1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
klimatNiemcy

Prasa o polityce klimatycznej: „Zbyt długie debatowanie”

Dagmara Jakubczak opracowanie
6 czerwca 2024

Związane ze zmianami klimatycznymi katastrofy naturalne, jakie nawiedzają Niemcy, są tematem rozważań niemieckiej prasy. Media zastanawiają się nad polityką klimatyczną rządu oraz obowiązkowym ubezpieczeniem.

Zalana ulica i domy w Bawarii
Bawaria: powódź w PasawieZdjęcie: Armin Weigel/dpa/picture alliance

Frankfurter Allgemeine Zeitung” ostrzega: „Jeśli nie zostaną podjęte skuteczne działania przeciwpowodziowe, groźba kolejnego rozczarowania obywateli nie zniknie. Nawet jeśli wiele krajów związkowych zdaje sobie sprawę z potrzeby zapobiegania powodziom, wciąż wiele brakuje, jeśli chodzi o ochronę przeciwpowodziową. (…) Wciąż brakuje też świadomości, że rzeki potrzebują więcej przestrzeni. Ponadto trudno zrozumieć, dlaczego np. w dolinie rzeki Ahr – inaczej niż w Szwajcarii – w strefie zagrożenia odbudowuje się domy zniszczone przez powodzie. Niezadowolenie budzi także przedłużająca się dyskusja na temat obowiązkowego ubezpieczenia od klęsk żywiołowych. Tylko połowa domów w Niemczech jest ubezpieczona od wszystkich sił natury. Wielu właścicieli domów wysoko ubezpiecza swoje telefony komórkowe, ale zaniedbuje ochronę swojej nieruchomości; częściowo dlatego, że w końcu polegają na wypłacalnym, pomocnym państwie. To nie działa długofalowo.”

Augsburger Allgemeine” zaznacza: „W debacie na temat ubezpieczeń od klęsk żywiołowych nasuwa się pytanie: Kto właściwie chroni ten kraj przed szkodliwym postępowaniem ze strony polityków? Dyskusja na ten temat sięga czasów powodzi na Łabie w 2003 roku. Pojawiło się wówczas wiele propozycji, ale żadna nie została wdrożona. Dopiero teraz, o wiele za późno, pojawiają się one ponownie. Prawdopodobnie najgorszym rozwiązaniem jest wprowadzenie składek, których wysokość jest uzależniona od obszarów ryzyka. Oznaczałoby to szczególne wysokie obciążenie finansowe dla mieszkańców obszarów powodziowych, chociaż to nie oni przecież są winni powodzi. Wyjątkiem są tu ci, którzy bezmyślnie budują swoje domy zbyt blisko wody. Klęski żywiołowe są skutkiem zmian klimatycznych spowodowanych przez człowieka, a te są powodowane nie tylko przez mieszkańców potencjalnych obszarów powodziowych, ale przez wszystkich. Dlatego sensowne jest, aby za ubezpieczenie płacili wszyscy zgodnie z zasadą solidarności.”

Ludwigsburger Kreiszeitung” uważa: „Sens takiego ubezpieczenia powinien być bezdyskusyjny. Właściciele budynków zazwyczaj ubezpieczają się od skutków uderzenia pioruna, burzy, pożaru czy gradu. Polisa obejmująca klęski żywiołowe to tylko kolejny krok. Nawiasem mówiąc, ponad 90 procent osób w Badenii-Wirtembergii już podjęło ten krok. Ustalenie wysokości składek takiego ubezpieczenia jest trudne. Klęski żywiołowe są konsekwencją zmian klimatycznych spowodowanych przez człowieka, a za zmiany klimatyczne odpowiadają nie tylko ludzie zamieszkali  na obszarach zagrożonych powodzią, ale wszyscy. Jednolita składka ubezpieczeniowa, czy to jako stała kwota, czy jako procentowa dopłata do składki za budynek mieszkalny lub wartość gospodarstwa domowego, byłaby zatem uzasadniona.”

Powodzie na południu Niemiec

00:58

This browser does not support the video element.

Zdaniem „Junge Welt” z Berlina: „Wygląda na to, że ludzkość jest na najlepszej drodze do przekroczenia poprzeczki wyznaczonej przez paryskie porozumienie w sprawie ochrony klimatu. Ale w tradycyjnych krajach uprzemysłowionych ochrona klimatu jest wciąż realizowana niekonsekwentnie i połowicznie. Także w Niemczech. Zamiast posuwać naprzód transformację energetyczną i transportową, buduje się terminale LNG dla gazu wydobywanego metodą szczelinowania, kolej jest traktowana po macoszemu, a duże pieniądze są niefrasobliwie rozdawane koncernom energetycznym. W tych dniach firma LEAG, która swego czasu przejęła działalność koncernu Vattenfall w zakresie węgla brunatnego we wschodnich Niemczech i otrzymała dodatkowe prawie dwa miliardy euro na rekultywację terenów kopalnianych, otrzymała kolejne 1,75 miliarda euro od organów podatkowych. Wypłacono je jako „rekompensatę” za zamknięcie zrujnowanej, od dawna już spisanej na straty dużej elektrowni. Tak w praktyce wygląda niemiecka polityka ochrony klimatu w 2024 roku.”

Z kolei „Stuttgarter Zeitung” zwraca uwagę na inne negatywne zjawisko związane z klęskami żywiołowymi, czyli turystykę powodziową, napędzaną niezdrową ciekawością: „Katastrofa powodziowa ujawniła również płytkość myślenia wielu ludzi. Niektórym z nich powodzie najwyraźniej zmyły elementarną przyzwoitość. Dosłownie pielgrzymują oni do zalanych miejsc, aby móc się pogapić na nieszczęście innych. Takie zachowanie można trafnie opisać tylko słowami, które są obecnie uważane za staromodne: to jest nieprzyzwoite, bezwstydne i zdegenerowane. Owi 'powodziowi gapie' nie tylko cieszą się z katastrofy, ale często stają na drodze ratownikom, przeszkadzają im i sami narażają się na niebezpieczeństwo. Brak kultury tych gapiów jest również dobrze znany z innych miejsc, na przykład takich, w których doszło do wypadków drogowych, lub pożarów gaszonych przez strażaków. W takich sytuacjach nierzadko zdarza się, że więcej policjantów jest zajętych trzymaniem w ryzach gapiów niż ich właściwym zadaniem: udzielaniem pomocy ofiarom.”

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!