Polska-Niemcy: Kryzys trwa, a handel kwitnie
6 czerwca 2013![epa03252441 Cars ride on the new section C of A2 motorway between between Konotopa and Strykow, Poland 07 June 2012. The A2 motorway section was opened to traffic early 07 June. The motorway once completed will run from west to east through central Poland. EPA/Grzegorz MichaLowski POLAND OUT +++(c) dpa - Bildfunk+++](https://static.dw.com/image/16006675_800.webp)
Co kraj to obyczaj
Rok 2012 był lepszy, niż eksperci w obydwu krajach zakładali. Według danych niemieckiego urzędu statystycznego obroty handlowe wyniosły ponad 75 mld. euro, a według polskich danych prawie 68. Kilkumiliardowa różnica wynika z różnych metod rozliczeniowych. Podczas, gdy Niemcy doliczają do bilansu obrotów handel wewnątrz jednego koncernu, Polacy nie. Poza tym produkty importowane do Polski spoza UE przez port w Hamburgu widnieją w niemieckich statystykach jako eksport z Niemiec do Polski. Także import komputerów niemieckich producentów z Chin do Polski jest wliczany do niemieckiego eksportu.
Nie taki diabeł straszny
Niezależnie od różnic statystycznych oraz ochłodzenia konjunktury poziom obrotów handlowych między Polską a Niemcami jest tylko niewiele niższy niż w rekordowym 2011. Niemcy wciąż są najważniejszym krajem dla Polski (ok. 25 procent), dopiero na dalszych miejscach znajdują się Wielka Brytania, Czechy, Francja i Rosja.
Odwrotnie wygląda pozycja Polski dla Niemiec. W rankingu partnerów jest ona od lat na pozycji 10 (eksport) oraz 11 (import). Niemcy więcej sprzedają do Polski, niż np. do Rosji (o 4 mld. euro), natomiast z Rosji kupują towarów na blisko 9 mrd euro więcej niż z Polski.
Duża Polonia - duże obroty
Najlepsze stosunki handlowe Polska nadal utrzymuje z Zagłębiem Ruhry (23 procent obrotów z Niemcami). W tym kraju związkowym żyje najwięcej Polonii. Najwyraźniej tradycyjnie mocne więzi z Polską owocują większą aktywnością regionu. Dalsze 37 procent przypada na trzy landy: Bawarię, Badanię Wirtembergię oraz Dolną Saksonię. Dopiero daleko za nimi plasują się dalsze kraje. Z landów sąsiadujących najlepiej współpraca rozwija się z Brandenburgią (6,3 proc.), a najgorzej z Mecklemburgią-Pomorzem Przednim (1,3 proc.)
Eksperci podkreślają, że aby handel się dalej rozwijał, konieczne jest, aby obydwa kraje poradziły sobie z tzw. "waskimi gardłami". Za najwęższe uchodzi od lat infrastruktura transportu. "Polska ma dużo do nadrobienia na drogach, a Niemcy na kolejach", powiedział Tomasz Kalinowski z wydz. ekonomicznego przy Ambasadzie RP w Berlinie.
Maszyny, maszyny, maszyny...
Od lat niepodważalną pozycję w rankingu handlowym mają maszyny, co dotyczy zarówno eksportu jak i importu. Udział tej branży gospodarczej wynosi w obydwu kierunkach od 20 do 25 proc. Na drugim miejscu znajduje się branża automotoryzacyjna oraz metalowa, kolejno tworzywa sztuczne i produkty chemiczne. Poniżej 5-procentowy udział w handlu mają branże papierowa, artykuły spożywcze, paliwa, wyroby pochodzenia zwierzęcego oraz tekstylia.
Rosną inwestycje w obydwu kierunkach
Niemieckie źródła informują, że Niemcy zainwestowali w Polsce w 2012 roku 3,5 mld. euro, co oznacza najwięcej od czterech lat. W pierwszym kwartale 2013 zanotowano nowe niemieckie inwestycje na poziomie 1,2 mld. euro.
Także Polacy inwestują w Niemczech, choć w 2012 roku zdecydowanie mniej niż w latach poprzednich. W 2010 i 2011 polskie przedsiębiorstwa ulokowały u sąsiada 300 i 400 milionów euro. W 2012 inwestycje wyniosły "zaledwie" 122 miliony euro. Najwięksi polscy inwestorzy w Niemczech to PKN Orlen, ComArch i Asseco Germany i Odratrans. "Obecnie biznes przygląda się sobie zwłaszcza w sektorze energetycznym", mówi Kalinowski i tłumaczy, że obydwa kraje prowadzą na tym polu różną politykę energetyczną, ale i dostrzega szanse w sąsiednich rynkach.
Prognozy dobre
Dynamika eksportu do Niemiec najwyraźniej rośnie. W styczniu br. wyniosła 4,3 proc., do UE 2,1. Biorąc pod uwagę spadający kurs złotego tendencja wzrostowa powinna się utrzymać. Import z Niemiec będzie natomiast prawdopodobnie spadał. W 2012 Polska importowała o 2,7 proc. mniej produktów z Niemiec niż wcześniej, natomiast z UE o 2,1 proc. mniej.
Kwestia wejścia Polski do strefy euro nadal jest kluczowym pytaniem niemieckich ekspertów starających się przewidzieć prognozy na następny rok lub dwa. Zdania są podzielone. Z jednej strony ułatwi to handel, jednak równocześnie pozbawi rynku elastycznych instrumentów sterowania nim. Niemcy dostrzegają, że pomimo, iż w Polsce jest najwyższe poparcie dla UE w całej Unii (74 proc.), to tylko 29 proc. opowiada się za przyjęciem euro.
Róża Romaniec, Berlin
red. odp.: Elżbieta Stasik