1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polski – Wofür?

18 czerwca 2011

Pięć powodów, dla których Niemcy uczą się polskiego.

"Warum tun Sie sich das bloß an?" Jeder dritte Deutsche tut es: Er arbeitet unentgeltlich. Ehrenamtlich. Aber warum? Wir suchen in unserem Blog nach Antworten – und Sie können uns dabei helfen! Erzählen Sie uns Ihre Geschichten rund ums Thema Ehrenamt. --- DW-Grafik: Per Sander 2011_01_18_ehrenamt_artikelbild.psd
Zdjęcie: DW

Zaproszenie na lekcję polskiego przyjęłam bez optymizmu. Relacjonowanie przebiegu klasycznej lekcji w wykonaniu, a co gorsza – współudziale z reguły nudnych w 'te klocki' dorosłych – nie wydało mi się pasjonującym zajęciem.

Z grupą spotkałam się w foyer jednego z ekskluzywnych budynków Deutsche Telekom nieopodal centrum Bonn*. Kilka organizacyjnych spraw, dystrybucja kolorowych fiszek i lekcja ruszyła pełną parą. Pierwszych piętnaście minut spędziłam z szeroko otwartymi oczami. Refleksja była druzgocąca - porywająca: język, którym ja posługuję się tak naturalnie, to rzeczywiście jeden z najtrudniejszych języków zachodniosłowiańskich. Na kartce przeprowadziłam rachubę: przypadków fleksyjnych – siedem, dwie liczby, trzy rodzaje w liczbie pojedynczej i dwa w mnogiej, Do czasowników stosuje się kategorie osoby, czasu, trybu. A do tego samogłoski nosowe – rzadkość wśród języków słowiańskich. Akcentowanie – wyzwanie! Pada na przedostatnią sylabę. A opanowanie pisowni? – koszmar! Zgłoski ż, rz, ó czy u w mowie brzmią identycznie. Ogromna liczba reguł i dwa razy tyle odstępstw od nich! I mimo wszystko są tacy Niemcy, którzy chcą się go nauczyć! Wow!

Agnieszka Karaś, ekspresyjna lektorka z solidnymi inklinacjami teatralnymi, wciela się w rolę zagubionej – nomen omen – polskiej turystki i bezradnie gestykulując prezentuje niewzruszone zasady polskiej gramatyki. Spojrzałam w twarz śmiałkom - 'pomocnikom', którzy na moich oczach entuzjastycznie poddawali się katuszom słowami w stylu 'złaź', 'źdźbło', czy 'gwóźdź'. Zadałam sobie i im pytanie „Polnisch – wofür?” Po co, komu i dlaczego?

Alexandra dojeżdża na lekcje aż z Aachen. Urodziła się w Polsce. Na początku rodzice mówili tylko po polsku, ale dość szybko w dziecku zrodził się protest: „nie będę mówiła po waszemu”. I tak już zostało. Rodzice nie nalegali. Teraz, po latach,czuje, że powinna – i być może – uda jej się to wszystko nadrobić.

Norbert, inżynier po pięćdziesiątce.„Zaraził się polskim” od młodego Polaka, który przed laty trafił na kilka miesięcy pod jego dach, w ramach wymiany szkolnej gimnazjalistów. Przyjaźń pozostała do dziś. Norbert, jego rodzina, często spotyka się z dorosłym już dziś mężczyzną, studentem jednej z polskich politechnik. Wymieniają uwagi zawodowe. Czasami spotykają się w Polsce. Norbert lubi witalność młodych Polaków i miejsc, do których dzięki nim trafia. Lubi melodię języka polskiego. Wracają dobre wspomnienia z przed lat.

Alfred, technik, fascynuje się (?!) skomplikowaną gramatyką polską. Trudna, ale interesująca. W sam raz dla ścisłego umysłu. Pracował w Warszawie. Polski potrzebny jest mu do rozmów". Szczególnie tych nieformalnych – po konferencjach i spotkaniach służbowych z Polakami, w ramach koncernu, dla którego pracuje. To bardzo zbliża. A on – „lubi być blisko”.

Najbardziej urzekła mnie historia Norberta i Marion (Marion jest prymuską!). Oboje około sześćdziesiątki. Poznali się przez Internet. Marion najpierw zafascynowała się Norbertem, Niemcem z polskimi korzeniami. Norbert nie mówił po polsku. Na początku znajomości pojechali do Polski. Norbert przedstawił swą przyjaciółkę krewnym, którzy – „do czego Marion nie przywykła” – szeroko rozpostarli dla niej ramiona. Połknięcie bakcyla „dobre, bo polskie” odbyło się błyskawicznie. Po powrocie do Niemiec zapisali się na lekcje polskiego. W 2007 roku wyprawili wesele w Polsce i – nawiasem mówiąc – zaprosili całą grupę językową z Bonn. Dziś Norbert jest już na emeryturze. Czeka na Marion, której zostało kilka miesięcy pracy. Potem przenoszą się nad Wisłę. Mają upatrzony dla siebie dom pod Warszawą.

Na lekcji nie pojawił się Rafael. On uczy się polskiego z miłości. Do urzekającej Polki. Nie szkodzi – kwituje jak zwykle rezolutna Agnieszka. No pewnie, nadrobi w praktyce.

Przyjemność uczestnictwa w zajęciach języka polskiego miała Agnieszka Rycicka, Deutsche Welle

*Jumelages Europeens PTT e.V. (Europejskie Stowarzyszenie Pracowników Poczty i Sektora Telekomunikacyjnego) Sekcja w Bonn oferuje dwa modułyPolski dla początkujących i Polski dla zaawansowanych. Następny kurs startuje w poniedziałek, 26 września 2011.