Prasa: Trump nie walczy o wolny handel
11 maja 2019„Frankfurter Allgemeine Zeitung" stwierdza, że Donald Trump może sobie pozwolić na politykę twardej ręki wobec Chin tylko dlatego, że amerkańska gospodarka ma się teraz dobrze. „Szkody pierwszych rund celnych odczuli przede wszystkim Chińczycy. Jednak im bardziej dokręci on śrubę, tym większe będzie też dla Trumpa ryzyko polityczne. Farmerzy, jedna z jego najważniejszych grup wyborców, ponieśli już straty. Jeśli teraz cały chiński import będzie podlegał cłom, odczuje to wiele branż, a na końcu także amerykańscy konsumenci. Ze względu na nadchodzący rok wyborczy prezydent nie może być tym zainteresowany. Dlatego perspektywy na porozumienie w konflikcie handlowym są prawdopodobnie lepsze, niż na to wygląda”.
„Heilbronner Stimme" pisze: „Żądne władzy imperium chińskie zamyka swój własny rynek, jednocześnie wkupuje się celowo w ważne projekty infrastrukturalne wielu państw, inwestuje w kluczowe branże, przeznaczając miliardy na strategię, którą niewinnie nazywa «Nowym Szlakiem Jedwabnym». A zatem Chiny nie tylko korzystają – na przykład z patentów – ale mają wielki tort do podziału, którym się wielu delektuje, choć może on mieć gorzki posmak. Warunki są przy tym nierówne. Przy zarobkach znacznie odbiegających od zachodniej konkurencji, można taniej produkować. Jeśli dzieje się to kosztem własnych miejsc pracy, Trump musi reagować. Jego reakcja jest jednak na wyrost, szybko uchyla zasadę partnerstwa, grozi też niewłaściwym, a mianowicie europejskim przyjaciołom”.
„Landeszeitung" z Lueneburga uważa, że „na pierwszy rzut oka cła karne wobec Chin wydają się stosowne. 18 lat po przystąpieniu do Światowej Organizacji Handlu nadszedł czas, żebu Pekin nie tylko czerpał zyski z wolnego handlu, ale pozwolił na niego tam, gdzie inni mogą skorzystać. Także projekt «Nowego Szlaku Jedwabnego» nie ma wspierać wolnej wymiany towarów, tylko potęgę Chin, tworząc system zobowiązanych do płacenia haraczu państw wasalnych. Europa nie musi jednak poklaskiwać Trumpowi, bo on nie walczy o wolny handel” – komentuje dziennik konstatując, że ostatecznie Chiny i USA biją się o „miejsce na szczycie łańcucha pokarmowego”.