1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o przemówieniu Trumpa: tylko frazesy

Katarzyna Domagała
21 stycznia 2017

Niemieckie dzienniki komentują mowę inauguracyjną nowego prezydenta USA. Dewizą może być teraz tylko trzymanie się razem. "Uczyńmy Europę znowu wielką”.

USA Amtsübernahme Trump
Zdjęcie: Reuters/C. Barria

„Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze: „Miliarder, który zbił majątek na nieruchomościach, najpierw postawił na głowie Partię Republikańską, a następnie zniszczył demokratów banalnym i chwytliwym sloganem ‚Ameryka przede wszystkim' i mglistą obietnicą uczynienia Ameryki ponownie wielką. Tym jednak trafił w ducha czasu, tak samo jak swoją ‚ofertą’ ekonomicznego nacjonalizmu, unicestwienia wrogów i izolacjonizmu. Pogardliwymi, mętnymi uwagami nt. sojuszy Ameryki drażni tradycyjnych partnerów. Wkrótce okaże się, w jakim stopniu wpłynie to na jego politykę. Można tylko (…) mieć nadzieję, że Trump uświadomi sobie – i to nie dopiero za kilka lat – jak ważni dla Waszyngtonu są wiarygodni partnerzy i jak ważna jest obecność Stanów Zjednoczonych na całym świecie, ich zaangażowane i przewidywalność.”

Podobnie uważa „Sueddeutsche Zeitung": „Wizja Donalda Trumpa składała się z obrażania i jednego jedynego, nacechowanego szowinizmem zdania ‚America first‘ (…) Ze swoich przeciwników uczynił wrogów kraju, a resztę świata wrogiem Ameryki. Żadnego dobrego słowa o swoim poprzedniku, ani słowa o swojej rywalce w kampanii wyborczej. Trump szuka przeciwników, wręcz wrogów. Muszą o tym pamiętać wszyscy, którzy w przyszłości będą z nim uprawiać politykę, czy to w Waszyngtonie, czy w Berlinie."

 „USA, USA, USA: Ameryka przede wszystkim. Tak brzmiało przesłanie Trumpa. To stało się w sposób, który – proszę o wybaczenie – był tylko odrażający: wygrażanie palcem, pompatyczne sformułowania, głośne hasła i aż nazbyt tani patos. Była to tylko zacietrzewiona mowa wyborcza i nic poza tym, niegodna amerykańskiego prezydenta. Język jest ważny, a w przypadku Donalda Trumpa były to nacjonalistyczne, populistyczne, samolubne i prawie we wszystkich fragmentach nieistotne, pyszałkowate frazesy” – komentuje „Aachener Zeitung”.

„Suedwest Presse" z Ulm zaznacza, że „Ci, którzy mieli nadzieję, iż godność i powaga urzędu mogą zaimponować Donaldowi Trumpowi albo zmienić jego poglądy, zostali wczoraj ściągnięci z powrotem na ziemię. Żadnego pojednawczego tonu albo wyciągniętej ręki w stronę politycznych przeciwników. Przemówienie inauguracyjne Trumpa w Waszyngtonie było zaciekłym ciosem zadanym establishmentowi, zapowiedzią walki z przyjaciółmi i wrogami. Przemówienie to pokazało jedno: Trump pozostaje przy swoim kursie. Z wyborczego szumu będzie polityka. Ze wszystkimi konsekwencjami dla polityki wewnętrznej Ameryki i jej sojuszników. Zbliża się ochłodzenie." 

„Mannheimer Morgen” pyta o przyszłość sojuszy: „Zamiast wielostronnej współpracy Trump chcę wrócić do XIX-wiecznej polityki supemocarstw, w której inne państwa są konkurentami, których należy osłabić. Od Chin i Arabii Saudyjskiej, aż po światowego mistrza eksportu Niemcy. Nie szuka wspólnoty wartości z demokracjami, tylko podziwia autokratów. Idea ‚Zachodu' natrafia na konkurencję ze strony niejasnego rusofilstwa. Jeśli ‚stary świat' nie chce ryzykować swego wpływu, dobrobytu i bezpieczeństwa, dewizą po objęciu władzy przez Trumpa może być tylko trzymanie się razem, ‘Uczyńmy Europę znowu wielką‘.”

opr. Katarzyna Domagała

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej