Polskie szopki bożonarodzeniowe na niemieckich dworcach
25 grudnia 2008Szopki na niemieckich dworcach wymyślił 15 lat temu ksiądz Witold Broniewski, który pracuje od kilkudziesięciu lat w Stuttgarcie i jest „księdzem w drodze”. Obserwuje więc, że w okresie adwentu ludzie są szczególnie zabiegani, więcej jeżdżą, mniej mają czasu. Szopki mają przypomnieć im o tym, że warto się zatrzymać na chwilę, warto skupić. Pomyślane są dla tych, którym daleko do kościoła, czy do chwili skupienia.
– "I to jest właśnie taka piękna oferta: ja przychodzę do Ciebie, Ty jesteś w drodze, Ty się spieszysz, ale może znajdziesz chwilkę na spotkanie, na zadumę, na przypomnienie i zanucenie sobie kolędy - wyjaśnia sens tego przedsięwzięcia Elżbieta Sobótka, Konsul Generalna RP w Monachium.
Duże zainteresowanie polskimi szopkami
Pomysł ustawiania polskich szopek na dworcach wspierają także władze niemieckich miast, Fundacja Adenauera i misje dworcowe, które pomagają bezdomnym. –„To nawiązanie do opowiadania o narodzinach Chrystusa, gdy okazało się, że nie było miejsca na Jego przyjście na świat i stąd na dworcu to miejsce powinno się znaleźć” – tłumaczy Elżbieta Sobótka. W tym roku polskie szopki Konsul Generalna otwierała uroczyście na dworcach w Stuttgarcie, w Ludwigsburgu i po raz drugi w Monachium.
Próby ustawienie szopki na dworcu w Monachium spalały przez wiele lat na panewce. Ale to, co nie udawało się innym, udało się Konsulatowi Generalnemu, który przedstawił ten pomysł wsparty licznymi zdjęciami. Misja Dworcowa go wsparła, a dyrekcja dworca dała się przekonać. Dobre miejsca były już zarezerwowane dla kogoś innego i dlatego w ubiegłym roku pierwsza polska szopka otwarta została przed wejściem do monachijskiego dworca, na platformie, a potem stanęła w podziemiu. -"Ale od czegoś trzeba było zacząć”- konstatuje polska konsul generalna.
W najlepszym miejscu
Na uroczystym otwarciu pierwszej polskiej szopki na monachijskim Dworcu Głównym stawili się w ubiegłym roku bardzo licznie polscy i niemieccy księża katoliccy, przedstawiciele rady miejskiej, Polonusi, a dyrekcja dworca obiecała, że szopka stanie następnym razem w bardzo dobrym miejscu. W tym roku stanęła w najlepszym miejscu, bo w samym centrum głównej hali dworcowej przy zejściu ze schodów, które prowadzą do Galerii i łączą pierwsze piętro dworca z parterem. Każdy, kto wchodzi na dworzec i idzie w kierunku peronów przechodzi koło szopki.
Polskie szopki w Niemczech dziełem polskich uczniów
Polskie szopki na niemieckich dworcach przygotowywane są przez polskich uczniów Liceum Plastycznego im. Kenara z Zakopanego, w którym uczą się przyszli rzeźbiarze i lutnicy. Uczniowie zakopiańskiej szkoły dostają możliwość odbycia miesięcznego pleneru artystycznego w Niemczech. W tym czasie pod kierunkiem profesorów wykonują rzeźby do szopek, które zostawiają w Niemczech.
–"Jest to pomoc talentom, przyszłym rzeźbiarzom, a jednocześnie budowanie mostu polsko-niemieckiego, bo te warsztaty są w dwóch miejscach w Niemczech i to też jest zasługa księdza Broniewskiego” - wyjaśnia Elżbieta Sobótka.
O transport, przechowywanie i konserwację szopek dba Polonia ze Schwäbisch Gmünd. Polskie szopki krążą nie tylko po dworcach miast w Niemczech. Pokazywane były już we Włoszech i w Austrii. Stoją już także na lotniskach w Stuttgarcie i we Frankfurcie nad Menem, a jedną z nich obejrzeć można w tym roku także na Dworcu Centralnym w Warszawie.
Każda szopka ma swoje motto
Ideą polskich szopek wystawianych na dworcach w Niemczech jest, aby figury przedstawiały nie tylko Świętą Rodzinę i pasterzy, ale także inne postaci, które wypływają z motta szopki. Mottem szopki w Monachium jest w tym roku „Betlejem i miłość bliźniego”, w Stuttgarcie „Betlejem i św. Franciszek”, w Ludwigsburgu „Betlejem i sąsiedzi”. W monachijskiej szopce znajdują się trzy figury, które swoim życiem dokumentowały miłość bliźniego. Jedna figura przedstawia św. Jadwigę Śląską z bardzo znanej bawarskiej dynastii Andechs, patronkę twórczej współpracy między narodami oraz opiekunkę ludu śląskiego. Druga figura ukazuje św. Elżbietę z Turyngii zwaną też Elżbietą Węgierską, która również oddawała się opiece nad bezdomnymi i chorymi. Artysta Adam Chmielowski przedstawiony jest w szopce jako brat Albert. Studiował on przez kilka lat studiował w Monachium, a po powrocie do Polski założył zakon Albertynów, który otacza opieką bezdomnych i ludzi w trudnej sytuacji.
Papieże jak królowie
Trzech papieży: Jan XXIII, Jan Paweł II i Benedykt XVI symbolizuje w monachijskiej szopce Trzech Króli. -"Więc też są odniesienia do współpracy polsko-niemieckiej, polsko-bawarskiej, bo Marktl, miejsce urodzenia Benedykta XVI jest miastem partnerskim Wadowic, gdzie przyszedł na świat Jana Paweł II. Więc jest tu bardzo dużo odniesień, które zakotwiczają tę szopkę w regionalnych tutejszych realiach. To jest też nasz prezent na jubileusz 850-lecia miasta Monachium” - informuje Elżbieta Sobótka.