1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
SportNiemcy

Prasa: niemiecka reprezentacja – drużyna bez twarzy

17 czerwca 2023

Niemieccy komentatorzy nie kryją rozczarowania porażką reprezentacji Niemiec w Warszawie. Krytykują trenera reprezentacji Hansi Flicka zarzucając mu stałe eksperymentowanie i ostrzegają przed utratą sympatii kibiców.

Niemieccy piłkarze reagują na wynik meczu
Warszawa (16.06.2023): Marius Wolf, Niclas Füllkrug i Julian Brandt reagują na wynik meczuZdjęcie: Christian Charisius/dpa/picture alliance

„Drużyna bez twarzy” – pisze „Der Spiegel”, zwracając uwagę na „zaostrzający się kryzys” w Niemieckim Związku Piłki Nożnej (DFB).  

„Chociaż Hansi Flick jest już od blisko dwóch lat trenerem kadry, nadal nie stworzył zespołu. W meczu przeciwko Polsce kompletnie przemeblował jedenastkę, na próżno. Na rok przed mistrzostwami Europy nadal brak jest całościowego zarysu drużyny” – ocenił Peter Ahrens.

Autor zwraca uwagę na decyzję Hansiego Flicka o wpuszczeniu w 87 minucie na boisko Mariusa Wolfa i zaznacza, że była to szósta zmiana w meczu. „Równie dobrze trener mógł wziąć Davida Rauma czy Matthiasa Gintera albo Nico Schlotterbecka. Byłoby wszystko jedno” – komentator zaznacza z rezygnacją.  

Niemiecka drużyna: mydło i powidło

Jego zdaniem na rok przed ME niemiecka drużyna, która jest gospodarzem turnieju, po porażce 0:1 w Warszawie wygląda jak „sklep z mydłem i powidłem”. Drużyna nie ma struktury, nie ma konturów, jest drużyną, która na wszystkich pozycjach ucieleśnia zasadę „zarówno, jak też”.

Niemiecka reprezentacja sprawiała w Warszawie, pomimo przewagi, wrażenie „pełnej zahamowań, bez ducha”.

Podczas niemal dwuletniej pracy, Flickowi nie udało się nadać tej drużynie jej własnej twarzy; z osobowościami, które by łączono z tą jedenastką. „Wieczór w Warszawie był lustrzanym odbiciem tego problemu” – podsumowuje Peter Ahrens.  

Komentator „Spiegla” zauważa, że z każdym niepowodzeniem nastroje w kraju pogarszają się. Trudno będzie przed ME odwrócić ten niekorzystny trend.

Czy dojdzie do Flick-Exitu?

Zaledwie cztery zwycięstwa w 15 meczach – alarmuje „Sueddeutsche Zeitung”. Jonas Beckenkamp zwrócił uwagę, że jedyną osobą, która po porażce broniła niemieckiej drużyny, był Polak Robert Lewandowski. „W drużynie niemieckiej przeważała nerwowość z powodu ponownej wpadki” – opisuje nastroje autor. Jego zdaniem „Flick-Exit” jest jeszcze daleko, ale ton i relacje (w drużynie) zmieniły się, „reprezentacja narodowa jest oficjalnie w stanie alarmowym”.

„Niemcy, po kryzysie umiejętności piłkarskich, wpadły w kryzys wynikowy. Jedynym pocieszeniem jest to, że w roku meczów testowych 2023 wyniki nie wyrządzają szkód. Nie można odpaść, nie można stracić tytułu. Ale drużyna będąca gospodarzem ME 2024 zmierza w kierunku jeszcze większej utraty publicznego kredytu zaufania.

Ewa Pajor: polska królowa strzelczyń Bundesligi

01:57

This browser does not support the video element.

 

Sytuacja jest „poważna”, a nawet „śmiertelnie poważna” – cytuje jednego z zawodników, Robina Gosensa, „SZ”. „Stawką w niemieckiej piłce nożnej nie jest śmierć lub życie, ale te słowa trafiły w sedno” – podsumowuje Beckenkamp w „Sueddeutsche Zeitung”.

„W ten sposób Niemcy nie zostaną mistrzami Europy” – czytamy we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Po porażce z Polską Hansi Flick mówił o braku „odrobiny szczęścia”. „Jego drużynie brakuje jednak zapewne znacznie więcej” – ocenił Christopher Meltzer.

Jak nie zostać mistrzem Europy

„To był tylko test” – zaznacza komentator. Jego zdaniem celem testu jest wyciągnięcie wniosków i poinformowanie o nich społeczeństwa. Wydaje się, że od czasu Mistrzostw Świata Hansi Flick i jego zespół trenerski dowiedzieli się tylko jednego: jak za rok w lecie nie zostaną mistrzami Europy.

 Zdaniem Meltzera porażka w Warszawie pokazała, że niemiecka reprezentacja nie tylko na boisku, ale i w komunikowaniu się ze światem zewnętrznym „nie uderza we właściwy ton”.

Jeżeli w meczu przeciwko Kolumbii w najbliższy wtorek znów nie będzie zwycięstwa, nastroje wobec reprezentacji i jej trenera mogą się „całkowicie odwrócić”.

Odnosząc się do sytuacji na boisku Christopher Meltzer zaznaczył, że Niemcy mieli pecha, gdyż Szczęsny obronił wszystkie strzały, ale można też powiedzieć, że mieli szczęście, gdyż polscy napastnicy nie potrafili wykorzystać sytuacji z kontry.

„Szczęście i pech to dwa sposoby tłumaczenia, którymi posługujemy się, gdy inne wyjaśnienia zawodzą” – pisze dziennikarz „FAZ”, odnosząc się do słów Flicka, że jego drużynie zabrakło „odrobiny szczęścia”. „Prawdopodobnie jego drużynie brakuje, i to jest na mniej niż 12 miesięcy przed rozpoczęciem ME bardziej prawdopodobne wyjaśnienie, znacznie więcej” – czytamy w konkluzji.

Z futbolem jak z miłością

„Z futbolem jest jak z miłością: gorszy od rozczarowania jest nagły brak namiętności” – pisze Christian Falk w „Bildzie”. Zdaniem komentatora takie niebezpieczeństwo widoczne jest w relacjach między reprezentacją narodową a kibicami. „Niemieckiemu Związkowi Piłki Nożnej i jego drużynie grozi na rok przed ME utrata całego pokolenia zwolenników” – ostrzega.

„Drużyna Hansiego Flicka stała się kibicom obojętna” – pisze komentator, zwracając uwagę, że mecz w Warszawie obserwowało zaledwie 5,92 mln telewidzów. Zawodnicy, którzy reprezentują swój kraj na murawie, nie wzbudzają wśród kibiców emocji.

„Kibice oczekują, że trener stworzy system z jasną hierarchią i stałą jedenastką, która nie jest obiektem stałych eksperymentów” – czytamy w „Bildzie”. „Tylko wtedy reprezentacja narodowa będzie w stanie wyzwolić w kraju emocje, które są konieczne do odniesienia sukcesu w ME i których tak bardzo potrzebujemy” – podsumowuje komentator.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>