Prasa o nowym premierze Turyngii: „Polityczny wyczyn”
13 grudnia 2024„Frankfurter Allgemeine Zeitung” zaznacza: „Mario Voigt dokonał politycznego wyczynu, którego będzie mu zazdrościł jego partyjny kolega Michael Kretschmer z Saksonii, obawiający się o swój urząd. Wygrywając wybór na premiera Turyngii już w pierwszej turze głosowania, i to bezwzględną większością głosów, były polityk opozycyjnej CDU przywrócił jej minimum stabilności i przewidywalności, pomimo braku większości dla jego 'jeżynowej koalicji' złożonej z CDU, Sojuszu Sahry Wagenknecht i SPD. Voigt dziękuje swojemu poprzednikowi Bodo Ramelowowi i jego partii Lewica za ten nieoceniony atut na początku swojej kadencji w Turyngii, w której skrajnie prawicowa i destrukcyjna AfD z Bjoernem Hoeckem na czele jest najsilniejszą partią.”
„Stuttgarter Zeitung” zaznacza: „Codzienność Mario Voigta i jego najbliższego otoczenia w rządzie Turyngii nie będzie tak bezproblemowe jak jego wybór na premiera. Wynika to nie tylko z tego, że musi on stale szukać nowych większości, aby zatwierdzić ustawy i budżet tego kraju związkowego. AfD, największa partia w landtagu Turyngii, dołoży wszelkich starań, aby sypać piasek w tryby jego rządu i podważać jego władzę. Wskutek tego Voigt jako premier podczas każdego głosowania, w którym będzie musiał zabiegać o poparcie partii Lewica, będzie dostarczał AfD nowych argumentów. Prawicowi populiści mają również mniejszość blokującą, która umożliwia im blokowanie zmian w konstytucji lub wybór sędziów do Trybunału Konstytucyjnego. Najpóźniej w 2026 roku trzeba będzie dokonać zmian w jego składzie, co dla prawicy będzie testem jej możliwości w szkodzeniu demokracji.”
„Reutlinger General-Anzeiger” analizuje: „W Erfurcie (stolica Turyngii. – red.) testowana jest obecnie nowa forma współpracy, która zgodnie z wolą zjazdu partii CDU i jego 'rezolucją o niezgodności' z partią Lewica, w zasadzie nie powinna w ogóle zaistnieć. Dobry znak dla demokracji! Rozbieżności poglądów nie trzeba uchwalać; wynika automatycznie z podstawowych zasad programowych różnych partii demokratycznych oraz ich chęci lub niechęci do zawierania kompromisu z ich rywalami politycznymi. Ogólnie rzecz biorąc, naszej demokracji wyszłoby na dobre, gdyby w Bundestagu i parlamentach krajów związkowych dyskusje znowu przebiegałyby w bardziej rzeczowy sposób i byłyby nacechowane mniejszym dogmatyzmem moralnym. Nikt, kto demonizuje politycznych rywali i widzi w nich głównie swoich wrogów, nie powinien być zaskoczony, że otaczają go diabły i przeciwnicy. Wyzwania naszych czasów wymagają inteligentnej polityki opartej na faktach, a nie prowadzenia ideologicznej wojny pozycyjnej. Ważną częścią żywej demokracji jest to, że każdy, kto konstruktywnie uczestniczy w rozwiązywaniu problemów – pomimo wszelkich różnic – powinien być traktowany z szacunkiem. A przede wszystkim powinno się wobec niego występować z rzeczowymi argumentami, a nie pomówieniami!”
„Rhein-Zeitung” z Koblencji pisze: „Po wyborze Voigt mówił o 'nowej kulturze politycznej'. Zobaczymy, jak daleko partie mogą odejść od swojego podstawowego DNA i nadal zachować swoją tożsamość. Jeśli ten eksperyment się nie powiedzie, skorzystają na tym ci, których tym razem ledwo udało się powstrzymać od objęcia władzy. W parlamentach krajów związkowych będzie teraz bardzo niewygodnie. Nie tylko w Erfurcie.”
„Leipziger Volkszeitung” zastanawia się: „Czy nasze partie ludowe odgrodziły się murem od otoczenia i zajęły się głównie sobą? Czy też, być może, muszą teraz kierować się prawdziwą, bądź tylko domniemaną, 'wolą wyborców', a przez to zwrócić się także w stronę BSW i, jak Mario Voigt w Erfurcie, partii Lewica, ale także, w przyszłości, w stronę AfD? Odpowiedź na to pytanie brzmi i tak, i nie. W końcu to oczywiste, że nie da się już dziś niczego osiągnąć za pomocą taktyki wykluczania innych, tworzenia zapór ogniowych, znanych ze sprzętu komputerowego i stałej postawy na 'nie'. Jednocześnie niebezpieczne byłoby odrzucenie wszystkich dotychczasowych wartości i zaniechanie niezbędnej ostrożności. W tej sytuacji decydującym pytaniem musi być: Kto jest gotów wziąć na siebie odpowiedzialność za takie postępowanie, nawet jeśli jest ono niewygodne. I kto koncentruje się w tej chwili przede wszystkim na podżeganiu do chaosu?”
Zdaniem „Berliner Morgenpost”:
„Polityk CDU Mario Voigt został wybrany na nowego szefa rządu Turyngii już w pierwszej turze głosowania. To partia Lewica, kierowana przez poprzedniego premiera tego kraju związkowego Bodo Ramelowa, pomogła Voigtowi uniknąć upokorzenia związanego z objęciem jego urzędu dzięki głosom posłów ze skrajnie prawicowej AfD. Partia Lewica Turyngii była wielkim przegranym w wyborach landowych. W czwartek 12 grudnia po raz kolejny udowodniła, że jest siłą, z którą należy się liczyć. CDU pod wodzą Friedricha Merza powinna potraktować wydarzenia w Erfurcie jako okazję do gruntownego przemyślenia swojego stanowiska wobec partii Lewica. Lub tego, co z niej pozostało. Prawie 35 lat po upadku NRD nie należy już zasadniczo wykluczać współpracy z nią.”
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!