1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polskie echa w niemieckiej prasie 24.05.2011

24 maja 2011

Tematy dzisiejszego wydania: Do strefy euro bez pośpiechu oraz o wizycie Eriki Steinbach w Polsce.

Director of the IMF's (International Monetary Fund) European Department Marek Belka prior to an Eurogroup Finance ministers meeting at European Council headquarters in Brussels, Belgium on 2008-12-01. Ref: B912_125583_0005 Date: 01.12.2008 Photo: UPPA/Photoshot +++(c) dpa - Report+++
Marek BelkaZdjęcie: dpa

Polska nie spieszy się z wejściem do strefy euro - pisze Financial Times Deutschland (FTD). W wywiadzie dla tej gazety prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka, powiedział, że akurat teraz nie byłoby to mądrym posunięciem.

"Tak długo, jak Grecja będzie otwartą raną unii walutowej, euro nie będzie tak atrakcyjne, jak było kiedyś, albo być może stanie się znów w przyszłości" - zaznaczył Belka. Podkreślił jednak, że wejście do eurostrefy pozostanie "strategicznym celem Polski". W opinii FTD ta wypowiedź świadczy o wierze Polski we własne siły, z jaką ten kraj siedem lat po akcesji do Unii reprezentuje swoje interesy. Gazeta przypomina też, że Polska jako jedno z niewielu państw UE pokonała kryzysy finansowy i gospodarczy bez dramatycznego spadku dynamiki rozwoju gospodarczego.

Erika Steinbach w Polsce

Program wizyty Eriki Steinbach w Polsce zawierał dwa ważne terminy: odwiedzenie Rumii (niem. Rahmel); miejsca przyjścia na świat szefowej Związku Wypędzonych (BdV) oraz miejsca pamięci ofiar nazistowskiego terroru w Piaśnicy - pisze berlińska Die Welt.

Pani Steinbach opowiada, że "mieszkaliśmy na samym lotnisku" i że opowiadała jej o tym matka. "Tam, gdzie kiedyś ciągnął się pas startowy, dziś przebiega ulica z nowymi domkami jednorodzinnymi. Staruszka, która przed laty pisała do Steinbach twierdząc, że bawiła się jako dziecko z dziewczynką o imieniu Erika, też już nie żyje. Zmarła przed rokiem. Czyżby wszystko porosło wysoką trawą?" - zastanawia się Die Welt. Rumia jest dla Eriki Steinbach trudnym miejscem - konkluduje gazeta.

"W 1998 roku została wybrana na szefową BdV. Polskiemu dziennikarzowi Jerzemu Haszczyńskiemu z "Rzeczpospolitej" podpadło wtedy, jak niejasno i w jak nieokreślony sposób wyrażała się o swoim pochodzeniu". (...)

Berlińska gazeta twierdzi, że stosunek Eriki Steinbach do polskich sąsiadów dalej się pogarsza. Przypomina, że wielu Polaków najpierw entuzjastycznie zareagowało na ideę Steinbach i polityka SPD Petera Glotza, utworzenia Centrum przeciwko Wypędzeniom. "Wielu intelektualistów domagało się, by Centrum powstało we Wrocławiu, ale strona niemiecka preferowała Berlin. Obie strony podzielił spór o siedzibę a potem wiele innych kwestii" - przypomina Die Welt. (...) "W końcu doszło do tego, że czegokolwiek Steinbach by nie wzięła w swoje ręce, spotyka się z nieufnością i odmową Polaków". Wizyta nad Bałtykiem miała być "jeszcze jedną próbą" z jej strony.

Ten sam temat podejmuje Frankfurter Allgemeine Zeitung w artykule o "podpadająco niepodpadającej podróży Eriki Steinbach do Polski".

"Erika Steinbach, kobieta, którą nawet dżentelmeni starej daty oraz wysocy przedstawiciele rządu określili jako "blond bestię", podróżowała w sobotę i niedzielę po Polsce - "po kraju, w którym budzi strach i niechęć i w którym niejedna kariera ugruntowana została na zwalczaniu "niemieckiego zagrożenia", jakie z punktu widzenia Polaków uosabia Erika Steinbach".

FAZ pisze o pierwotnie niechętnym podejściu do jej prośby złożenia wiązanki kwiatów pod tablicą upamiętniającą ofiary zatopienia w 1945 roku niemieckich statków pasażerskich służących wojsku; m.in. "Wilhelma Gustloffa", oraz o przełamaniu tej niechęci u wrót kościoła Ludzi Morza "Stella Maris" w Gdyni.

"Później, gdy ta kobieta, którą od dawna prezentuje się w Polsce jako wroga narodu, zmierzała ku wyjściu, kustosz pożegnał ją w stylu prawdziwego polskiego kawalera ukłonem i cmoknięciem w rękę".

Monachijska Süddeutsche Zeitung artykuł na temat Steinbach w Polsce zatytułowała: "Wieńce we właściwym miejscu"

W miejscu narodzin, w Polsce, udało się przewodniczącej Związku Wypędzonych Steinbach "odprężyć trudne relacje". Gazeta pisze, że program wizyty miał być zaprzeczeniem zarzutu, jakoby pragnęła zrewidować historię i z "niemieckich oprawców uczynić ofiary".

(...) Do protestów, zapowiedzianych przez ugrupowania nacjonalistyczne nie doszło - podkreśla Süddeutsche Zeitung. Niemniej miejscowi polscy politycy nie chcieli spotkać się z gościem z Niemiec.

Iwona D. Metzner

Red. odp.: Małgorzata Matzke