1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polski monarcha azylantem w Palatynacie

Barbara Cöllen1 sierpnia 2006

Stanisław Leszczyński spędził gros swego życia na emigracji w Szwecji, Turcji , w Palatynacie, w Alzacji i w Lotaryngii. Francuzi, nazywają go Stanislas, Niemcy Stanislaus. Kilka lat temu w miejscowości Zweibrücken w Palatynacie, gdzie polski monarcha mieszkał przez 4 lata, narodził się pomysł, aby wykorzystać wątek emigracyjny z życia Leszczyńskiego w celu ożywienia współpracy miast europejskich, w których historię się wpisał. W planach jest min. utworzenie europejskiego szlaku stanisławowskiego.

Werner Euskirchen, sędzia z Zweibrücken, z niezwyklą fantazją i poczuciem humoru budzi zainteresowanie Niemców, Polaków, Francuzów i Szwedów europejskim szlakiem stanisławowskim.
Werner Euskirchen, sędzia z Zweibrücken, z niezwyklą fantazją i poczuciem humoru budzi zainteresowanie Niemców, Polaków, Francuzów i Szwedów europejskim szlakiem stanisławowskim.Zdjęcie: DW

Przynajmniej raz w tygodniu ulicami Zweibrücken przejeżdża powóz zaprzeżony w kasztanka Flori. Flori urodził się w Polsce. Bryczka też jest z Polski, z Poniecu. W powozie zasiada Werner Euskirchen w barokowym stroju, a w dłoni zamiast bata dzierży wielkich rozmiarów różę. Rumak, róża i dwa mosty – to symbole w herbie miasta. Werner Euskirchen jest na co dzień sędzią, a z zamiłowania dziennikarzem telewizyjnym, animatorem kultury i „samozwańczym” – jak mówi -„wysłannikiem księcia Zweibrücken“, którego swojego czasu reprezentował polski król, Stanisław Leszczyński.

Sam sobie nadałem pewnego dnia ten tytuł i jako wysłannik księstwa Zweibrücken zadzwoniłem do Leszna w przekonaniu, że obchodzą tam 400 rocznicę koronacji Leszczyńskiego. Byli zdziwieni tym, skąd o tym wiem. Poinformowałem ich, że w naszym euroregionie, do którego należą Palatynat, Kraj Saary, Alzacja i Lotaryngia, Stanislaus jest po polskim papieżu najbardziej znanym Polakiem żyjącym poza granicami Polski. Stwierdziliśmy zgodnie, że trzeba coś z tym zrobić, więc pojechałem do Leszna.”

Niemiecki sędzia zafascynowany jest barwną postacią Leszczyńskiego.

Od kilku lat podąża jego tropem po całej Europie propagując z fantazją utworzenie europejskiego szlaku stanisławowskiego. Miałby on połączyć Leszno z Zweibrücken i z francuskimi miastami Wissembourgiem, Nancy i Lunéville związanymi z polskim królem. W Zweibrücken jego imię zdobi już miejscowe linie lotnicze „stanni-line”. Werner Euskirchen ma nadzieję, że może uda mu się kiedyś samolotami tej linii zrzucić ładunek płatków róż na Leszno. A różę, która nosi imię polskiego króla, już wyhodowano.

Wyhodowana została w ubiegłym roku, a wiosną zasadziliśmy ją w Nancy, w Lesznie, we Wrocławiu i w Forst. Planujemy zasadzić ją także w innych miejscach.. Jest to dla nas okazja propagowania idei europejskiego szlaku stanisławowskiego nie tylko pod pretekstem powiązań historycznych, ale także wśród wielbicieli róż, którymi byli przecież także książęta”.

Werner Euskirchen propaguje ideę szlaku stanisławowskiego także wśród miłośników starych pojazdów i koni. W Zweibrücken znajduje się jedna z najstarszych stadnin w Niemczech. Niemiecki sędzia mówi, że planowana niemiecko-polsko-francuska współpraca, w przyszłości także ze Szwecją, powinna być tak wielostronna, jak wszechstronnie utalentowany był polski monarcha. W celu ożywienia współpracy z Polską utworzono niedawno Niemiecko-Polskie Towarzystwo im. Stanisława Leszczyńskiego.

Skąd wziął się polski król w niemieckim miasteczku?

Otóż podówczas należało ono do króla Szwecji. Karol XII protektor i przyjaciel Leszczyńskiego wysłał go tam z rodziną jako swego reprezentanta. Po śmierci Karola polski król musiał opuścić to miejsce azylu, ale pozostawił po sobie trwałe ślady. W zbombardowanym prawie doszczętnie przez aliantów Zweibrücken zachował się wybudowany przez Leszczyńskiego egzotyczny kompleks architektoniczny o tureckiej nazwie Cifflik, dzisiejsza bażanteria - Fasanerie. Znajduje się tam romantyczny hotel i ekskluzywne restauracje, a na ścianach wiszą portrety Leszczyńskiego i jego rodziny, a także seria malowideł z życia polskiego króla pędzla Hermanna Croissant. Ciekawostką jest na pewno, że namalował je w latach 1941-42. W kronikach miejskich zostało zapisane, że Leszczyński „cieszył się szacunkiem i zaufaniem” we wszystkich sferach. Codziennie spacerował po mieście ze swoją słynną turecką fajeczką i gawędził z mieszkańcami. Gdy opuszczał miasto „żegnano go ciepło i rzewnie”.

Charlotte Glück-Christmann, dyrektorka miejskiego muzeum i autorka wystawy o polskim królu mówi, że mieszkańcy Zweibrücken kojarzą go przede wszystkim z Cifflik:

Wiedzą, że wybudował Cifflik, a także, że był otwarty i ludzki. Znana jest też legenda o czereśni, którą zasadziła 12-letnia Maria Leszczyńska. Podobno jako żona Ludwika XV wysyłała z Wersalu posłańca po czereśnie z tego drzewa. Sfinansowanie przedsięwzięć budowlanych króla i utrzymanie jego dworu było kosztowne. Ale wiemy także, że to wszystko dodawało blasku naszemu miastu”.

Mieszkańcy Zweibrücken pamiętają także o tragedii, jaka spotkała Leszczyńskiego. Z ręki zamachowca zginęła jego najstarsza córka Anna. Wiosną bieżącego roku odkryto w kaplicy w Grafenthal jej szczątki. Mają zostać poddane badaniom DNA, i wtedy wyjaśni się, jak zginęła naprawdę.