1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ponad 120 ofiar pedofilii w berlińskim kościele

30 stycznia 2021

Z raportu na temat nadużyć w berlińskiej archidiecezji wynika, że przez całe lata tuszowano przypadki pedofilii. Władze kościelne okazywały więcej empatii wobec sprawców niż wobec ofiar.

Frankreich Katholizismus
Zdjęcie: picture-alliance/ZUMAPRESS/Le Pictorium/C. Sharrock

Przez dziesięciolecia Kościół katolicki w Berlinie ignorował sygnały o nadużyciach seksualnych. Eksperci mówią o "systematycznej nieodpowiedzialności", gdyż hierarchiczna struktura kościelnej władzy utrudniała wyjaśnianie, interwencję oraz prewencję. Co najmniej 61 duchownych było zamieszanych w wykorzystywanie seksualne nieletnich na terenie archidiecezji berlińskiej od 1946 roku do końca 2019 roku. Według ekspertyzy kancelarii prawnej Redeker Sellner Dahs, w aktach kościelnych można znaleźć informacje o 121 ofiarach, ale liczba niezgłoszonych przypadków może być znacznie wyższa. Oskarżeni to księża i członkowie zakonów działających na terenie diecezji.

Arcybiskup koloński Rainer Maria Woelki znalazł się pod ostrzałem krytyki Zdjęcie: Imago Images/C. Hardt

Tuszowanie przestępstw

Ekspertyzę zleciła archidiecezja. Arcybiskup Heiner Koch powiedział, że bierze na siebie odpowiedzialność "tam, gdzie doszło do zatuszowania lub gdzie wina nie została odpowiednio potraktowana, gdzie ludzie w 'systemie kościelnym' nie chcieli przyjąć do wiadomości oczywistości lub systematycznie odwracali wzrok". Oprócz Berlina archidiecezja obejmuje centralną i północną część Brandenburgii, Pomorze Zachodnie oraz miasto Havelberg w Saksonii-Anhalt. Arcybiskup Kolonii Rainer Maria Woelki, który w latach 2011-2014 był arcybiskupem Berlina, jest od miesięcy krytykowany za wstrzymywanie ekspertyzy na temat nadużyć seksualnych na swoim terenie. Woelki powołuje się przy tym na względy prawne.

Większość badanych spraw pochodzi z lat 50. i 60. Zdaniem ekspertów, osoby poszkodowane często ujawniają się dopiero po kilkudziesięciu latach. Z raportu wynika, że archidiecezja wszczęła wstępne śledztwo lub postępowanie karne na podstawie prawa kościelnego wobec 15 z 61 oskarżonych, które w siedmiu przypadkach doprowadziło do ukarania sprawców. W jednym przypadku oskarżony został usunięty z kapłaństwa. Jednak, jak wynika z ustaleń ekspertów, często "świadomie lub przez zaniedbanie" lekceważono przepisy kościelne w dochodzeniach. Natomiast z 21 dochodzeń w sądach cywilnych tylko 11 zakończyło się wyrokami, pozostałe zostały umorzone z powodu przedawnienia, śmierci oskarżonego lub braku dowodów.

Berliński arcybiskup Heiner Koch bierze na siebie odpowiedzialność Zdjęcie: picture- alliance/dpa/L. Ducret

Opieszałość władz kościelnych

Z liczącego ponad 600 stron raportu wynika, że w kwestii nadużyć różne szczeble hierarchii polegały na sobie niemal bez słowa. W aktach byłego arcybiskupa Georga Sterzinsky'ego znaleziono odręczne notatki o osobistych rozmowach z oskarżonymi. Nie było wiadomo, czy poprzednicy lub następcy sporządzali takie notatki do akt osobowych, wyjaśnił ekspert Peter-Andreas Brand. Zdaniem ekspertów kościelne władze miały większą empatię dla sprawców niż dla ofiar.

Archidiecezja podjęła próbę wyjaśnienia przypadków nadużyć dopiero wtedy, gdy pojawiły się dowody. Wówczas prawnicy uzyskali dostęp do tajnych archiwów. Sytuacja uległa poprawie po tym, jak w 2002 r. ujawniono przypadki nadużyć w berlińskim Canisius College, ale dopiero w 2010 r. kościelne władze zaczęły współpracować z sądami. Według sprawozdania, wymiar sprawiedliwości zbadał 21 spraw, z czego w jedenastu wszczęto postępowanie sądowe. Z 61 oskarżonych, 37 już nie żyje, a 18 jest na emeryturze.

Koszmar molestowanych dzieci [WIDEO]

04:46

This browser does not support the video element.

Niepełny obraz nadużyć

Inicjatywa na rzecz ofiar  "Eckiger Tisch" skrytykowała raport: Nie wymienia się w nim ani osób odpowiedzialnych, ani sprawców. Nie rozmawiano również z ofiarami. Pod pretekstem ochrony dóbr osobistych i rzekomego zagrożenia ponowną traumatyzacją ofiar uniemożliwiono, aby osoby dotknięte traumą mogły nawiązać kontakt i wspierać się nawzajem. Opinii publicznej nie przedstawiono rzetelnego obrazu wydarzeń – mówią krytycy. Choć główne wnioski raportu widnieją na stronie internetowej archidiecezji, lecz lwia część 443 stron dotyczących szczegółów 59 ocenianych przypadków, sięgających 1946 roku, nie jest dostępna -  z powodu ochrony danych osobowych. Tym samym jednak nie ma wglądu w mechanizmy rozmywania odpowiedzialności.

Ale co się odwlecze, to nie uciecze – zapewnia arcybiskup Heiner Koch. Zapowiedział powołanie komisji księży i świeckich, która ma przeanalizować konkretne przypadki nadużyć. Osoby odpowiedzialne za tuszowanie mają ponieść "osobiste konsekwencje".

Berliński kościół nie jest jedynym, który opublikował raport na temat pedofilii. W listopadzie taką ekspertyzę, krytyczną wobec byłych biskupów, opublikowała diecezja akwizgrańska.

KNA, RND, DPA / sier

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>