1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PrzestępczośćNiemcy

Prasa o atakach na polityków: odpowiedzialność społeczeństwa

Anna Widzyk opracowanie
10 maja 2024

W Niemczech mnożą się ataki na polityków, prowadzących kampanię wyborczą. Prasa komentuje.

Drezno. Napaść na Yvonne Mosler z Zielonych została zarejestrowana przez kamerę
Drezno. Napaść na Yvonne Mosler z Zielonych została zarejestrowana przez kamerę Zdjęcie: DW

„Witamy w nowych Niemczech. To kraj pogrążony w zamęcie” – pisze w piątek dziennik „Sueddeutsche Zeitung” (SZ), komentując serię ataków na polityków w Niemczech. „Z coraz większą pewnością siebie ujawnia się poziom pogardy dla demokracji, jakiego w Niemczech nie widziano od dziesięcioleci. Czasem podejrzani sprawcy są politycznie wzburzeni, czasem zagubieni, ale nie rzadko są to stabilni prawicowi ekstremiści” – ocenia gazeta, dodając, że w niektórych częściach wschodnich Niemiec nastroje przypominają lata eskalacji skrajnie prawicowej przemocy w okresie po zjednoczeniu kraju.

„Ministrowie spraw wewnętrznych niektórych krajów związkowych chcą zaostrzyć prawo karne. Można to zrobić. Trzeba jednak powiedzieć, że nie zmieni to nic, jeśli chodzi o obecną eskalację. Nikt, kto jest zagrożony dzisiaj, nie będzie chroniony przez reformę prawa karnego pojutrze. To, co pomoże teraz to szybka reakcja policji” – pisze „SZ”. I dodaje, że także sądy muszą zwiększyć tempo, „w przeciwnym razie przestępcy będą się śmiać z państwa. Wreszcie, co nie mniej ważne, w szkołach i w domach potrzebne będą rozmowy, najlepiej z nieco mniejszym uwzględnieniem wschodnioniemieckiej wrażliwości politycznej”.

Klimat pogardy dla polityków

„Tak, w Essen czy Berlinie Zachodnim również dochodzi do przemocy wobec demokratów. Ale nigdzie klimat nie jest tak opresyjny, jak w niektórych regionach wschodnich Niemiec, gdzie autorytarne wzorce myślowe przetrwały w umysłach zbyt wielu ludzi od upadku NRD i dyktatury, w tym zaprzeczanie nazistowskiej przeszłości w rodzinach” – ocenia „SZ”. I zauważa, że także m.in. Lewica „nigdy nie chciała rozliczyć własnego antydemokratycznego dziedzictwa”, choć wiele lat temu była w stanie tego dokonać.

Demonstracja w Berlinie przeciwko skrajnej prawicy i przemocy wobec polityków 5 maja 2024 r.Zdjęcie: Christian Mang/AFP/Getty Images

Również gazeta „Stuttgarter Zeitung” sceptycznie ocenia propozycje szefów MSW krajów związkowych dotyczące zaostrzenia kar za ataki na polityków. „Problemu nie można rozwiązać tylko częściowo. Już obecnie przemoc wobec polityków jest karalna. Pomóc mogą programy wspierania demokracji i prewencji. Ale także one mogą być najwyżej dodatkiem” – pisze dziennik ze Stuttgartu. Podkreśla, że odpowiedzialność spoczywa na społeczeństwie. „W Wielu miejscach rozpowszechnił się klimat pogardy dla polityki, który jest nie do przyjęcia. Walkę z nienawiścią wobec polityków musi prowadzić każdy w zakładzie pracy, w organizacji czy podczas uroczystości rodzinnych. Większość polityków działa społecznie. Jeżeli w gminach nikt więcej nie będzie chciał się angażować albo nawet rozwieszać plakatów, będzie to niezmierzoną szkoda dla demokracji. Dlatego teraz wszyscy musza coś zrobić” – podkreśla „Stuttgarter Zeitung”. 

„Wszyscy musimy pracować”

Gazeta „Lausitzer Rundschau” z Cottbus zwraca uwagę, że w niemieckim społeczeństwie nie ma wprawdzie ostrych podziałów. „Ale szczególnie polityczne obrzeża wykazują wobec siebie nawzajem ogromne nieprzejednanie, pogardę, a nawet nienawiść. W takim sposobie myślenia przemoc wobec myślących inaczej wydaje się dopuszczalną metodą. Wątpliwe jest, czy ostrzejsze ustawy pomogą powstrzymać te ataki, jeżeli w wielu wypadkach nawet obowiązujące przepisy nie są stosowane. Być może bardziej pomocne byłoby, gdyby polityczna debata odznaczała się większą pasją, parlament był uważany za miejsce, gdzie można dać upust emocjom. Polityka musi znów funkcjonować jako wentyl dla złości” – ocenia „Lausitzer Rundschau”.   

Według dziennika „Mitteldeutsche Zeitung” z Halle nie można nic zarzucić planom ministrów spraw wewnętrznych dotyczących zaostrzenia kar za ataki na polityków.  „Tak samo niewiele można zarzucić krytykom, którzy mówią: ważniejszy niż zaostrzanie kar jest działające sądownictwo. A w każdym razie nie można postawić policjanta przy każdym, kto prowadzi kampanię wyborczą. Ataki są skutkiem gorącego klimatu politycznego, który sprawia, że atakujący czują się silniejsi. Wszyscy musimy pracować nad innym klimatem” – dodaje dziennik.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>