez prasę), kwestią lokalizacji telefonów komórkowych i mobilnego internetu.

Zdaniem ekspertów sytuacja oraz prawo w Polsce i Niemiec są do siebie pod względem ochrony danych osobowych bardzo zbliżone, bo przed wejściem Polski do UE Niemcy mocno wspierali polskie starania. "Współpraca sąsiedzka na tym polu bardzo nam pomogła, dlatego dziś odrabiamy ten dług wdzięczności kształcąc innych", mówi polski rzecznik i dodaje, że Polska ściśle współpracuje teraz np. z Ukrainą. "Jest w polskim interesie, by były tam chronione dane osobowe, choćby ze względu na licznych polskich przedsiębiorców w tym regionie", dodaje.

Wirtualna przyszłość staje się teraźniejszościąZdjęcie: AP

Nowa era

Eksperci zastanawiali się w Berlinie również nad koniecznymi zmianami w europejskim prawie ochrony danych osobowych. Kiedy powstawało w 1995 roku, poziom korzystania z internetu był nieporównywalny z dzisiejszym. Do połowy 2011 roku planowany jest przegląd dyrektywy i jej nowelizacja. Inspektorzy twierdzą wręcz, że konieczne są nie tylko delikatne zmiany, lecz trzeba przemyśleć całą ideę ochrony danych od nowa. "Nawet pewne pojęcia i słowniczek już się zdezaktualizowały", mówi polski rzecznik.

Tzw. "grupa berlińska" postała w 1983 roku podczas Międzynarodowej Konferencji Rzeczników Ochrony Danych i Prywatności z inicjatywy berlińskiego rzecznika, wtedy przewodniczącego grupy. Tworzą ją narodowi inspektorzy i eksperci ds. ochrony danych osobowych.

Róża Romaniec, Berlin

red. odp. Bartosz Dudek