Prezydent USA wystąpił wczoraj na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, obiecując reanimację więzi transatlantyckich. Niemiecka prasa komentuje.
Reklama
W dzienniku „Westfaelische Nachrichten” czytamy: „Z powrotem na scenie światowej, z powrotem w sercu Zachodu! To mocny sygnał, że Joe Biden, zaledwie kilka tygodni po zaprzysiężeniu, przemawia na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. To pierwszy amerykański prezydent, który zaszczycił to najważniejsze forum polityki bezpieczeństwa, choć na razie tylko wirtualnie. Poprzez tę inspirującą premierę Biden sygnalizuje, że jego kadencja oznacza punkt zwrotny. Uznaje on powrót dyplomacji za priorytet, dając początek nowej fazie światowej nadziei”.
Komentator gazety „Passauer Neue Presse” pisze: „Trudno o słodszy miesiąc miodowy! Prezydent USA Joe Biden, występując na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, zapoczątkował ofensywę uroku, nie stroniącą od wielkich słów i uczuć. Europejczykom, zaniepokojonym afrontami Donalda Trumpa, Joe Biden gwarantuje: «Sojusz transatlantycki powrócił». Podobnie przyjazny ton narzuciła Angela Merkel mówiąc, że Niemcy są gotowe na nowy rozdział partnerstwa transatlantyckiego. Sięgnęła przy tym po konkrety: Potwierdzenie zobowiązania do natowskiego celu dwóch procent wydatków na obronność oraz obietnica angażowania się międzynarodowo także tam, gdzie będzie to trudne. (…) Jest to bardzo potrzebne. Bez nowej, konkretnej współpracy Zachodu, demokracja, wolność i praworządność są zagrożone”.
Autor komentarza w „Badische Zeitung” jest nieco bardziej sceptyczny : „Stany Zjednoczone w czasie prezydentury Joe Bidena chcą powrócić na mostek kapitański światowej polityki, nie jako samotny super szeryf, tylko jako naród przewodni z globalnymi interesami i należną mu odpowiedzialnością. (…) Dla Bidena konieczny wydaje się sojusz demokracji, aby dać odpór rosnącym w siłę autokracjom. Jednocześnie uważa on, że świat skazany jest na współpracę. Obie te analizy są z pewnością prawidłowe. Pytanie brzmi, czy uda mu się wśród Europejczyków zebrać coś więcej niż tylko przyjazny aplauz. Na przykład Angela Merkel chwaliła nowy kurs Bidena, ale poza tym pozostawiała sporo niejasności. Reanimacja silnego, transatlantyckiego partnerstwa może się jeszcze okazać trudnym przedsięwzięciem”.
W podobnym tonie utrzymany jest komentarz w „Augsburger Allgemeine”. „Nie powinniśmy się oszukiwać tym przyjemnym początkiem: nadchodzą trudne dni. Ten prezydent USA musi wykazać się głównie na krajowym froncie, bo jego kraj jest dosłownie rozdarty. Powrót Ameryki jako instancji moralnej na światową scenę ma poza tym działanie uboczne. Ta instancja będzie stawiać, zwłaszcza Berlinowi, pytania na wiarygodność, na przykład: Jakie masz relacje z Rosją Putina? Czy trzeba budować z nim gazociąg? Czy Chiny są zachęcającym rynkiem czy niebezpiecznym supermocarstwem? Na ile tak naprawdę wyceniacie wasze bezpieczeństwo?” - czytamy.
Prezydent USA Joe Biden planuje poważne przetasowania w rządzie. Dewizą jest różnorodność. Oto niektóre nominacje.
Zdjęcie: Andrew Kelly/REUTERS
Sekretarz obrony Lloyd Austin
Jego emerytura trwała krótko. 67-letni czterogwiazdkowy generał ma zostać pierwszym czarnoskórym mężczyzną na czele Pentagonu. Austin jeszcze w 2016 roku służył jako dowódca na Bliskim Wschodzie, gdzie był odpowiedzialny za operacje w Iraku, Syrii i Afganistanie. Krytycy zarzucają mu, że jest blisko związany z amerykańskim koncernem zbrojeniowym Raytheon. Ostatnio zasiadał tam w radzie nadzorczej.
Zdjęcie: Jim Lo Scalzo/REUTERS
Wiceprezydent Kamala Harris
Najbardziej znaną twarzą po Joe Bidenie jest Kamala Harris. Jej matka pochodzi z Indii, a ojciec z Jamajki. Jest ona pierwszą Afroamerykanką, Azjatką i kobietą na tym stanowisku. Harris, która uważana jest za przedstawicielkę liberalizmu społecznego, chce przede wszystkim walczyć ze zmianami klimatycznymi. Mężczyzna obok niej to Doug Emhoff - pierwszy „drugi dżentelmen“ w historii USA.
Zdjęcie: Michael Perez/AP/dpa/picture alliance
Transpłciowa wiceminister Rachel Levine
64-letnia Rachel Levine jest jeszcze nieznaną twarzą. Jako pierwsza transpłciowa kobieta ma pełnić funkcję wiceminister zdrowia. Jest profesorem pediatrii i psychiatrii. Nowy prezydent USA stawia w walce z pandemią na fachową wiedzę Levine.
Desygnowany na ministra (sekretarza) zdrowia Xavier Becerra jest z pochodzenia Latynosem. W czasie sprawowania funkcji kongresmena Becerra był uważany za obrońcę praw Latynosów i orędownika programu opieki zdrowotnej ówczesnego prezydenta Obamy. W 2016 r. został prokuratorem generalnym Kalifornii. Pandemia koronawirusa będzie dla 62-latka największym wyzwaniem.
Zdjęcie: David Crane/Orange County Register/ZUMA Wire/picture alliance
Sekretarz skarbu Janet Yellen
W sumie 12 osób nominowanych do gabinetu Bidena to kobiety. Pierwszą kobietą w historii USA na stanowisku sekretarza skarbu ma być Janet Yellen. 74-latka była już pierwszą kobietą na stanowisku szefa banku centralnego Fed. Opowiadała się za luźną polityką monetarną. Dlatego wielu oczekuje od niej nowych pieniędzy w walce z pandemią koronawirusa. Trump wyrzucił ją za drzwi. Teraz wróciła.
Zdjęcie: Jonathan Ernst/REUTERS
Sekretarz zasobów wewnętrznych Debra Haaland
Może być pierwszą rdzenną Amerykanką, która znajdzie się w rządzie. 60-letnia prawnik pochodzi ze stanu Nowy Meksyk. Jako sekretarz zasobów wewnętrznych „Deb“ Haaland będzie zarządzała obszarami lądowymi USA i będzie odpowiedzialna za sprawy związane z 1,9 mln rdzennych mieszkańców. Jak bardzo jest ona postępowa, przekonamy się w kwestii odszkodowań za wywłaszczenia z przeszłości.
Zdjęcie: Carloyn Kaster/AP Photo/picture alliance
Sekretarz transportu Pete Buttigieg
Od konkurenta po sojusznika: Pete Buttigieg byłby pierwszym ministrem w USA, który otwarcie mówi, że jest gejem. Wcześniej zrobił furorę w prawyborach demokratów. 39-latek opowiada się za legalizacją marihuany i prawem do aborcji. W przeciwieństwie do lewicowych demokratów, w kampanii przedwyborczej był jednak przeciwny swobodnemu dostępowi do uniwersytetów.
Zdjęcie: Kevin Lamarque/REUTERS
Sekretarz edukacji Miguel Cardona
Cardona to doświadczony i oddany nauczyciel, który ma się zająć w przyszłości edukacją - powiedział Joe Biden podczas nominacji. Cardona jest Latynosem. Uczęszczał do szkoły publicznej i został nauczycielem. Ostatnio pełnił funkcję rzecznika ds. edukacji w stanie Connecticut. Teraz ma uczynić amerykański system edukacji bardziej sprawiedliwym.
Zdjęcie: Nicholas Kamm/AFP/Getty Images
Sekrerarz bezpieczeństwa wewnętrznego Alejandro Mayorkas
W skład gabinetu Bidena wchodzi kilku Latynosów. Najbardziej prominentne stanowisko zajmuje urodzony na Kubie Alejandro Mayorkas. Będzie on pierwszym Latynosem, który stanie na czele Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i zajmie się wszystkimi sprawami imigracyjnymi. Ma już w tym doświadczenie. 61-letni prawnik pracował tam również podczas obu kadencji Baracka Obamy.
Zdjęcie: Joshua Robeerts/AFP/Getty Images
Przedstawicielka USA ds. handlu Katherine Tai
Prawnik, która ukończyła Yale i Harvard, dorastała w USA, ale mówi płynnie po mandaryńsku. Będzie ona pierwszym przedstawicielem ds. handlu o azjatyckich korzeniach. Oczekuje się od niej zmiany strategii w konflikcie handlowym z Chinami. Na przykład wcześniej wzywała ona do przyjęcia podejścia innego niż bariery celne. Tai uchodzi za dobrą mediatorkę.
Zdjęcie: Chip Somodevilla/Getty Images
Szef Agencji Ochrony Środowiska Michael Regan
Na przyszłego szefa Agencji Ochrony Środowiska (EPA) Biden nominował eksperta, który zdobył dobrą reputację w stanie Karolina Północna i nie stronił od twardego podejścia wobec wielkich korporacji. Regan jest drugim Afroamerykaninem na czele EPA.