1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Poważny problem Niemiec. "Dramatyczna sytuacja"

20 sierpnia 2018

Niemieckich szkołach brakuje obecnie prawie 40 tys. nauczycieli. Związek nauczycieli określa sytuację jako dramatyczną.

Symbolbild - Lehrer - Überfoderung
Zdjęcie: Imago/photothek/U. Grabowsky

Niemcom doskwiera coraz bardziej brak nauczycieli. Według niemieckiego związku nauczycieli na początku nowego roku szkolnego zabraknie prawie 40 tys. pedagogów. – Z tak dramatycznym brakiem nauczycieli nie mieliśmy do czynienia w Niemczech od 30 lat – powiedział prezes Związku Niemieckich Nauczycieli Heinz-Peter Meidinger. O problemie krytycznie pisała już niemiecka prasa.

Obecnie w szkołach jest 10 tys. nauczycielskich wakatów. Do tego dochodzi 30 tys. etatów, które obsadzone są niewykwalifikowanymi nauczycielami, rencistami lub studentami. Szczególnie dramatyczna jest sytuacja w szkołach podstawowych i specjalnych. – W niemal wszystkich krajach związkowych przespano wyż demograficzny – krytykuje Meidinger. Do tego zlikwidowano wiele możliwości studiowania pedagogiki. W takich krajach związkowych jak Berlin i Saksonia można nawet mówić o "edukacyjnym stanie wyjątkowym". – To skandal. W Berlinie 70 procent nowo zatrudnionych nauczycieli w szkołach podstawowych to osoby bez przygotowania pedagogicznego – oburza się Meidinger.

"Wszędzie brakuje nauczycieil"

Także związek zawodowy "Wychowanie i Nauka" (GEW) mówi o "dramatycznej sytuacji" w szkołach podstawowych. Wszędzie brakuje nauczycieli – potwierdza przewodnicząca GEW Marlis Tepe.

Eksperci spodziewają się, że problem ten jeszcze się zaostrzy. Dobrze wykształceni nauczyciele będą szukać zatrudnienia w dobrych szkołach, podczas gdy szkoły w tak zwanych społecznych ogniskach zapalnych mogą liczyć jedynie na niewykwalifikowanych pedagogów – ostrzega Tepe. Na dodatek także wielu z nich po pewnym czasie rezygnuje.

Według Meidingera brak wykwalifikowanych nauczycieli w szkołach podstawowych "spowoduje poważne szkody dla całej generacji uczniów". Meidinger dodał, że szkoły gorączkowo próbują poprawiać statystyki zatrudniając niewykwalifikowanych nauczycieli. – To służy bardziej statystykom niż dzieciom – skomentował.

(AFP/du)