1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o bilecie za 9 euro: nie jest bynajmniej błędem

7 czerwca 2022

Niemiecka prasa komentuje obowiązujący od 1 czerwca w Niemczech bilet miesięczny za 9 euro i wynikający z tego chaos komunikacyjny.

Berliński dworzec główny przeżywał w poniedziałek  6 czerwca prawdziwe oblężenie
Berliński dworzec główny przeżywał w poniedziałek 6 czerwca prawdziwe oblężenieZdjęcie: picture alliance/dpa

„Bilet za 9 euro pokazuje, że sieć kolejowa nie jest przystosowana do obsługi bardzo dużej liczby pasażerów. Świadczą o tym przeciążenia na niektórych trasach w pierwszy weekend” - pisze „Frankfurter Rundschau”. I stwierdza, że minister transportu Volker Wissing musi uznać tę kwestię za priorytetową i wywrzeć nacisk na Deutsche Bahn. „W końcu to przedsiębiorstwo ponosi częściową winę za to, że sieć tras jest tak zniszczona” - uważa dziennik. Zgodnie z planami rządu SPD, Zielonych i FDP do 2030 roku liczba pasażerów niemieckiej kolei ma się podwoić, dlatego dewizą musi być: renowacja, rozbudowa i stworzenie standardów jakości, które uczynią transport lokalny nieskomplikowanym. „Chaotyczne momentami sceny na dworcach kolejowych w sobotę świadczą o dużym zainteresowaniu. To dobry znak - w końcu to właśnie autobusy i pociągi mogą być kluczem do rewolucji transportowej” - czytamy.

„Allgemeine Zeitung” konstatuje: „Przeciwieństwem tego, co dobre, są dobre intencje: tak można podsumować rozdźwięk między wykorzystaniem biletu za 9 euro a stanem faktycznym zniszczonej kolei”. Jak stwierdza komentator, od momentu jej prywatyzacji w 1994 roku daje się zauważyć to zjawisko: zniszczone tory, przeciążona sieć kolejowa, zaległości w naprawach, brak personelu. Niektóre mankamenty usunięto, ale pojawiły się inne. A teraz rząd przy pomocy biletu za 9 euro zalewa pociągi, aby odciążyć obywateli i jednocześnie sprawić, by transport publiczny stał się dla nich atrakcyjny. „Wynik: odwołane połączenia, jeszcze większe niż zwykle opóźnienia, zdenerwowani podróżni. Czy tak właśnie wygląda przełom w transporcie?” - pyta komentator.   

„Mobilność w regionach wiejskich ma decydujące znaczenie dla ich perspektyw na przyszłość. Niedrogi bilet całoroczny byłby początkiem” - uważa dziennik „Heilbronner Stimme”. I dodaje, że to się sprawdzi tylko wtedy, gdy częstotliwość połączeń będzie atrakcyjna, gdy kolej i trasy będą przystosowane, a także jeśli nie ugrzęźnie się w gąszczu taryf lokalnego transportu publicznego. Z kolei, żeby to osiągnąć potrzeba czegoś więcej niż „wyboistej trzymiesięcznej kampanii”. „Wymaga to środków finansowych na poziomie federalnym, związkowym i regionalnym, tak aby jednorazowy efekt stał się trwałą alternatywą” - wskazuje komentator.

Z kolei według „Osnabruecker Zeitung” „bilet za 9 euro nie jest bynajmniej błędem”. Ale pokazuje to, co od dziesięcioleci źle działa. Pokazuje, że sieć kolejowa nie jest przystosowana do obsługi dużej liczby pasażerów, zwłaszcza w weekendy. Porażka jest jednocześnie szansą dla koalicji rządowej, aby mogła osiągnąć cel (do 2030 r. dwa razy więcej osób niż obecnie ma jeździć koleją). Za lekcjami płynącymi z biletu za 9 euro muszą iść działania. „Najważniejsze z nich to remont, rozbudowa i stałe atrakcyjne ceny. W przeciwnym razie kolej nie zyska pasażerów, lecz ich straci” - czytamy.

„Nawet jeśli dalekobieżny transport kolejowy jest na ustach wszystkich ze względu na jego obecną niepunktualność, lokalny transport publiczny rzadko jest w centrum zainteresowania „wielkiej polityki” - stwierdza Nuernberger Zeitung”. Przy tym jest on nieodzownym elementem powszechnej mobilności. Zdaniem komentatora na szczęście dyskusja na temat biletu za 9 euro „wysunęła tę kwestię na pierwszy plan i ujawniła nieprawidłowości systemu”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>