1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Migracja

Prasa: Kryzys na granicy z Białorusią nie jest zażegnany

29 listopada 2021

Według „Frankfurter Allgemeine Zeitung” białoruski dyktator utrzymuje presję na UE. „Die Tageszeitung” krytykuje Angelę Merkel.

Aleksander Łukaszenka w obozie dla migrantów w pobliżu przejścia Bruzgi-Kuźnica na granicy białorusko-polskiej
Aleksander Łukaszenka w obozie dla migrantów w pobliżu przejścia Bruzgi-Kuźnica na granicy białorusko-polskiejZdjęcie: Pavel Bednyakov/dpa/Sputnik/picture alliance

Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ) podkreśla w poniedziałek (29.11.2021), że kryzys na granicy z Białorusią nie został jeszcze zażegnany, chociaż część migrantów wraca do krajów pochodzenia. „W trakcie pierwszych odwiedzin u tych, których zwabił do swojego kraju i wysłał na granice z Polską, dyktator Łukaszenka dał do zrozumienia, że obrał dwutorową strategię” – zauważa autor komentarza Rainer Hermann.

Jak pisze, Łukaszenka chce utrzymać presję, zatrzymując część migrantów w pobliżu granicy z Polską „i każdej nocy grupy ludzi, często prowadzone przez białoruskich pograniczników próbują przekroczyć granicę”. „Poza tym Łukaszenka, który kokietował, głaskając dziecko migrantów z typowym dla dyktatora cynizmem, otworzył front propagandowy, bezczelnie twierdząc na przykład, że Niemcy już obiecały przyjęcie części migrantów” – dodaje komentator „FAZ”.

Wskazuje, że mimo to coraz mniej migrantów nielegalnie przedostaje się do Niemiec przez Białoruś i Polskę. „Łukaszenka musi przyznać, że przekalkulował. Dzięki dronom Polska może lepiej kontrolować i bronić swojej granicy z Białorusią, niż zapewne oczekiwał. Z kolei UE wywarła presję na kraje, przez które migranci przylecieli do Mińska, aby ich linie lotnicze nie brały udziału w finansowanym przez państwo przemycie ludzi. UE pokazała, co może osiągnąć za pomocą środków prawnych i dzięki swej sile rynkowej” – ocenia komentator „FAZ”.

„Forma przemocy państwowej”

Lewicowy dziennik „Die Tageszeitung" komentuje z kolei czwartkowe spotkanie kanclerz Angeli Merkel z polskim premierem Mateuszem Morawieckim w Berlinie. Krytykuje szefową niemieckiego rządu, że nie naciskała na udzielenie pomocy humanitarnej migrantom na granicy. Autor komentarza Christian Jakob pisze, że Merkel mówiła o „ataku hybrydowym” na Polskę, którą zapewniła o „pełnej solidarności”. Poinformowała, że rozmawiała także o sytuacji humanitarnej po polskiej stronie granicy. „Co z tego wynikło, tego się nie dowiedzieliśmy” – dodaje Jakob.

Akcja organizacji Seebruecke przed Reichstagiem na rzecz przyjęcia migrantów z granicy białorusko-polskiejZdjęcie: Jörg Carstensen/dpa/picture alliance

Jak ocenia, „absurdem” jest liczenie na Łukaszenkę w sprawie pomocy dla migrantów. „Łukaszenka to fałszerz wyborczy, dyktator, przestępca. Zwabił uchodźców, aby ich kosztem szantażować UE” – wskazuje autor, dodając, że wstrząsające obrazy z granicy, ukazujące marznących w śpiworach migrantów, „podtrzymują presję z jego perspektywy”.  

„To, że Polska od miesięcynie dopuszcza organizacji pomocowych do uchodźców, jest formą przemocy państwowej, która w tej skali nie ma sobie równych w UE. Merkel, jako absolutne minimum, powinna była zażądać od Morawieckiego przynajmniej dopuszczenia pomocy po polskiej stronie: ogrzewanych namiotów, jedzenia, wody, lekarzy bezpośrednio przy pasie granicy. O tym nie było mowy. To gorzkie pożegnanie Merkel z polityką zagraniczną” – konkluduje Jakob.

Test dojrzałości dla nowej koalicji

Z kolei dziennik „Die Welt” publikuje w wydaniu internetowym analizę szefa warszawskiego biura think tanku European Council on Foreign Relations (ECFR) Piotra Burasa na temat możliwości rozwiązania kryzysu na granicy z Białorusią. Buras ocenia, że dla nowej koalicji rządzącej w Berlinie kryzys ten to „pierwszy test dojrzałości w polityce zagranicznej”. W jego opinii kontrolowane przyjęcie ograniczonej liczby migrantów przez Niemcy, co jak dotąd jest tematem tabu, „byłoby w interesie Berlina” i nie wiązałoby się ze zbyt dużym ciężarem. Autor przypomina, że w czasie kampanii wyborczej liderka Zielonych i przyszła minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock zapewniała: „Mamy miejsce”. „Jemeńczyków albo Jazydów, którzy tkwią dziś na Białorusi, na pewno to dotyczy” – ocenia Buras.

Zastrzega, że taki humanitarny gest może zachęcić wielu nowych migrantów do wyruszenia w drogę do UE przez Białoruś, dlatego też m.in. Polska i Litwa mocno się temu sprzeciwiają. „Dopóki nie wyelimunuje się tego zagrożenia, nie może być mowy o wiarygodnym humanitarnym rozwiązaniu, którego dziś tak wielu głośno żąda” – ocenia Buras. Jego zdaniem nowy niemiecki rząd, w bliskim porozumieniu z Polską powinien zabiegać o przygotowanie daleko idących sankcji ekonomicznych wobec Białorusi. UE „powinna przede wszystkim zagrozić wstrzymaniem przepływu towarowego przez granicę polsko-białoruską dla firm z Białorusi, jeżeli turystyka migracyjna nie zostanie natychmiast wstrzymana” – proponuje analityk, przypominając, że takiej opcji nie wyklucza premier Morawiecki. Zdaniem Burasa bliska współpraca z Polską w tej sprawie może skłonić rząd w Warszawie do większej otwartości na humanitarne rozwiązanie kryzysu.