Polska prosi o zwiększenie KPO
1 września 2023Dotychczas zatwierdzony polski Krajowy Plan Odbudowy (KPO) to 22,5 mld euro dotacji oraz około 11,5 mld euro tanich pożyczek. Ale rząd Mateusza Morawieckiego już w marcu zasygnalizował Komisji Europejskiej, że w ramach nowego programu RePowerEU zamierza zwrócić się o całą resztę należnych Polsce tanich pożyczek z KPO (nieobjętych ugodą z ubiegłego roku), czyli o 23 mld euro. I Polska na kilka godzin przed upływającym ostatniej północy terminem przekazała Brukseli wszelkie potrzebne dokumenty.
– Polska wczoraj złożyła wniosek o modyfikację swojego KPO, do którego chce również dodać „rozdział REPowerEU” – potwierdziła w piątek (01.09.2023) Komisja Europejska. Komisja ma teraz do dwóch miesięcy na jego ocenę, po czym Rada UE (ministrowie krajów Unii) będzie mieć do miesiąca na ostateczne „zielone światło”.
Polski rozdział RePowerEU
Program REPowerEU, który wszedł w życie wiosną tego roku, ma wspierać kraje UE we wprowadzaniu reform oraz inwestycji pozwalających na szybsze wyeliminowanie zależności Unii od rosyjskich paliw kopalnych, zintensyfikowanie wykorzystania źródeł bezemisyjnych oraz wzmocnienie odporności energetycznej. Jego głównym źródłem finansowania są pożyczki z Funduszu Odbudowy, bo także inne państwa – podobnie jak Polska – pierwotnie nie wnioskowały o wykorzystanie swej całej pożyczkowej części w ramach KPO.
Dodatkowe zadania związane z transformacją energetyczną mają być wpisane w dodatkowy rozdział KPO, którego projekt rząd Mateusza Morawieckiego przekazał Brukseli w czwartek. Ponadto państwa Unii mogą wnioskować o prefinansowanie do 20 proc. pieniędzy na inwestycje z „rozdziałów RePowerEU” w swych KPO, które powinny być wypłacane w maksymalnie dwóch transzach.
Polski „rozdział REPowerEU” zawiera m.in. nowe inwestycje w sieci dystrybucji energii elektrycznej na obszarach wiejskich oraz rozwój infrastruktury gazowej. Ponadto pięć inwestycji zostało przeniesionych z pierwotnego planu KPO do nowego „rozdziału REPowerEU”, z czego trzy zostały zwiększone dzięki zaplanowanym dodatkowym funduszom. Dotyczą m.in. sieci przesyłowych energii elektrycznej, odnawialnych źródeł energii, magazynowania energii, autobusów nisko- i bezemisyjnych oraz morskich farm wiatrowych. Całość polskiego KPO (wszystkie należne dotacje oraz tanie pożyczki) łącznie z 2,76 mld euro dla Polski z innych unijnych źródeł finansowania REPowerEU sumuje się – jak podkreśliła dzisiaj Komisja Europejska – do prawie 60 mld euro.
Łącznie dziesięć krajów Unii zwróciło się do Komisji Europejskiej (najpóźniej, bo dopiero wczoraj zrobiły to Polska i Węgry) o dodatkowe tanie pożyczki w ramach rewizji swych KPO z uwzględnieniem celów RePowerEU. To daje łączną pulę 127 mld euro, z czego największy wniosek wpłynął z Hiszpanii (84 mld euro tanich pożyczek), a z kolei Węgry zwróciły się tylko o 3,9 mld euro, choć miały prawo do około 6,6 mld euro. W przypadku Niemiec pożyczki z KPO nie są atrakcyjne, bo w długiej perspektywie nie są konkurencyjne wobec oprocentowania niemieckich obligacji skarbowych.
Kamienie milowe
Niezależnie od zgody Komisji Europejskiej i Rady UE na zwiększenie polskiego KPO (i dodanie „rozdziału REPowerEU”), co wydaje się niemal pewne, całość wypłat pozostanie nadal powiązania z praworządnościowymi „kamieniami milowymi”, które rząd Mateusza Morawieckiego uzgodnił z Brukselą przed ponad rokiem.
Komisja Europejska w grudniu ubiegłego roku – wstępnie i nieformalnie – uzgodniła z rządem Polski projekt ustawy sądowej skrojonej pod odblokowanie funduszy z KPO, ale to nowe prawo utknęło w skłóconym TK, dokąd odesłał je prezydent Andrzej Duda. Ta ustawa rozszerzyłaby „test niezależności” sędziego oraz przeniosłaby postępowania dyscyplinarne i immunitetowe wobec sędziów z Sądu Najwyższego do Najwyższego Sądu Administracyjnego. Choć wielu europosłów i działaczy praworządnościowych ostro krytykuje tę ustawę, Komisja w ostatnich miesiącach regularnie sygnalizowała, że trwa przy tej ofercie kompromisu z Warszawą.
Wszystkie pieniądze z KPO muszą być wypłacone w kolejnych transzach do końca 2026 roku, po czym kraje Unii – zgodnie z obecnymi przepisami – stracą prawo do wypłat. Ponadto wszystkie fundusze powinny zostać zaprogramowane do końca tego roku; termin programowania dla 70 proc. KPO minął z grudniem ubiegłego roku, a teraz trzeba to zrobić z pozostałymi 30 proc. pieniędzy.
Polska dotychczas trzyma się tych wymogów, finansując inwestycje i reformy z KPO z własnych pieniędzy budżetowych w oczekiwaniu na odmrożenie KPO. Gdyby Warszawa uzgodniła KPO (jako harmonogram inwestycji i reform) przed końcem 2021 roku, a nie dopiero w czerwcu 2022 roku, dostałaby zaliczkę w wysokości 13 proc. KPO. Jednak taka możliwość przepadła z końcem 2021 roku, a pieniądze z zaliczki zostały rozłożone pomiędzy przyszłe raty dla Polski uzależnione do uprzedniego osiągnięcia praworządnościowych kamieni milowych.