1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polska – Niemcy – Erika Steinbach

Hubert Wohlan7 marca 2007
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Wczorajsze, wspólne posiedzenie prezydiów Sejmu i Bundetsgau w Berlinie to dla wielu gazet powód, by nawiązać do aktualnego stanu stosunków niemiecko – polskich. Powód tym bardziej naglący, gdyż kilka zdań na ich temat wygłosiła wczoraj szefowa związku wypędzonych Erika Steinbach i to one poirytowały niemiecką klasę polityczną. Komentator gazety Die Welt, który śledził wizytę polskich parlamentarzystów w Berlinie zarejestrował, iż z nadzwyczajnym spokojem i z dystansem odniósł się do wypowiedzi szefowej wypędzonych marszałek Sejmu, Marek Jurek. - „Na bardziej podenerwowanych wyglądali politycy niemieccy. Porównanie partii koalicji rządowej w Warszawie z niemieckimi partiami neofaszystowskimi jak NPD, DVÜ czy Republikanie politycy niemieccy określili: niedorzecznym ( przewodniczący Bundestagu N. Lammert), niestosownym ( sekretarz generalny CDU R.Pofalla), a znacznie ostrzej posłowie partii SPD, Zielonych i FDP.”

Dziennik „Süddeutsche Zeitung” poucza przewodniczącą Steinbach, iż o „ partii PiS da się wiele powiedzieć. Na temat błędniej polityki zagranicznej, nie konstruktywnej polityki europejskiej i o tym, że prowadzona przez tę partię bezkompromisowa polityka rozrachunku z przeszłością komunistyczną bardziej dotychczas szkodzi byłym opozycjonistom i kościołowi katolickiemu, a nie mocodawcom dawnego aparatu represji. Ale PiS nie jest partią skrajnie prawicową, jak suponowała to posłanka CDU, przewodnicząca Związku Wypędzonych Erika Steinbach” /…/ „Ostre reakcje z Warszawy, jakich należy oczekiwać, prawdopodobnie utwierdzą w Berlinie tych polityków w przekonaniu, iż należy stworzyć Centrum Przeciwko Wypędzeniom, nawet bez udziału Polski, gdyż centrum to nie jest wymierzone przeciwko Polsce” – uważa komentator Süddeutsche Zeitung.

Korespondent gazety „Frankfurter Allgemeine Zeitung” dostrzega inne reakcje polskie. W relacji z Warszawy korespondent Konrad Schuller pisze: „Erika Steinbach obraża polski rząd, a ten nie zwraca na to uwagi”. „Mimo dużej wrażliwości na zakłócenia ów prąd kooperacyjny w polskiej polityce wobec Niemiec zaczyna przynosić pierwsze owoce. W związku z prezydencją w Unii Europejskiej, Berlin prowadzi intensywne konsultacje z euro – sceptycznymi braćmi Kaczyńskimi na temat traktatu konstytucyjnego i nieoczekiwanie odbiera od nich przyjazne sygnały. Jeszcze w roku 2005 narodowi konserwatyści uznawali projekt konstytucji europejskiej za martwy, tymczasem już z początkiem 2006 roku ówczesny minister spraw zagranicznych Meller mówił , że konstytucja europejska jest jedynie chora. W poniedziałek prezydent Lech Kaczyński przekazał swemu gościowi z Niemiec, byłemu prezydentowi Richardowi von Weizsäckerowi informację z prośbą o przekazanie jej dalej – rządowi, a mianowicie : Polska wspiera niemiecki plan, aby do lipca uzgodnić podstawy przyszłego ładu europejskiego, a całe rokowania zakończyć najpóźniej w roku 2009. „ Idea liczącej się w świecie Europy jest nam bliska” powiedział prezydent Kaczyński i dlatego wspiera on Angelę Merkel , by już na zakończenie niemieckiej prezydencji w UE osiągnąć określone wnioski. Gdyby ta otwartość na Europę miała się utwierdzić, to byłby to efekty poprawy w stosunkach niemiecko – polskich” – czytamy we Frankfurter Allgemeine Zeitung.