1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
KonfliktyIzrael

Prasa: do czego zmierza Netanjahu?

Anna Widzyk opracowanie
7 listopada 2023

Komentując operację izraelską przeciwko terrorystycznemu Hamasowi niemiecka prasa zastanawia się, czy premier Beniamin Netanjahu ma pomysł na przyszłość Strefy Gazy.

Izraelskie wojsko w Strefie Gazy
Izraelskie wojsko w Strefie GazyZdjęcie: via REUTERS

Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) pisze, że „każdego dnia ofensywy lądowej izraelska armia tworzy fakty na polu bitwy w Gazie”. „Pas przybrzeżny jest teraz podzielony na dwie połowy. Wciąż całkowicie niejasne jest, co ma z tego wyniknąć. Rząd Beniamina Netanjahu wydaje się działać chaotycznie, jak zawsze” – ocenia „FAZ”. Jak dodaje, prawda jest też, że „dla Strefy Gazy nie ma dobrej opcji”. „W 2005 roku wycofano się całkowicie z obszaru przybrzeżnego i pozostawiono tam Palestyńczyków samych sobie – rezultat jest znany. Z kolei na Zachodnim Brzegu Jordanu Izrael wypróbował inne warianty, od częściowego samorząd po absolutną kontrolę, sprawowaną przez armię. Żaden z tych modeli nie był przekonujący” – pisze gazeta.

„Cena, jaką płacą zarówno okupowani, jak i okupanci, jest niezwykle wysoka, a perspektywy na przyszłość są ponure” – ocenia „FAZ”. 

Podobną opinię wyraża komentator „Sueddeutsche Zeitung” (SZ). Jak pisze dziennik, cel Izraela, jakim jest zniszczenie Hamasu, „jest równie kompleksowy, jak niekonkretny”. „Jak dokładnie ma to zostać osiągnięte? Kiedy dokładnie Hamas zostanie uznany za zniszczony? I jakie perspektywy mają setki tysięcy ludzi uwięzionych między frontami tej wojny?” – zastanawia się „SZ”.

Premier Izraela Beniamin NetanjahuZdjęcie: Xinhua/IMAGO

„Po stronie izraelskiej brakuje pomysłów na przyszłość Palestyńczyków w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu. Radykalne propozycje ekstremistów z izraelskiego gabinetu -– wypędzenie Palestyńczyków ze Strefy Gazy lub użycie broni nuklearnej – zostały odrzucone jako indywidualne opinie i ukarane wykluczeniem z posiedzeń rządu. To jednak wciąż nie naprawia politycznego deficytu, za który odpowiedzialny jest premier Beniamin Netanjahu” – ocenia dziennik z Monachium.

„Każde bombardowanie rodzi nową nienawiść”

Z kolei „Frankfurter Rundschau” pisze, że dobra wiadomość, jaką jest dostarczenie humanitarnej pomocy medycznej do Gazy przez jordańskie lotnictwo, „została niemal przysłonięta przez rosnącą ilość negatywnych informacji”. „Izraelska armia, w kolejnym kroku swojej uzasadnionej walki obronnej przeciwko Hamasowi, otoczyła północną część Strefy Gazy i zapowiedziała rozpoczęcie walki w tunelach. Cywilom, którzy zostali, pozostawiono jedno wyjście. Jednocześnie w Izraelu nasilają się apele o całkowite zajęcie Strefy Gazy. A dżihadyści z Hamasu nadal dążą do zniszczenia Izraela i wykorzystania ludności Strefy Gazy jako żywych tarcz” – pisze „Frankfurter Rundschau”.

„Przy takich wiadomościach myśl, że ochrona ludności cywilnej jednak jest możliwa, staje się tak samo odległa, jak nadzieja na rozwiązanie oparte o istnienie dwóch państw. O tym ostatnim mówią już tylko nieliczni. Sami uczestnicy wydarzeń już tego nie robią” – podsumowuje gazeta z Frankfurtu nad Menem.

Mieszkańcy obozu dla uchodźców al-Burajdż uciekają ze Strefy Gazy Zdjęcie: Hatem Moussa/AP/picture alliance

Lokalny dziennik „Rhein-Neckar-Zeitung” z Heidelbergu ostrzega, że „każdy zbombardowany dom, każda cywilna ofiara rodzi nową nienawiść i prawdopodobnie nowy terror”. „Najgorsze zło zrodziło się właśnie z takich bezlitosnych bombardowań i operacji. Zwłaszcza, że nasuwa się pytanie: jaki jest cel rządu Netanjahu na czas po wojnie? Od lat torpeduje on rozwiązanie dwupaństwowe. Kto powinien zarządzać zniszczoną Gazą? Kto może zagwarantować pokój? Plan, by ponad głowami Palestyńczyków zawrzeć pakt z państwami arabskimi, został rozbity w pył przez Hamas 7 października” – pisze gazeta.

Niemiecka polityka zagraniczna na rozdrożu

„Rhein-Neckar-Zeitung” dodaje, że Netanjahu „odniósł może zwycięstwo militarne, ale poniósł polityczną porażkę”. „Po tej wojnie Izrael potrzebuje nowego początku. W przeciwnym razie nie ma najmniejszej szansy na pokój ani dla Żydów, ani dla Palestyńczyków” – ocenia.

„Suedwest Presse” z Ulm komentuje z kolei niemiecką politykę zagraniczną w kontekście konfliktu na Bliskim Wschodzie. Jak pisze, polityka zagraniczna Niemiec „znalazła się na rozdrożu”. „Jej wiarygodność w przyszłości zależy od tego, czy na rozwidleniu obierze właściwą ścieżkę. Ale łatwiej powiedzieć, niż wykonać. Bowiem jak niemiecka polityka powinna radzić sobie ze skomplikowaną sytuacją wobec ograniczeń wewnętrznych i zewnętrznych? Czy powinna ryzykować, że na przykład prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan podczas swojej wizyty w przyszłym tygodniu powtórzy na niemieckiej ziemi pochwałę Hamasu? Czy może zaryzykować afront, odwołując wizytę? To trudne, gdy – jak w przypadku obecnego konfliktu – nie można podążać jasno określoną ścieżką” – pisze dziennik z Ulm. I zauważa, że w „nowej niemieckiej strategii bezpieczeństwa jest tylko jedno odniesienie do sytuacji na Bliskim Wschodzie: to odpowiedzialność za prawo Izraela do istnienia”.

Czy Niemcy mogą być mediatorem w konflikcie między Izraelem a Hamasem?

02:29

This browser does not support the video element.