1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
FilmPolska

„Forst” podbija serca niemieckich widzów

3 lutego 2024

Serial na podstawie książek Remigiusza Mroza to już kolejna polska produkcja, która świetnie radzi sobie za Odrą.

Dostępny na platformie Netflix serial "Forst" z Borysem Szycem dobrze radzi sobie wśród niemieckiej publiczności
Dostępny na platformie Netflix serial "Forst" z Borysem Szycem dobrze radzi sobie wśród niemieckiej publicznościZdjęcie: Jan Wierzejski/Netflix

Polski serial kryminalny „Forst" z Borysem Szycem w roli tytułowego komisarza Wiktora Forsta już czwarty tydzień po premierze 11 stycznia utrzymuje się wśród najpopularniejszych seriali oglądanych na platformie Netflix w Niemczech. 

Sukces serialu za Odrą jest częścią szerszego zjawiska. Mroczna opowieść o poszukiwaniu seryjnego mordercy, która rozgrywa się na tle zaśnieżonych tatrzańskich szczytów, przypadła do gustu widzom na całym świecie. Według danych udostępnianych przez platformę znajduje się obecnie w „TOP-10” w aż 69 krajach.  

To też kolejna produkcja Netflixa, która tak dobrze radzi sobie w Niemczech, gdzie w ostatnich latach filmy i seriale popularnej platformy streamingowej stały się rozpoznawalnymi dziełami kultury popularnej tworzonej nad Wisłą. 

Ambitne kino to nisza 

Gdy „Forst" jeszcze przez jakiś czas będzie wciąż docierał do kolejnych licznych widzów platformy streamingowej, to do niemieckich kin wejdzie „Zielona Granica” Agnieszki Holland (premiera 1 lutego). Film o dramacie migrantów, którzy próbują przekroczyć granicę polsko-białoruską ma szanse na duże zainteresowanie niemieckiej widowni. – Holland to rozpoznawalne nazwisko, temat migracji jest w Niemczech bardzo aktualny, a poza tym to świetne kino – zapewnia Kornel Miglus, który w Instytucie Polskim w Berlinie odpowiada za promocję polskich filmów w Niemczech. Instytut jest jednym z organizatorów berlińskiej premiery filmu we wtorek 30 stycznia, w którym weźmie udział także sama reżyserka. 

Ekspert tłumaczy, że polska kinematografia w Niemczech działa w obiegu niszowym. Filmy są pokazywane głównie na festiwalach. Tylko te najważniejsze trafiają do kin studyjnych – tłumaczy Miglus. Wynika to po części z charakteru polskich, a szerzej europejskich produkcji: „Ida" i „Zimna Wojna" Pawła Pawlikowskiego, czy „IO" Jerzego Skolimowskiego przynosiły twórcom szereg najważniejszych nagród filmowych i świetne recenzje krytyków, ale nie są to produkcje nastawione na masowego widza. 

Reżyserka Agnieszka HollandZdjęcie: Aureliusz Marek Pędziwol/DW

– W Niemczech największe zainteresowanie polską kinematografią to okres, Gdy Krzysztof Kieślowski nakręcił „Trzy Kolory” – wspomina Miglus. Młodszym czytelnikom warto przypomnieć, że monumentalna i obsypana międzynarodowymi nagrodami trylogia Kieślowskiego była wyświetlana w kinach w pierwszej połowie lat 90-tych XX w.

Sielankowa wizja Polski trafiła do milionów 

Aktualne frekwencyjne sukcesy netflixowych produkcji nie są powiązane z nazwiskami uznanych na świecie reżyserów. Sukces, który film „Znachor” odniósł jesienią 2023 r. musiał zadziwić samych twórców. Sielska opowieść o utraconej tożsamości i sile miłości rozgrywająca się w dużej mierze na polskiej wsi według wszelkich racjonalnych kryteriów powinna spotkać się z uznaniem tylko krajowych widzów. A jednak ekranizacja powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza z Leszkiem Lichotą w roli profesora Wilczura wspiął się do TOP-10 w wielu krajach na świecie. W Niemczech pod tytułem „Der Kurpfuscher” utrzymywał się przez trzy tygodnie wśród najczęściej oglądanych filmów. 

Ekranizacja poradziła sobie zagranicą bez promocji ze strony państwowych instytucji. A przecież łatwo dostrzec potencjał promocyjny tkwiący w „Znachorze”. Filmowa polska wieś z okresu międzywojnia to piękne krajobrazy i mimo wszystko dość sielankowe życie, gdzie szlachcic, miejska inteligentka, a także polscy i żydowscy mieszkańcy wioski tworzą harmonijną wspólnotę. Historycy i krytycy mogą załamywać ręce nad uproszczeniami „Znachora", jednak to właśnie taki upiększony obraz tamtejszej Polski dotarł do milionów widzów na świecie, w tym także w Niemczech. 

Inne polskie produkcje Netflixa, które cieszyły się popularnością za Odrą to przykład jeszcze większego rozjazdu pomiędzy oceną krytyków, a oczekiwaniami widzów. W 2022 r. bardzo chętnie włączano „Gry Rodzinne”, serial obyczajowy przedstawiający życie warszawskich elit. Wcześniej, bo w 2020 r., platformę podbiła produkcja „365 dni”, która w Polsce, w Niemczech, jak i zresztą na całym świecie przyciągnęła widzów przede wszystkim śmiałymi scenami erotycznymi. 

Produkcji przybywa 

W ubiegłym roku niemieccy widzowie mogli obejrzeć aż kilkanaście polskich filmów i seriali wyprodukowanych specjalnie dla Netflixa. Amerykański gigant inwestuje w produkcje w Polsce, gdzie ma dostęp do dużej bazy filmowych fachowców, których zatrudnienie jest wciąż dużo tańsze, niż na zachodzie Europy. 

Kornel Miglus z Instytutu Polskiego w BerlinieZdjęcie: DW/W. Szymanski

Kornel Miglus z Instytutu Polskiego powątpiewa jednak, na ile fakt, że to polskie produkcje, ma jakiekolwiek znaczenie dla widzów tej platformy. – Tu liczy się przede wszystkim fabuła. Nie wiem, na ile ta serialowa konsumpcja zachęci widza do bliższego spotkania z Polską – mówi. Ekspert przyznaje, że widownia filmów trafiających do kin, choć względnie niewielka, bardziej interesuje się krajem produkcji i ma bliższy kontakt z dziełem i jego twórcami. 

Z najnowszym serialem „Forst” na podstawie prozy Remigiusza Mroza może być jednak inaczej. W potencjał historii wierzy odtwórca roli komisarza Wiktora Forsta i równocześnie producent serialu Borys Szyc. W rozmowie z Polską Agencją Prasową przyznał, że największym wyróżnikiem tej historii są Tatry i Zakopane, gdzie rozgrywa się akcja: "Sądzę, że to miejsce może przyciągnąć przed ekrany widzów z całego świata. Trzeba się nim chwalić. Mam nadzieję, że Zakopane przeżyje kolejny boom.” 

Czy „Forst” powtórzy sukces „Wiedźmina”? 

Serial może też nakręcić koniunkturę na książkowy pierwowzór. Wydawnictwo Filia, które wydaje w Polsce książki o zakopiańskim komisarzu, pracuje nad angielskim tłumaczeniem i wydaniem serii w Stanach Zjednoczonych. Niewykluczone, że Forst następnie trafi też do niemieckiego czytelnika. Na ten moment na niemieckim rynku nakładem wydawnictwa Rowohlt ukazały się tylko dwie powieści Mroza. 

W ostatnich latach netflixowa ekranizacja już raz doprowadziła do prawdziwego szaleństwa niemieckich czytelników na punkcie polskiego autora. Choć serialowy „Wiedźmin” nie był produkcją polską, tylko amerykańską, to jego premiera na platformie przełożyła się na wielki sukces Andrzeja Sapkowskiego, twórcy serii fantasy o przygodach Geralta. Jak przyznaje niemieckie wydawnictwo dtv, które posiada prawa do wydawania książek o Wiedźminie na rynku niemieckim, serial miał bardzo duży wpływ na sprzedaż. Z okazji premiery serialu wydano specjalną edycję, a poszczególne części serii tygodniami okupowały sprzedażową listę bestsellerów, trafiając nawet na pierwsze miejsce. Łącznie w Niemczech sprzedano dotychczas ok. 2,2 mln książek Sapkowskiego. 

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>