1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polskie puchacze blokują most na Odrze

Elżbieta Stasik6 czerwca 2013

Puchacze przeszkodziły realizacji prestiżowej niemieckiej atrakcji turystycznej. Sowy są polskie, inwestor niemiecki. Dla puchaczy nie gra to roli. Przepisy nie pozwalają im przeszkadzać.

Kölner Zoo - Uhu. Copyright: DW / Maksim Nelioubin
Zdjęcie: DW / Nelioubin

Goście byli już zaproszeni, gala przygotowana. Z początkiem czerwca na dawnym moście kolejowym na Odrze, między niemieckim Neuruednitz a polskimi Siekierkami ruszyć miała turystyczna drezyna. Atrakcja tym większa i to nie tylko dla turystów, bo do Polski trudno się przedostać. Most, o którym mowa, nieczynny jest od 60 lat, najbliższe przejście do Polski leży 40 km dalej, a bliższy prom, między Gozdowicami i Guestebieser Lose jest nieczynny ze względu na wysoki stan wody w Odrze.

Puchacze polskie czy niemieckie?

Inwestor zaplanował włożenie w pomysł 10 mln euro, projekt został nagrodzony, uroczyste otwarcie przewidziano na pierwszy weekend czerwca. Tydzień przed uroczystością brandenburski Urząd Ochrony Środowiska wszystko wstrzymał. Nie wolno przeszkadzać puchaczom.

Nie straszyć piskląt!Zdjęcie: AP

Ptasia rodzinka zagnieździła się na filarze mostu, para z dwoma pisklętami. Puchacze są objęte ścisłą ochroną, pisklęta mogłyby przestraszyć się turystów i wypaść z gniazda do wody, tyle argument urzędu.

Karsten Birkholz, dyrektor lokalnego urzędu w Barnim-Oderbruch złożył odwołanie. Jego argument - prace remontowe na moście prowadzone są od lat, od czasu do czasu przez Odrę jadą już drezyny. Nikomu to dotąd nie przeszkadzało, także puchaczom nie. Argument dodatkowy – puchacze żyją po polskiej stronie. Polski jest jednak tylko brzeg, most i filar niemiecki.

W roztrzygnięcie kwestii, czy mowa o polskich, czy niemieckich puchaczach włączona została polsko-niemiecka komisja graniczna. Rzeczywiście, puchacze żyją po polskiej stronie, 30 metrów od brzegu. Co jednak niczego nie zmienia. Hałas nadchodziłby z niemieckiej strony a zgodnie z przepisami właśnie to, skąd pochodzi hałas, jest decydującym czynnikiem. Brandenburski Urząd Ochrony Środowiska odrzucił odwołanie.

Przy wysokiej wodzie na Odrze prom nie pływaZdjęcie: picture alliance/dpa

Drezyna ruszy za rok

Urząd Ochrony Środowiska zaproponował wprawdzie, że inaugurację projektu można przesunąć. Inwestor musi tylko poczekać, aż pisklęta opuszczą gniazdo, w pierwszej połowie czerwca powinny już latać. Ale nieczynny od sześciu dziesięcioleci most będzie nieczynny jeszcze przez rok, bo chwilowo inwestor poddał się puchaczom. Drezyna ruszy u progu przyszłego lata, bez wielkich zapowiedzi i uroczystości, oznajmił już dyrektor urzędu w Barnim. O ile nie przeszkodzi kolejne pokolenie puchaczy.

dpa / Elżbieta Stasik

red. odp.: Iwona D. Metzner