1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Posłowie-imigranci w Bundestagu

Malgorzata Matzke27 września 2013

W Bundestagu zasiada w tej kadencji 36 deputowanych pochodzących ze środowisk imigranckich. Jak jeden mąż potwierdzają, że nie lubią, kiedy wciąż pyta się ich o pochodzenie.

Der Direktkandidat des Bündnis 90/Die Grünen für Mitte, Özcan Mutlu, hängt am 04.08.2013 in Berlin Wahlplakate auf. Foto: Britta Pedersen/dpa
Özcan Mutlu - ZieloniZdjęcie: picture-alliance/dpa

Niektórzy dziennikarze działają na nerwy Azizie Tank. Najbardziej, kiedy zadają jej odwieczne pytanie: "Pani Tank, jak czuje się Pani u nas?" "U nas" to znaczy "w Niemczech". Pytający nie widzą w tym nic złego. Nie czują, że pytając w ten sposób insynuują, że Azize jest w Niemczech tylko na chwilę, jak gość. A tak naprawdę to Azize Tank żyje w RFN od 40 lat i nie ma zamiaru pakować walizek, by wrócić do kraju jej ojców, który tymczasem stał się dla niej tylko celem wakacyjnych podróży. W Niemczech zakorzeniła się tak dalece, że z ramienia Partii Lewicy zasiada w ławach Bundestagu.

Azize wzdycha, potrząsając blond lokami: "Wielu 'bio-Niemców', czyli rdzennych Niemców, bardzo lubi szufladkować ludzi". Ona trafia do szuflady "migranci“, ale nie stara się tuszować swojego pochodzenia. Kiedy płynnie mówi po niemiecku ledwo wyczuwa się obcy akcent. "Może nadejdzie czas, kiedy nikt nie będzie mnie już pytał o pochodzenie?", mówi.

Azize Tank - Partia LewicyZdjęcie: imago/Jens Jeske

"Ważne są wzorce"

Za oknem małej kafejki w berlińskiej dzielnicy rządowej przemykają posłowie do Bundestagu i dziennikarze. Reichstag, siedziba Bundestagu, jest dosłownie za rogiem. Tam będzie pracować Tank, która do momentu przejścia na emeryturę w 2009 r. przez 20 lat była pełnomocniczką rządu Berlina ds. integracji. Nigdy nie należała do żadnej partii, sympatyzowała z feministkami. Kiedy Partia Lewicy zaproponowała jej kandydowanie w wyborach do Bundestagu z jej listy, chętnie się zgodziła. Chce angażować się na rzecz równego statusu imigrantów i walczyć z rasizmem.

Omid Nouripour - ZieloniZdjęcie: 2013 Omid Nouripour MdB - Bündnis 90/Die Grünen

Stoi też na stanowisku, że młodym ludziom potrzebne są wzorce. W czasie kampanii wyborczej, zdarzało się, że zwracała uwagę grupce dzieci z tureckich czy irańskich rodzin na plakat z jej zdjęciem, i wpajała im, że w przyszłości to ich twarze powinny być na wyborczych plakatach.

Azize Tank jest jedną z 36 deputowanych do Bundestagu, pochodzących ze środowisk imigranckich. W roku 2009 było ich tylko 11. Najliczniejszą grupę stanowią wśród nich naturalizowani Turcy, jest ich 11 ( w r. 2009 - 5). Filiz Demirel uważa, że to wszystko i tak za mało, bo jakby nie było prawie 20 proc. mieszkańców RFN nie jest rdzennymi Niemcami.

Filiz Demirel - ZieloniZdjęcie: Privat

Czy "Turek" może być specem od polityki wewnętrznej RFN?

Ważne jest, by środowiska imigranckie miały swych przedstawicieli w parlamencie, lecz jasne jest, że deputowani o obcych korzeniach nie zajmują się tylko i wyłącznie kwestiami imigracji czy komunalnego prawa wyborczego dla obcokrajowców. Ich rola jest także nieoceniona, jako wzorców dla młodego pokolenia, że każdemu opłaca się angażować politycznie.

Wielu z nich już nie jest redukowanych li tylko do spraw imigranckich. Oezcan Mutlu jest na przykład rzecznikiem frakcji Zielonych ds. polityki edukacyjnej. Jego zdaniem powoli nadchodzi czas, by w gabinecie rządowym zasiadł jakiś minister, niebędący rdzennym Niemcem. Mogłoby być także 2 wiceministrów, "ale nie więcej", podkreśla."Na to jest jeszcze za wcześnie".

Karamba Diaby - SPDZdjęcie: picture-alliance/dpa

Polskie korzenie

W ławach Bundestagu już drugą kadencję zasiadać będzie Agnes Brugger, urodzona w Polsce posłanka Zielonych, partii, która nota bene wystawiła obok Lewicy i SPD największą liczbę kandydatów o obcych korzeniach.

Agnieszka Brugger - ZieloniZdjęcie: Luca Siermann/Bündnis 90/Die Grünen Bundestagsfraktion

Z grona 36 deputowanych ze środowisk imigranckich jedna trzecia pochodzi z krajów członkowskich UE.

Po raz pierwszy w niemieckim parlamencie zasiądą także Niemcy, mający swe korzenie w Afryce: Karamba Diaby i Charles M. Huber.

DW / Małgorzata Matzke

Red.odp.: Iwona D. Metzner