1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o Putinie: „Wyzwoliciele” i uzurpatorzy nie zachowywali się inaczej

Iwona-Danuta Metzner10 maja 2014

W sobotnich wydaniach gazet (10.05) przeważają komentarze na temat Władimira Putina i jego udziale w uroczystościach związanych z Dniem Zwycięstwa w Moskwie i na Krymie .

Putin Rede Siegesfeier in Sewastopol 09.05.2014
Wystąpienie Władimira Putina w Sewastopolu. 9.05.2014Zdjęcie: Reuters

„Frankfurter Allgemeine Zeitung”:

„Podczas gdy Zachód, a zwłaszcza Niemcy, kategorycznie wykluczają zastosowanie środków militarnych w kryzysie ukraińskim, Putin, żeby osiągnąć swoje cele, jakby nigdy nic używa czołgów, samolotów bojowych i żołnierzy. W pierwszej kolejności chodzi mu o zabezpieczenie swojego panowania, gdyż w polityce i gospodarce nie może się poszczycić żadnymi sukcesami. Aneksja Krymu miała ten brak sukcesów zrekompensować. (…) W tej sytuacji trudno się dziwić, że pojawił się w miejscu tryumfu i przyjął owacje. 'Wyzwoliciele' i uzurpatorzy nie zachowywali się inaczej”.

„Muenchner Merkur” (Monachium):

„W związku z kolejną rocznicą zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, Putin zdecydował się podokuczać światu zachodniemu, pojawiając się osobiście na zaanektowanym przez jego kraj Krymie. To dokładnie pasuje do prowokacyjnej interakcji z gaśnicą i akceleratorem pożaru, co rosyjski prezydent opanował do perfekcji. Podczas gdy Niemcy w specyficznej mieszance strachu i zrozumienia przyglądają się reżyserowi z Kremla, rządy zachodnie zastanawiają się jak będzie wyglądać ostatni rozdział putinowskiego scenariusza ukraińskiego dramatu”.

„Die Welt“ (Berlin):

„Władimir Putin w „Dniu Zwycięstwa“ na Krymie jest postrzegany przez Rosjan a także niektórych Niemców jako Charles de Gaulle w rocznicę 8 maja w wyzwolonym Strasburgu. Gdzie tkwi problem? Aneksja pod groźbą zastosowania przemocy jest czymś innym niż wyzwolenie części kraju spod okupacji”.

„Westfaelische Nachrichten“ (Muenster/Monastyr):

„Władimir Putin nie może sobie tego odmówić: ma gdzieś międzynarodowe protesty. Po przyjęciu defilady wojskowej w Moskwie z okazji zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, rosyjski prezydent pokazał się na zaanektowanym Krymie. Prowokacja wobec Zachodu? A może demonstracja siły Rosji? Ale to wszystko już nie tak widowiskowe jak jeszcze podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi”.

„Der Tagesspiegel“ (Berlin):

„Zachód o wiele za długo niedoceniał Putina. Tylko niewielu liczyło się z tym, że Rosja w końcu zaanektuje Krym. W rzeczywistości dyplomacja europejska pozwoliła mu tylko zyskać na czasie. Sankcje UE są tak nieskuteczne, że nawet nie zasługują, żeby je tak nazywać. Putin również dlatego może się czuć jak zwycięzca, bo cena, jaką musiał zapłacić za Krym, była jak dotąd śmiesznie niska. Czas to zmienić”.

Iwona D. Metzner

red. odp.:Barbara Cöllen